O lubię Musierowicz, ale jako starowinka chętnie wracam do tych, gdzie zapach PRL w tle czuć. Zabawne wydaje się tyle drobiazgów, które kiedyś były oczywiste.
Nie wiem czy można dojść do zapału Tagotty, mam wrażenie, że przy tych ilościach to przestaje być rekreacyjne ćwiczenie.
Muszę jej podrzucić pomysł na prowadzenie aerobiku, jeszcze zarobi na tym swoim skakaniu
Zakładki