a propo przebierania do ćwiczeń, w taki upał to najlepiej mi się ćwiczy, jak się.. rozbiorę.. w samej bieliźnie, nie chce mi się zapacać jakichś ciuszków, które trzeba ciągle prać a tak się wypocę, potem od razu pod prysznic - ale fajnie
i też staram się, by ćwiczenia trwały minimum 30 minut, jak mi się zechce to dopiero wtedy przerywam, ale najczęściej wtedy przypływa mi tyle energii, że mogę dale godzinkę..
oczywiście w bieliźnie ćwiczę tylko w domu, a nie gdzieś w publicznym miejscu jak siłownia, czy sala do aerobiku.. zresztą przestałam to praktykować na razie - ćwiczę w dom ku..
Zakładki