Mam nadzieje, ze dzien mija pozytywnie. Z kumplem to faktycznie kurcze, pilnowac sie caly czas trzeba. Ja sie tutaj kompletnie juz odzwyczailam od 'standardow' europejskich. Nabieram nieprawidlowych nawykow; chodze wszedzie z odpieta torebka, wchodze tak w zapchane na maksa metro, do zatloczonego sklepu, biuro zostawiam otwarte jak wychodze do toalety (a tam telefony, torebka, a nawet pieniadze na stole). I tfu, tfu jak dotad nic mi sie nie stalo.
Jak tu przyjechalam pierwszy raz jako turystka, to o malo co z lozka nie spadlam, jak w glownych wieczornych wiadomosciach podali, ze ktos sie komus do domu wlamal i ukradl 50 dolarow. W wiadomosciach... a w PL tego to juz nawet w rubryce kryminalnej w gazetach by nie umiescili...
Zakładki