A ja lubię jedzenie i jak sobie odmawiam, to chciałbym innych "uszczęśliwić'
Dobra powoli co dziś. Zjadłam 850 kcal wg tutejszego licznika i 930 wg dietmana. Za mało w obu przypadkach. Ale jadłam i frytki, i czekoladę, i podjadałam coś bez przerwy. Nie wiem jak mi to wyszło.
Zastanawiam sobie czy to zaoszczędzić na pogłębiające się PMSowe obżarstwo. Czy uzupełnić piwem (dużo witamin z grupy B )
40 minut spaceru, 30 min Pump it up, 8 min: ramiona, pośladki i rozciąganie. To w ramach ćwiczeń.
Byłam na angielskim po wakacjach, znów się cofnęłam. Ja do języków mam pamięć wyjątkowo krótką chyba. Z niemieckiego miałam test kwalifikjący do grup. Ja naprawdę miałam ten język w liceum i lektorat na studiach. No wydawałoby się, że chociaz kilka słów powinnam znać. A tu nic - czarna dziura. Bez żadnego krygowania się. Tyle, że to te ichnie literki umlałty i ss, nie wyglądało
mi dziwnie. Nic więcej. Porażka. Z angielskim podobnie, choć aż tak całkiem nie zapomniałam...
Ciekawe, że masę innych rzeczy pamiętam doskonale. Z tego co się kiedyś uczyłam. O takich różnych robalach co mogą zamieszkać w człowieku, to osobiście chętnie bym zapomniała, a tasiemiec, o którym mnie poinformowano w podstawówce, wciąż jest w mojej pamięci. Brr...
A przysłali mi dzisiaj wagę kuchenną, zakupioną na allegro. Mam i już będę wiedziała ile jem (Zawsze najbardziej mnie męczyła waga kurzego cycka. Za nic na oko nie potrafiłam tego oszacować. Inne kotlety też nie bardzo ) Cieszę się !
W sumie lubię kupować przez net, bo najpierw płacę a potem mam już tylko prezent
Zakładki