-
Notuś dziekuję za to co napisałaś no i że napisałaś .Jest mi bardzo cieżko choć sama nie rozumie czemu powinnam lecieć jak szalona z dieta w koncu za półtora roku biorę ślub nie rozumie czemu mi tak ciężko. Czasami myślę, że to przez to jak sie zapuściłam nawet nie chce wspominać co zobaczyłam ostatnio na wadze. Nie mogę wejść w większość rzeczy które rok temu pasowały ledwo dopinam sie w rzeczach, które jakimś cudem sie ostały i mogę je wcisnąć na swoje grube zatłuszczone ciało. Mam problemy z kondycją, szybko sie meczę. Najgorsze jest dla mnie to, że nie mam czasu np. na zapisanie sie do siłowni albo jakiś fitness bo praca zabiera mi na prawde dużo czasu także w domu. Na szczeście mam mojego narzeczonego, gdyby nie on to chyba byłoby bardzo źle. Ostatnio jest dużo lepiej zaczełam sie starać jem duzo mniej no i jezdzimy na basen. Zaczęłam się starać i będę to robić dalej i lepiej tylko w tym wszystkim najgorsze jest to, że nie potrafie sie pogodzić z tym, co sobie zrobiłam. Jak mogłam doprowadzic sie do takiego stanu. Patrząc w lustro widzę tylko zatłuszczonę ciało z celulitem. Czeka mnie sporo pracy i co przerażające marzę o tym zeby zobaczyć 7 na wadzę. Mam do zrzucenia 30 kg i tak mało czasu 1 rok. Dobrze, że jest to forum i mogę tu się wyżalić było mi ciężko wejść tu i przyznać sie do tej mojej katastrofy. Tak wiele razy juz pisałam obiecywałam a ludzie mnie pocieszali dadawali sił a jak raz za razem zawodziłam siebie i innych. Nie chce żeby tym razem też tak było.
Dziekuje Notuś za to co napisałaś i że znów dodałaś mi otuchy. Mam nadzieje, że będziesz mnie odwiedzać .
A.
-
Agatko
Tak sie ciesze ze mnie znalazłaś
Mamy prawie identyczna wage startowa teraz (no jestes o prawie 1 kg mniejsza wiec mam co scigac)
No i identyczna mete...
Dobrze miec kogos kto jest w podobnej sytuacji - 30 kg do zgubienia
Mam nadzieje ze bedziemy trzymac sie razem, wspierac, scigac, to mobilizuje i we 2 razniej i latwiej
Kochana zajrzyj do mnie napisz mi cos o sobie, wiek wzrost
Moze wszystko mamy identyczne
Trzymam kciuki i jestem z Toba
-
Witam
dzis mam troche lepszy dzień sniadanie proste kromka ciemnego pieczywa do tego serek i ogórek no i oczywiście kawusia tyle, że dziś lżejsza bo z 2 lyżeczkami mleka tylko zeby kolor był odrobine inny potem obiad czyli pieczona pierś kurczaka i czerwona kapusta z jabłkiem i przyprawami na razie nieźle i mam nadzieje, że zakończe tan dzień tak dobrze jak zaczełam. Cwiczenia chyba będą wieczorem mam nowy przyrzą do ćwiczenia i od kilku dni sobie ćwicze. Niby to przyrząd dla leni bo mogę go używać np. siedząc ale dla mnie jest idealny bo mogę pracować i robić swoje. ehhh robie dobrze i wiem, że muszę wreście zabrać sie za siebie ale nie potrafię się pogodzić z tym jak wyglądam nie zaakceptuje siebie dopóki nie zrzuce tego co mi przybyło. Nie moge siebie ścierpieć i jestem na siebie wściekła gdybym mogła to sama sobie dałabym kopa za to co z soba zrobiłam. Zastanawiam się ilę muszę zgubić zeby zniknął mój podły nastrój. No nic trzeba nad soba pracować tylko ja mogę coś z tym zrobić. Jutro początek pracowitego ( jak zwykle) tygodnia nie wiem kiedy uda mi sie wygospodarować chwilke na forum szczególnie, że mój laptopik jedzie na kilkudniowy urlop do mojego narzeczonego ale obiecuje, że jak go odzyskam to będę miała czym się pochwalić.Planuje zakup wagi bo ta na której się ostatnio ważyłam pamięta jeszcze minione stulecie. Mam nadzieje, że uda mi sie ją kupic. Postanowiłam stawic czoło swojemu lekowi - panicznie boję sie stawania na wadze bo boję się zobaczyc prawde. Ale będę stawać bo tylko w ten sposób moge mieć kontrolę nad tym co robie.
DO ZOBACZENIA ( niedlugo)
A.
-
Agatko jestem z Ciebie dumna!
Podjęłaś walkę i to jest bardzo ważne. Proszę tylko żebyś nie popadała ze skrajności w skrajność. Powolutku, powolutku kilogramy sobie pójdą. Przygotuj się również na niemiłe niespodzianki. Ja miałam dzisiaj jedną. Niby powinnam ważyć 77,9 a dziś weszłam na wage która wskazała 80.1 kg. Byłam w szoku, zmartwiona. Ale ja się nie dam.
Zważe się we wtorek rano i wtedy zobaczę co i jak. Jeśli nadel będzie kiepsko przemyśle co zrobiłam źle i spróbuje to naprawić.
Nie poddawaj się Kochana!
Walczyłyśmy już tyle razy razem obiecywałyśmy sobie wygrać i przegrywałyśmy.
Jednak kiedyś się musi udać - od nas tylko zależy czy tak się stanie.
Pozdrówki i czekam na wieści od Ciebie.
Ps. Ja mam 3 wagi, ale dopiero ostatni nabytek - waga elektroniczna mnie motywuje.
-
Witam serdecznie.
Wypisz sobie na kartce dlaczego chcesz schudnac....Skoro zle sie czujesz ze swoja waga to po prostu dietkuj. Przeciez musisz byc szczesliwa.
Trzymaj sie cieplo!!.
-
Witam O ile się nie mylę, pierwszy raz jestem u Ciebie. Tak myślę, że mamy trochę wspólnego. Moje przygody z chudnięciem i tyciem nadawałyby się na dłuższą powieść. I konsekwencja też nie jest moją mocną stroną... Życzę dużo siły w nadchodzącym tygodniu.
-
witam
Ciesze się, że weszłam tu choć to było takie trudne.Powoli oswajam sie z dietą choć nie idzie mi to łatwo no ale przecież nikt nie powiedział, że ma być od razu super. Poukładałam sobie w głowie plan mojego odchudzania no i chyba jest on dośc prosty chcę jeść 1000 - 1200 kcal dziennie ale jak w tygodniu zdaży mi się zbłądzić 1 raz to nie będzie tragedii, ograniczam rzeczy szkodzące ale czasami pozwalam sobie na przyjemności. Dużo się ruszam. Dałam sobie rok na zrzucenie 30 kg wiem, że może ktoś może się śmiać, że to za długo. Dałam sobie tyle czasu choć wiem, że może uda się szybciej no ale ja nie chce zrzucić od razu 10 i po miesięcu mieć bonusa w postaci 15 więcej. Jeśli uda się szybciej ok ale zakładam rok. To ogólnie jest to co mam robić żeby móc spojrzeć na swoje odbicie.
Wczoraj było ok zmieściełam sie w limicie kalorii i nawet zniosłam ze strchu zakurzony rowerek stacjonarny i pojeżdziłam. Dziś było nieco gorzej i mam do siebie trochę żalu, że tak szybko mi nie wyszło ale postanowiłam szukać pozytywów.No ale po kolei początek dnia super wszystko w limiecie kalorii, do domu zamiast jechać 2 tramwajami pojechałam jednym wieć mialam 20 min spacer. No ale potem ehh.. no muszę być szczera zjadłam 2,5 kawałka pizzy i wypiłam cole light. Nie przekroczyłam jakoś super limitu ale żle sie z tym czyje. No nic jutro wytrzymam w planach mam 2 spacery zamiast jazdy tramwajem no i rowerek. Zamówiłam wagę i czekam aż dojedzie. Już nie będe się migać. Wiem, że waga może być większa niż myślę bo ważyłam się na starej wadze mało dokładnej no ale trudno już zniszczyłam sobie kawałek życia. Muszę starać się żeby nie zniszczyć sobie go do reszty.
Notuś dziękuję za to wszystko co piszesz obiecuje, że nie będzie żadnych skrajności. Wiem, że wiele będzie momentów dołuących i chwil załamania ale ja wiem też, że nie mam wyjścia jeśli nie schudnę i na własnym ślubie wystąpie w rozmierze XXXXXXXXL to nigdy sobie tego nie wybaczę. Marzę o tym żeby zalożyć dzinsy spódnice teraz czułabym sie w nich okropnie.Dlatego nie poddam się. Nie przejmuj ie wagą nie tylko ona pokazuje efekty
Tusiu dziekuję za odwiedziny to chyba niezły pomysł z tą kartką muszę ją mieć zawsze przy sobie na wypadek złych chwil. Bedę sobie też powtarzać też Twoje przed ostatnie zdanie PRZECIEZ MUSZę BYć SZCZESLIWA. tylko tego brakuje mi do szcześcia, więc musze sie o nie postarać.
Tleli dziekuje za odwiedziny pierwsze Jeśli chodzi o moje odchudzanie to byłoby tego już ze 3 powieści nawet bo nie pamiętam, żebym kiedykolwiek sie nie odchudzała. Postaram się ćwiczyc konsekwencje i mam nadzieje, że starczy mi na to sił.
MILEJ NOCY ODCHUDZACZKI
A.
-
Hej, hej! 30 kilogramów w rok, powiadasz... To jakoś 3 w ciągu miesiąca albo i mniej? To chyba bardzo ładny, sensowny plan. Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, ale tak mi się wydaje. Masz rację, że będzie dużo kryzysów (ja mam właśnie pierwszy, ech ), ale po to właśnie jest to forum, nie tylko po to, żeby się chwalić sukcesami... Chodzenie na piechotę, gdzie tylko jest to możliwe, to także mój sposób - i jaka oszczędność kasy za bilety Nie przejmuj się głupimi kawałkami głupiej pizzy :* Czego ja nie zjadłam wczoraj i dziś, ale jutra już przypilnuję! Trzymaj się, jestem z Tobą i mam identyczne problemy... I jeszcze jedno, na marginesie: nie wiem, czy tylko mnie się to zdarza, ale gdy klikam w Twój link, wychodzi mi, że nie można znaleźć strony I muszę Cię wyszukiwać wśród innych wątków
-
Witaj Agatko...
Mowisz ze zamowilas wage - to dobrze, dobrze jest wszystko miec pod kontrola...
Jesli nowa waga pokarze wiecej, nie przejmuj sie. Prawda jest taka ze nie wazne na jakiej wadze sie wazymy, i ile wazymy, Wazne abysmy rejestrowali zmiany
Bo to przeciez o te zmiany chodzi a prawda jest taka ze kazda waga wazy inaczej,
Ja kiedys wazylam sie regularnie na jednej wadze... potem zarzucilam diete na jakies 2 czy 3 tygodnie
Na mojej wadze wazylam 81 z kawalkiem
i potem dostalam prace i musialam przejsc badania kontrolne, no wiec na nie poszlam, a pigula pyta sie mnie ile waze - mowie ze cos ponad 80...
Ale widziala ze nie bylam pewna to mnie postawila na swojej wadze, a ona pokazala 89 !!
I pigula smiejac sie beszczelnie mowi - no 9 kg to nie takie kawalek ponad
A przeciez to nie mozliwe zebym przez 2 czy 3 tygodnie bez dietki przytyla 8 kg.....
A moze???
-
Mam nadzieje ze Ci sie uda....
Przede wszystkim powodzenia zycze....
Moze podziel sobie odchudzanie na etapu.Metoda malych krokow jest naprawde skuteczna.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki