Wątek: Wielki powrót - gubienie kg na przekór wszystkiemu - str.188

Dziękuje
Naprawde lepiej się poczułam Miłego dnia

Fajnego masz tego męża, mój tata też zawsze mówił, żeby moja mama przytyła, bo to straszny patyk był, bo jak będzie chciał deski heblować to sobie hebel kupi, ot taka przenościa , ale pewnie wiesz o czy piszę. U Mnie weekend zwłaszcza w sobotę był ok, wczoraj jakiś dołek przeszłam i trzyma do teraz, ale nie z powodu wagi, ot taki jakiś . Dobra mykam na dalsze odwiedzinki, pozdrawiam, Ola.

Gratuluje,Doty, sukcesu! I tak pewnie schudniesz te 2 kilo

Dzień dobry
Uznanie w oczach męża, to super rzecz Kilogramów pięknie się pozbyłaś, to teraz zostajetrochę popracować nad mięśniami A jeśli przy tym coś jeszcze spadnie, to super
Trzymam kciuki za pomyślne wychodzenie z diety

Wiecie... mój mąż czasem ma odpały... ale tym, to mnie normalnie zażył, bo nie spodziewałam się... to nie brzmiało jak komplement...

Skad ja to znam
Mój też nie zadowolony, że mu mnie tu i ówdzie ubywa

Doty, witaj poweekendowo!

Wielkie gratulacje za mężowskie pochwały! Miło, że zauważył zmiany. A że nie chce, żebyś więcej kg gubiła, to dlatego, że się o Ciebie martwi.

Miłego dzionka

Aga... tylko czemu niekoniecznie nam się te fałdki podobają, co im

A swoją drogą jestem po lunchu. Dzis juz pochłonęłam:
jogurt naturalny 150g
płatki Cheerios 70g
sałatkę warzywną z majonezem 150g
dwie kromki zwykłego pieczywa jakieś 60g
plasterek szynki gotowanej z wieprza (taki gruby | |), bo mąż robił mi kanapkę Ale było ok przynajmniej bez masła
Wypiłam już dziś:
dwa kubki herbaty czerwonej
dwie szklanki wody niegazowanej

Mam zamiar jeszcze spożyć jogurt pitny z serii BIO i obiadek... tylko jeszcze nie wiem co zjem na ten obiadek ale moze coś wymyślę

Zaraz urywam się z pracy... jadę z koleżanką na miasto... musze sobie coś kupić, za te mikołjakowe kieszonkowe Nie jest tego wiele, ale zawsze to coś

doty jeszcze tylko dwa kilo

kciuki trzymam buziaki

Miłego Dnia doty,nie martw się,przyzwyczaji się mężuś.Wkońcu to jeszcze tylko 2kg.