Strona 24 z 157 PierwszyPierwszy ... 14 22 23 24 25 26 34 74 124 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 231 do 240 z 1561

Wątek: Biegiem (od strony 113 do końca ;) )

  1. #231
    Awatar aniakuleczka
    aniakuleczka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-06-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    5,525

    Domyślnie

    ale ja bym nigdy nie cwiczyla, gdybym miala to robic rano
    bo rano kazda minuta snu jest cenna..

    a kiedys wyczytalam, ze poranny jogging zwiększa ryzyko zawału
    a wieczorny nie

    ale..... kazdemu według potrzeb
    Nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie

  2. #232
    Awatar marti
    marti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Śląsk
    Posty
    120

    Domyślnie

    Monia dzięki za info, teraz już wiem, że dla mnie 55 . Super, bardzo Ci dziękuję . Poszukam tej piłki... ale zaraz biegne ćwiczyć, bo nie wystarczy gromadzić sprzęty, tylko je wykorzystywać .
    Buźka!



    Moje wypociny są głównie tutaj:

    Nie potrafię schudnąć - potrzebuję wsparcia.

  3. #233
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    No to tak sobie sumując (może dyskusja jest jeszcze w innych wątkach, jest u Tagotty, nie wiem czy jeszcze u kogoś bo nie czytałam na razie). To organizm sięga po tłuszcz "zastany" jak już nie ma pod ręką, czyli jak wykorzysta glukozę w krwi. Czyli jak po pierwsze jemy małe posiłki, to w zasadzie na jedno wychodzi. Po drugie te 15, 30 minut jest bardzo umowne, zależy na dobrą sprawę od każdej indywidualnej sytuacji. Jak na ćwiczenia wykorzysta nawet to co ma "pod ręką" to potem utrzymujący się podwyższony metabolizm i tak będzie musiał sięgnąć po rezerwy odlożone, więc w zasadzie różnicy wielkiej być nie powinno.
    Nie warto się przemęczać i za bardzo pocić, bo to nic nie daje (tzn. daje, ale akuratnie nie na spalanie tłuszczu).

    W skrócie, dłuższe, lekkie ćwiczenia na chudnięcie. /konieczne/

    Siłowe brzuszki i takie tam, na siłę, rozbudowę mięśni- niewiele powtórzeń, w niewielu stosunkowo seriach, w miarę kondycji z obciążeniem (brat mi rozpisał jeszcze na siłę i na masę mięśni, ale to już szczegóły jak dla nas). /bardzo potrzebne po mojemu, bo mięśnie spalają więcej kalorii, a poza tym nie podobają mi się wcale chude ciała. Bez obaw przez przypadek muskulatury kulturysty nie dorobimy się/

    I ćwiczenia poprawiające wydolność organizmu, to te do zmachania się ciężkiego. Ale z tym powoli, właśnie, żeby się nie zamachać na śmierć.

    Chyba, że coś pokręciłam, to proszę o korektę. I jeszcze pomysł do czego zaliczyć hulahopa

    A i te po 1000 brzuszków, A6W i takie tam- bardzo dobre, ale na takie wizualne dopracowanie wyglądu mięśni, ewentualnie pozbycie się ostatniego milimetra tłuszczu

    Buciik ja też idę spać po ćwiczeniach i lepiej mi się śpi. To podobnie jak z teorią, że po kawie trudno zasnąć. Jednym tak lepiej innym gorzej, ja jak poćwiczę i wypiję kawkę w wannie, mogę wskakiwać pod kołderkę
    A poza tym, na dobrą sprawę o 22 człowiek jest już niemal równie na czczo jak rano, przynajmniej ja

    SPowiedź: Zjadłam w granicach rozsądku czyli jakieś 1250kcal, z owockami, warzywkami, jakoś obrzydliwie zdrowo jak na mnie .
    No ale zjadłam też loda. Takiego z maszyny, takiego jak chyba jadło się w czasach mojego dzieciństwa. Cały czas jedząc go zastanawiałam się, czy faktycznie te lody wtedy takie były. Biało różowy, jakoś momentalnie się rozpływający (wreszcie wiem, czemu jako dziecko miałam zawsze lodami upaćkane koszulki ) , obrzydliwie mdły w smaku. Wiecie taki słodki, ale też byle jak. Obecnie lody są zazwyczaj wyraźne, albo kwaśne nieco, albo bardzo słodkie. A tamtem był taki nijaki. Obrzydliwość. I mój mąż twierdzi, że to właśnie smak dzieciństwa. Nie skojarzył mi się tak osobiście- ale jeśli tak, to straszne mieliśmy dzieciństwo

    Nie ćwiczyłam nic, nic w sumie chyba nie robiłam. Nie wiem co robić, w związku z dzisiejszym ustaleniem, że nie warto się męczyć
    Hula hopa sobie zapodam, zgodnie z planem testowania jego działania na talię i pewnie jakieś "siłowe" czyli trochę brzuszków, pompek i takich tam (coś na plecy) .
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  4. #234
    kasiorek18 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    w sumie to racja z tymi cwiczeniami a co do stolowek w USA to jeden stan chyba Chicago ( tj. IL) ma wprowadzic zakas spozywania fast food'ow w szkolach..ale czy tak sie naprawde stanie trudno powiedziec i szkola na tym zarabia i producenci jedzenia... szkoda slow

  5. #235
    magpru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    a propo ćwiczeń porannie czu wieczornie... myslę, że nie ma dyskutować, każda z nas wie, czy jest skowronkiem, czy sową... skowronki ćwiczą rano, bo wieczorkiem padają na dzióbki, a sowy .. nocą - jak ja.. rano zaś chodzę na dziobie
    pozdrawiam wszystkie sowy - śpioszki

  6. #236
    Awatar 123mr
    123mr jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Mielec
    Posty
    308

    Domyślnie

    No , ale w sumie jakby fastfoody ograniczały się do hamburgera czy kawałka pizzy w szkole, to pewnie też problemu by nie było. Przyjmując, że taki nastolatek zjeść musi coś ponad 2000 kcal, to co tam taki pojedynczy fastfood. Tylko, że to się ani na tym nie kończy, ani nie zaczyna.
    I jak bumerang powraca, można wszystko, byle z głową. No nie dla wszystkich oczywiste.
    BTW ja bym na McD jedzeniu schudła na 100%, nawet kawa mi specjalnie nie smakuje

    A tryb życia to ja bym nocny prowadziła najchętniej. W czasach szklno studenckich każde kilka dni wolnego sprawiało, że kładłam się o 5-6 nad ranem i wstawałam po południu. Nawet na spacery długie chodziłam około północy i czasami przed samym zaśnięciem .Teraz nie ma tak dobrze. Ale upodobania mi się nie zmieniły No rano żyje się byle jak, jeśli to w ogóle można nazwać życiem
    Stare dzieje odchudzania
    Dzieje najnowsze
    Monika

    ...Jestem zbyt niska na idealne BMI...

  7. #237
    boxerekk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    ehh ja szczerze to kiedys strasznie lubialam MC Doland's i zawsze tylko "Tato podjedz do Mcdonalda na shake i hamburgera prosze !!!" i juz corcia zadowlona hahaa.. ale teraz juz tak sie nie stoluje ,nieprzekraczam progu tego bleh swinstwa!! .. )

  8. #238
    Guest

    Domyślnie

    Co do ćwiczeń zgadzam sie z Tobą a czy rano czy wieczoram to już zależy od każdej z nas co do fast foodów to jakoś nigdy za nimi nie przepadałam ale z McDonalda lubię McFlurry

  9. #239
    Guest

    Domyślnie

    a ja zwsze uwielbiałam McDonalda, ale chodziłam tam tylko na hamburgery, bo shaki dla mnie za słodkie. no cóż, ale życie to sztuka wyboru !!!!

  10. #240
    brawurka1988 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-01-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dla mnie Mcdonald to syf i tyle jeszce nie da się najeść a taki jeden hamburger z 500 kcal ma ,moze lody ma w miarę ale ogólnie omijam takie miejsca szerokim łukiem.

Strona 24 z 157 PierwszyPierwszy ... 14 22 23 24 25 26 34 74 124 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •