Strona 4 z 282 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 54 104 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 2813

Wątek: Biorę się za siebie... a życie biegnie;) swoim torem...

  1. #31
    Armagio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja tez tak mam, ze jak sie wkurze i pokrzyczymy na siebie to mam ochote potem na cos slodkiego, co gorsza niedawno rzucilam palenie, wiec te samotne chwile w skupieniu nad dymkiem tez sobie odebralam. ale dobrym rozwiazaniem jest wtedy wyjscie z domu. najlepiej bez portfela (nie kupie ani fajek, ani nic slodkiego), tylko z telefonem. Dzwonie do pierwszej osoby potencjalnie chetnej mnie wysluchac, rozchodze ta zlosc i moge wrocic. mam to szczescie, ze wiem, ze kiedy wroce to oboje juz mozemy spokojnie rozmawiac. damy rade

  2. #32
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Armagio - popieram w pelni - ja tez potrzebuje chwile zeby "dojsc do siebie" i najlepiej wtedy wyjsc. Przynjamniej nikomu niewinnemu sie nie oberwie

  3. #33
    Guest

    Domyślnie

    Dzięki dziewczynki, że słuchacie....

    Macie rację, najlepiej na moment się wycofać i uspokoić - byle nie wycofać się do kuchni Następnym razem tak spróbuje, zanim złość mnie zaleje
    Albo, za radą Formy zacznę ćwiczyć - to dopiero mój małż się zdziwi - zamiast wrzasnąć na niego zacznę machać nogomi i biegać kurcgalopkiem

  4. #34
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Aga To by bylo dopiero. Facet cos marudzi a Ty wstajesz i rzucasz sie do biegu (moze lepiej do boksowania )

    Wracajac jeszcze do wychodzenia, to na mnie dziala to super, ale moj chlopak nieznosi jak ja wychodze, bo sie odrazu martwi gdzie poszlam, ze nie wzielam telefonu, ze kiedy wroce etc. Wiec teraz jak potrzebuje czasu, zamykam sie w pokoju i mowie mu, ze chce byc sama. Przylazi tam jeszcze z 5 razy i marudzi pod drzwiami, zebym juz go wpuscila, a do tego czasu mi przechodzi

  5. #35
    Guest

    Domyślnie

    Wracam już całkiem pozbierana, pełna zapału świeżego i energii
    Wagę schowałam do poniedziałku, żeby się nie stresować

    Wczoraj bardzo ładnie było – w sumie 1055 kcal
    Dumna z siebie jestem, że opanowałam wieczorną chęć na żarełko i słodycze :P
    W sumie, jak powiedziałam sobie definitywne NIE! To odkryłam, że wcale głodna nie jestem

    Ruch też zaliczony – długi marsz z małżem
    Marsz, a nie spacer, bo małż to „terenowiec” i nie potrafi wolno chodzić

    W godzinę zrobiliśmy ok. 7-8km
    Zadowolony był ze mnie, ze się nie ślimaczę tym razem, a ja nie pisnęłam nawet o strużce potu, która spływa mi po plecach

    Dziś już po bardzo wczesnym śniadanku 6.00, bo 6.15 musze wyjść a po wczorajszym poście wieczornym nie mogłam wyjść bez śniadania.
    Wzięłam ze sobą 2 posiłki: 1 to kanapka z pełnoziarnistego chlebka z chuda wędliną i pomidorek, 2 sałatka.

    Potem jeszcze coś na ciepło w domku ok. 17.00 i ewentualnie jakiś owoc po 18.00.

    Jeśli mi się uda, to nie powinnam przekroczyć 1100

    UDA SIĘ
    Co ma się nie udać

    -------------------------------------------------------------------------------------
    Tagotta - chyba po takiej traumie facet bałby się potem odezwać

    U mnie w domu raczej nie ma szans na izolację. Nie mam swojego pokoju, kuchnia to raczej moje królestwo, a to chyba nie najlepszy pomysł, żeby się tam zamykać

    A może tak worek bokserski sobie kupić

  6. #36
    Forma Guest

    Domyślnie

    Ciesze sieże już humorek lepszy
    Trzymam kciuki za dotrzymanie założeń dzisiejszego planu.
    W kuchni to sie faktycznie nie zamykaj, może na balkonie lepiej heheh...

  7. #37
    Guest

    Domyślnie

    Ładnie sobię dietkuję
    Wczorajsze założena wypełnione

    Dumna jestem z siebie, bo poćwiczyłam sobie wczoraj godzinkę. I chyba pierwszy raz mięśnie mnie tak bardzo nie bolą - chyba zaczynają być trochę podobne do mięśni

    Dziś było już śniadanko - 250kcal
    Kefirek - 120
    Mam sałatkę jeszcze - ok. 200kcal

    To tyle w pracy

    A w domku małż ugotował barszcz biały - mało dietetyczne, ale zjem 1 talerz bez kiełbaski i będzie OK.

    A potem będę miała przyjemność, żeby wymyślić sobie kolację, którą dobiję do 1000kcal
    A co u was kobietki
    Idę sprawdzić

  8. #38
    ullala jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-07-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj, dzieki za odwiedzinki
    ładnie Ci idzie
    Będę Ci kibicowac i zaglądać
    Pozdrawiam

  9. #39
    tagotta Guest

    Domyślnie

    no Aga - to malz gotuuujeee?
    Moj tez troche umie, ale wole by tego nie robil, bo on wszystko polewa olejem z oliwek

  10. #40
    Guest

    Domyślnie

    A gotuje, gotuje
    Jego sos do spagetti, barszczyk, zupa cebulowa.... mmmm.....
    Ale na szczęście robi też pyszną zupę warzywną-najlepszą, jaką jadłam i rybkę :P

    Nie gotuje zbyt często, chyba na szczęście dla mnie ale tak raz, dwa razy w tygodniu się zdarza.

Strona 4 z 282 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 54 104 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •