Wątek: cel: 25 kg mniej ( ....jeszcze tylko 5)

O maj got! Przeczytałam co wcześniej napisałam i tego nie da się poprawić Nie dość, że rozchorowałam się ostatnio na niczym.nieuzasanioną.niechęć.do.znaków.interpu nkcyjnych , to jeszcze ze składnią, stylem i szykiem zdania mam problemy

Faktycznie jakaś mania jest z tym zamykaniem wszystkich basenów krytych w lecie. U mnie jest jeden taki tylko i zawsze był nieczynny calutki sezon, chyba pod koniec września zaczyna działać dopiero

Naprawde zamykaja baseny latem??? troche szkoda, bo w koncu nie kazdy moze pojechac nad wode U nas wsio pootwierane, ale ja z kolei jestem antywodna - znaczy sie - boje sie wody
Nic to - wlaczylam sobie dwa wiatraki i wykonalam 40 minutowy program sportowy No i tego Weidera nieszczesnego PADAM!

Orzechowa - ja w szkole to w ogole nieznosilam WFu, chyba ze wzgledu na to szufladkowanie wszystkich .....moze dlatego teraz jestem taka NIESZCZUPLA

Tagotto, ja też nigdy nie przepadałam za w-fem w szkole, może dlatego, że kiedyś w polskich szkołach, to często się na korytarzu jakieś pseudoćwiczenia robiło i każdy się mógł gapić
Ja dla odmiany, nie umiałam skoczyć poprawnie przez skrzynię, przez kozła jakoś mi szło, ale nie cierpiałam tzw. zawodów, kiedy to trzeba było się z kimś ścigać np. popychając piłkę lekarską głową, bo i takie ćwiczenia były
Zdecydowanie wolałam matematykę

Co do wody, to ja też jestem antywodna podobnie jak Ty

W W-wie wszystkie duże baseny kryte czynne, co to za jakaś dziwna moda, zamykać latem baseny kryte Dziwne.

Może galicyjska? Tak terytorialnie to rozważając kwestię basenów
Z WFem chyba jest/był jakiś problem. Nudne to było, bez planu, sensu i jakieś do nieczego nie podobne. W liceum to większość dziewczyn, już gdzieś tam, na jakieś aerobiki czy inne skakanie chodziła poza szkołą, a te szkolne przesiadywało się na ławce, albo obijając jak można. Ciekawe czy dalej tak jest i marnuje się okazje, czas i pieniądze...
Ale ja lubiłam takie testy sprawnościowe, co trzeba było biegać 15 min w miejscu, nożyce robić i takie tam (za wyjątkiem wiszenia na drabince całkiem nieźle mi wychodziło- chyba tylko to . )

Ja tez kompletnie antywuefowa :0 W liceum zalatwialam sobie caloroczne lewe zwolnienia ale rodzice zgadzali sie na to tylko pod warunkiem, ze chodzilam przez caly rok na basen.

A co do zamykania tychze wlasnie basenow, to one kiedys musza byc zamkniete, zeby spuscic z nich wode i wyczyscic Szkoda tylko, ze wszystkie czyszcza sie akurat w tym samym czasie. Na szczescie w sierpniu juz sie otwieraja, przynajmniej ten najblizej mnie

A we Wrocławiu sa otwarte baseny, ale chyba z niego zrezygnuję. Nowe centrum sportowe super basen, a mojemu mezowi po nim zaczelu wyskakiwac jakies chrostki... niezbyt chyba dbaja o chigiene, a wyglada naprawde dobrze... i pomyslaec ze chcialam tam Kamila zabrac...

Uuu to faktycznie niefajnie Ja na szczescie nie mialam takich przygod, ale moze dlatego, ze ja ogolnie mam dosc odporny organizm. Ale np moj Pawel kiedys na basenie (fakt, ze takim najgorszym, jaki u nas jest) zarazil sie jakas bakteria i jeszcze dlugo potem meczyl sie z zapaleniem pecherza

Ja tez raczej odporna jestem, ciesze sie że dziecka tam nie zabrałam...
A do końca roku maja nam aqa park wybudowac Mam nadzieje że tam bedzie OK

ja tylko pamietam basen w Zielonej Gorze (okolo 7 - 8 lat temu ), ktory byl tak zachlorowany, ze po trzech odwiedzinach stroje kapielowe rozchodzily sie w pyl

Tymczasem dzisiaj zrobilismy sobie jednodniowy urlop i pojechalismy nad Ren wywalic sie na trawie i lezec i gapic sie w niebo i NIC NIE ROBIC !No...z tym nicnierobieniem wyszlo troche inaczej, bo potajemnie zabralam ze soba literature ekonomiczna (bleeeeee ) i troche sie douczalam. Po drodze pojechalismy kupic jakis prowiant i juz chcialam siegnac reka po przepieknie pachnaca bagietke cebulowa no ale opamietalam sie i kupilam jogurty
To tak z przyzwyczajenia - jak sie jechalo na piknik, czy gdziekolwiek, to sie jadlo kanapki! No ale w koncu to nie te czasy ! Czas zmienic przyzwyczajenia zgubne Za to przed chwila jak wpadlam do domu, to bylam tak glodna, ze moge tylko sie cieszyc, ze jeszcze nie zdazylismy zrobic zakupow i lodowka swieci pustkami Znalazlam jakiegos sledzia w occie i pomidory, to sobie zrobilam salatke!

....Waga od tygodnia jakos tak sie nie rusza ...no ale nic nie mowie, bo teoretycznie to ja sie waze w poniedzialek

A do poniedziałku jeszcze całe 2 dni i kawałek. Ma czas Twoja waga jeszcze