-
Witaj op
Jak wszystko dobrze pójdzie to już w tym tygodniu będę częstszym gościem na naszym wątku. Sprawy zmierzają w lepszym kierunku i mama czuje się coarz lepiej.
Niestety ja zrobiłam sobie dziś mały rachunek sumienia i dietowo jest fatalnie - od września zaliczyłam 3.5 na "+", więc chyba pora wziąść się porządnie za siebie.
Starciłam trochę nad sobę kontrolę i jeszcze raz się przekonałam, że w moim przypadku nie można zakończyć diety i wrócić do dawnych zwyczajów jedzeniowych.
Głupio to wszystko zrobiłam, bo było już tak dobrze i do upragnionej wagi brakowało tylko 2 kilosków na minus. Teraz znów jest 5 - 6 do zgubienia.
No nic, nie można się jednak nad sobą użalać i trzeba się wziąć do roboty
Pozdrawiam Cię serdecznie
-
Witam serdeczniście
Dziś zrobiłam pierwszy krok ku lepszemy samopoczuciu i pierwszy raz od bardzo dawna wchłonęłam tylko:
1001
Mam jeszcze ambitny plan, by zaliczyć choć 30 minut na rowerku stacjonarnym, więc liczę na trzymanie kciuków i doping
Jutro się zważę, ale nie będzie to rewelacyjny wynik. RUSZAM PONOWNIE DO BOJU
Słowa otuchy mile widziane
Pozdrawiam gorąco
Wszystkiego dobrego
MAGDA
-
czesc Maxxima!!
to ja z Nowym Rokiem chcialabym Ci bardzo zyczyc sukcesow dietkowych- chociaz z tego co wiem, to Ty juz naprawde niewiele masz do zgubienia (bo niedlugo to bedziesz ubrania gubic, jak beda spadac z ciala).
Dziewczyny- wszystkiego naj i przede wszystkim- tez wskazowki na wadze wygietej maksymalnie w lewo!!!!!!! Wiem, ze ten rok bedzie naprawde fajny i uda nam sie osiagnac zalozone cele .
p.s. Maxxima- dzisiaj smaruje maila- dopiero co sie troche ogarnelam po przyjezdzie z Polski.
-
witam, witam
maxxima bardzo się cieszę że wracasz już na dobre
nie przejmuj się dodatkowymi kilogramami, trudno, steło sie i bierzemy sie do roboty...
ja czuje że też mam kryzys... właściwie dni kryzysu przeplatają się z sukcesami... dziś na przykład kryzys... olbrzymi, bo takiego wyniku jedzeniowego daaaaaawo nie miałam, a mianowicie:
zjadłam 2896 kcal
spaliłam 1874 kcal
bilans +1022 kcal
tragedia - jednym słowem. W pracy była imieninowa impreza i nie potrafiłam sie opanować... na szczeście potem w domu było jako tako.... jutro może bedzie ciut lepiej, ale pewnie bedzie poprawianie dzisiajszej imprezy. Miałam w planie jutro się zważyć, ale musi wszystko ze mnie wylecieć
, zn dzisiejsze obżarstwo
i dopiero wtedy stanę na wagę...
życzę kolorowych snów
-
Jeszcze uzupełnienie do wczoraj...
Bilans w dniu wczorajszym wygląda następująco:
1121 kcal wchłoniętych
60 minut na rowerku zaliczone
Ogólnie rzecz biorąc nie jest źle. Oby tylko udało się utrzymać ten stan...
Zważyłam się dzisiaj - 65 i nie chce być inaczej, a więc mam z czym walczyć...
Ziabolku1
Bardzo się cieszę, że się pojawiłaś na horyzoncie. Jak tylko znajdę chwilkę coś do Ciebie napiszę na e-maila. Na razie mam zwariowany tydzień, ale mam nadzieję, że jakoś mi się to uda wszystko ze sobą pogodzić.
Dzięki za życzenia - i Tobie też wszystkiego najlepszego. W dietowaniu i nie tylko
op
Rzeczywiście duża wpadka, ale jak widać po mnie można się nawet pozbierać po 3 miesiącach regularnych wpadek i zacząć kontrolować siebie. Zresztą jesteś specjalistką i weteranką, więc sama wiesz jak to jest. Jesteśmy z Tobą, bez względu na wszystko
Trzymajcie się cieplutko i do wieczora!
-
witajcie dziewczyny op i maxxima
jak miło slyszec ze nie tylko ja mam takie problemy i tzn raz udaje mi sie dietka raz nie
teraz jest lepiej
nie wiem ile razy juz probuje
ale probuje
mam nadzieje ze kiedys w koncu sie uda
Milo ze od nowa bedzie ten watek
dziewczyny jestem z Wami
-
BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE WĄTEK ZACZYAN ODŻYWAĆ
pyrmag rewelacjja że się odezwałaś
razem jest zawsz raźniej
maxxima mmmm ekstra spożycie, rowerek zaliczony
mmm musze zacząć brać z Ciebie przykład
niestety dziś już drugi dzień mojej porażki, bo w pracy były placki ziemniaczane... ta praca szkodzi mi
ale już do końca tygodnia mam wolne więc, powinno być lepiej
i nie powinno być już takiech wpadek jak wczoraj i dziś
-
Dziewczyny
Ja właśnie teraz przeżywam psychiczne katusze, bo w kuchni leży wielgachny pączek i woła do mnie: "Magdziu
Zjedz mnie
Zjedz mnie
"
...ale nie mam zamiaru go posłuchać
Patrzcie jaka jestem dzielna
-
W ubiegłym tygodniu byliśmy z Moim Lubym na spacerku i kupiliśmy pączki do kawy... i potem pół dnia żałowałam że zjadłam sztukę, bo był taki "gumiasty" że ledwo się dało ugrżć... feee a wyglądały tak smakowicie
lepej zjedz sobie coś lepszego i pożywniejszego... a na pączka jak najszybciej znajdź amatora... ewentualnie może jakiś pies zje
-
op
Nic się nie martw, nie zamierzam go tknąć nawet małym palcem. Choć wygląda superapetycznie.
Psa brak, więc czekam na Brata. On wchłania wszystko jak odkurzacz. Nawet gumiasty pączek mu będzie smakował.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki