Prawie równo pisałeśmy
Byłaś o minute szybsza - dziękuje za odwiedziny
Prawie równo pisałeśmy
Byłaś o minute szybsza - dziękuje za odwiedziny
Moj na szczeście nie ma delegacji
Doty, własniesię dopatrzyłam, że mamy tyle samo do zrzutu i też noszę 38 spodnie i nawet jakby luźne są... Myślisz, że w dzinsy wymarzone 28 wlezę już???
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
kwiaciarka he he... faktycznie... w jednym czasie masz ode mine słowo, że będę Cię odwiedzać na twoim wątku... Będew wpsierać, pocieszać, ale nie licz na fory... czasem powiem ostro, jeśli dasz mi do tego powód
waszka masz rację... mamy tyle samo do zrzucenia Mam nadzieję, że do Sylwestra nam się uda, jak mysłisz A co do spodni... to nie wiem... ja przymierzałam ten rozmiar "28" mojej siostry... i ciasnawe były... wydaje mi się, że to zależy od budowy... ja mam szerkie biodra... ale, żeby stwierdzić, czy Tobie będą dobre takie spodnie, musiałabyś mierzyć...
Cześć Doty.
Z tym jedzeniem na noc (o którym pisałaś wcześmniej) to sam nie wiem jak jest. Bo moja znajoma co pracuje we Włoszech opowiadała, że na śniadanie oni jedzą małe ciasteczko z kawką na obiad kluchy natomiast kolacja to jest zupełna orgia kulinarna. Oni "żrą" od 21 do 24 na okragło, tyle, że oprócz serów i klusek dużo owoców morza i owoców takich normalnych jak banany, mandarynki, winogrona.
Co prawda jest to jedzenie lekkie ale oni się nażrą (tak to ona określała) i idą spać a chude takie są jak nitka. Kąpią się rano, co kraj to obyczaj
hej hej
no właśnie jak to jest z tymi numerami, czasem są na ubraniach 36, 38 itd, a spodnie jak kupuję to 26,27,28 , który odpowiada któremu?
ja mam jedne spodnie 26, 27 i 2 pary 28, i chodzę czasemw tych 26,potem tyję i w tych 28 i tak w kółko ale ostatnio pilnuję żeby mieścić się w 26, jak się nie mieszczę to jest dieta, teraz się nie mieszczę ale cisną w pasie okropnie , kiedyś jak byłam dużo większa to jak schudłam to zwężyłam wszystkie spodnie i już nie wróciłam do 32 , teraz też bym chciała
Doty nie martw się drożdżówką, ja wczoraj zjadłam słodkie płatki z mlekiem na śniadanko
dziś zwykłe, bo słodkich nie ma
miłego dnia
miłego dnia doty!!
bułeczka mówisz?? mnie na słodkie nie ciągnie, ale frytki za mną chodzą ostatnio...hihihii...mam nadzieje, ze szybko pójdą w drugą stronę.
buźka na dzień dobry.pa
Witam witam.. doty.. widze ze i ciebie skrecilo na slodkie.. mysle ze to normalny odruch stosowania diety.. bo ja prze dieta.. to moglam czekolade, czekoladki..i wszelkiego rodzaju slodkosci omijac wielkim lukiem.. a teraz jak widze te regaly z czekoladami,te ciastka, nawet zwykle drozdzowy - za nimi to wcale nie przepadalam - to az mnie trzesie.. slina kapie mi na buty.. serio.. straszne uczucie.. a jak poczuje zapach palonych migdalow.. mmmmmmmmmmm to dopiero szaleje.. mam wrazenie ze zoladek mi gebucha wyskoczyc chce i sie z tymi migdalami pokulac.. ale walcze walcze.. staram sie jesc.. kromke z dzemem.. i delektuje sie tym dzemem jak cholera.. naprawde.. to taki slodkosciowy kryzys mnie dopadl.. a swieta tuz tuz.. ciekawe jak to bedzie wszystko wygladalo.. bo na pewno sie na cos skusze.. juz to wiem.. milego wtorku ..i udanego pracowitego dnia zycze..
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Przyszedł jeden z pracowników (a mamy dwóch, jego i mnie no i szefa ) i nie mogłam u wszystkich : dzień dobry powiedzieć... Ale juz jestem i dokończę, to co zaczęłam... nie gniewajcie sie na mnie tylko
kwach i teraz mi zgwostkę dałeś... nie wiem, co o tym myslec... jeść na noc... czy nie jesć... Nie wiem, jak to jest Moze chodzi o te "owoce morza"... a moze oni tam mają takie lekkie powietrze... Nie wiem... ale to nie znaczy, ze my nie mamy sie pilnować... różni są ludzie i różną mają przemianę materii, a po sobie widze, ze to nocne postowanie pomaga i chudnę, więc... nie przerywam i w dalszym ciągu twierdzę, ze na noc nie należy się przejadać...
Inezzko masz rację... z tymi spodniami to następny orzech do zgryzienia... ja też za bardzo nie łapię o co chodzi w tych rozmiarach... w tych eropejskich... normalnych... to się połapałam... i wiem, że jak garsonka 38, to na mnie i już... ale 28 nie wiem... nie wiem...
A słodką bułeczką sięjuznie przejmuję tak bardzo, bo wiem, ze spalę... przecież rano można praktycznie bardzo kaloryczny posiłek zjęśść... a ja w sumie wychdzę juz z diety, więc... jedna mała drożdżówka nie spowoduje od razu efektu jo-jo Ale pilnuję się... pilnuję...
milushka frytki powiadasz hmmmm... ciekawa sprawa.... za mnato chodzi wszystko po kolei... począwszy od słodkiego... skońćzywszy na moim ulubionym kebabie... bo parówki, to ja prawie codziennie wciągam
Ale widzę, ze Ty męza odchudzasz i dobrze... niech chłopina nie mysli, że jest tak łatwo
Paqudko masz rację... wszystkie te czekolady... cukierki... frykasy... łypią na nas swoimi podstępnymi oczkami i czekają kiedy będziemy tylko miały jakiś maluteńki choćby kryzysek.... i juz dopadają.... i o zgorzo... żeby to tylko jeden... wtedy już nie omija nas przyjemność zjedzenia kolejnego niepotrzebnego kawałka
Kurcze, jak to jest.... jedzenie wtedy nad nami panuje
Mam za sobą ok. 700 ml wody i 3 kubki z herbatką pu-erh nieźle... nieźle...
Gratuluje ci takiej wytrwałości widziałam zdjęcia - naprawde widać niesamowite efekty twojej pracy mam nadzieję ze ja równiez takie będę miała pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie
Lun miło CIę powitać na moim wąteczku Kochana.. napisałam u Ciebie i obiecujęCIę wspierać... a Ty pisz... pisz, co Ci śloina na język przyniesie... pomżemy... sama dobrze wiesz... nie pierwszy raz się odchudzasz... jak wielką siłę daje forum... a więc... Uśmiech i do boju Jestem z Tobą
Zakładki