-
No i za wcześnie się ucieszyłam... Skusiłam się na kawałek czekolady (ale tylko jeden) i 2 biszkopty. No ale trudno. Czy ja zawsze w weekend muszę coś podjadać? Ehhh... Ale przejechałam 35 km więc nie jest źle
-
hmm... no cos jest na rzeczy z tym weekendowym apetytem na slodkości
ja dzis tez zjadłam loda(chyba 3 w ciągu calego roku) ,ale mlecznego,zeby było choc troszkę mniej kcal,no i te śledzie
na rowerku nie jeżdziłam,ale za to przeszłam biegiem pół miasta,bo mi uciekł autobus(czy one zawsze w soboty jadą sobie wczesniej niz w rozkladzie?)
i musiałam gonic,zeby nie spóźnic sie do pracy (tylko2 minuty spóźnienie,więc niezłe miałam tempo-cała mokra wpadłam,więc moze ten lód sie wytopił?)
głowa do góry,przy takiej ilosci jazdy na rowerku nic ci nie grozi,a jutro bedzie lepiej,czego tobie(i sobie też) życze
dobranoc
-
hej
ja tez wczoraj pozwolilam sobie na malutki kwadracik sernika brzoskwiniowego mojej mamy. Ale raz na jakis czas to nic zlego. Zreszta ialam duzo ruchu bo byl korek straszny i slzismy na piechote na impreze. Ciesze sie ze zaczełam sie wiecej ruszac ale jak naraziestrasznie bolą mnie miesnie i chce mi sie spaaaac.
-
Więc jednak przemyślałam wszystko i naprawdę POWRACAM
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli
Martyna
-
No i chyba tak zrobię. Sobota i niedziela to będą moje 2 dni, w których dopuszczam słodkości. Oczywiście w jakiejś rozsądnej ilości! Przynajmniej w tygodniu nie będzie mnie aż tak kusiło, bo będę wiedziała, że w weekend mam zielone światło
A jak na razie to zauważyłam, że spodnie mam takie trochę luźniejsze Ciekawe jak będzie ze spódnicą, którą kupiłam miesiąc temu... Mam nadzieję, że nie będzie na mnie wisiała, bo i tak trochę luźna była "na wszelki wypadek".
Dziś już też mam małe wykroczenie: kawałek ciasta z jabłkami, jeden biszkopt i kieliszek wina.
Na obiad pieczone udka z kurczaka (już ślicznie pachną ) Po obiedzie nauka, spotkanie z moim Słonkiem a potem rowerek. Już teraz założyłam sobie 35 km dziennie. I tego będę się trzymać
Matryna, ja też ostatnio sporo myśle... Chyba aż za dużo! Tlko żeby te moje przemyślenia doprowadziły do czegoś dobrego!
-
Ni i dobre podejdsice ja tez tak bede robic
a ja teraz sie ucze ok 15 obiadek potem sie biore za języki potem się troche poucze i idzimey na basenik trzeba sie zrelaksowac squalo dasz mi nr swojego gg?
-
Jak ty to robisz, że potrafisz się opanować jak już zaczniesz jeść słodycze? Ja nie potrafie skończyć.. Weekendy mnie załamują
-
A mnie już od początku diety kusiło na słodycze i oto porażka- 3 i 4 dnie zakończone tragicznie. Znaczy przedwczorajszy dzień (3) nie był najgorszy, ale dzisiejszy... Szkoda gadać. Było tyle słodyczy bo ja nie potrafię na diecie zjeść np. jeden kawałek czekolady, od razu całą tabliczkę
-
Marta, zabrzmiało bardzo takemniczo, ale wysłałam Ci moje gg na pw Tylko mam nadzieję, że nie masz zamiaru na mnie nakrzyczeć
To wcale nie jest tak, że ja potrafię się opanować. Tzn akurat tak wyszło z tą czekoladą, że zjadłam tylko 1 kawałek. Normlanie to wsuwam całą tabliczkę, a czaem nawet 2! Ale za to zjadłam jeszcze jeden kawałek ciasta i mój żołądek się teraz trochę buntuje niestety Przynajmniej wiem czego nie jeść...
Przejechałam już moje 35 km, trochę się nawet pouczyłam, spaliłam trochę kalorii z moim Słoneczkiem i zaraz jeszcze trochę poczytam
A jutro ostatni dzień pierwszej fazy
-
Oj wiecie co. Te poranne jejecznice i omlety coś mi na dobre nie wyszły. Dziś już na szczęście ostatnia. Od jutra lecą płateczki
Zastanawiam się też czy nie dorzucić jakichś ćwiczeń cielesnych (jak to mawiał mój facet z fizyki) No bo w końcu to tylko jakieś pół godziny więcej. A przecież i tak już 1,5 h tracę na rower... Jeszcze nad tym pomyślę, poszukam czegoś i zobaczymy.
A teraz jeszcze się pouczyć i na kartkówkę z angielskiego...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki