Lepsze rodzynki niż pół słoika nutelli
Lepsze rodzynki niż pół słoika nutelli
witaj Notus
dawno mnie nie bylo i az wstyd sie przyznawac jak sie zaniedbalam no ale widze ze idzie Ci swietnie mimi malych problemikow ktore zawsze sie pojawic musze idzie Ci bardzo ladnie postaram sie wpadac do Ciebie jesli tylko czas mi pozwoli
Znow nic nie piszesz.... Gdzie sie zapodzialas, co slychac?
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Dziewczyny jestem ŻAŁOSNA.
Przytyłam a najlepsze, że ten fakt od weekendu zajadam. Jest mi z tym źle.
Jutro sie odezwę bo dziś czuje się okropnie i wstydzę się za siebie.
Dobrej nocy
Nie masz możliwości, żeby wpadać tu nieco częściej?
Zauważyłam po sobie, że to mnie najlepiej motywuje i pomaga trzymać się w ryzach, może i z Tobą tak jest? No i jeśli te 77.2 kg na tickerku jest aktualne, to jeszcze nie wszystko wróciło i jest szansa sprawnie to naprawić...
Nie zajadaj już smutków, proszę... Przecież dobrze wiesz, że to błędne koło!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
U mnie też funkcjonuje taki idiotyczy mechanizm - skoro przytyłam, to co za różnica, czy jeszcze coś zjem czy nie.
Ale trzeba z tym walczyć! Więc walczmy!
Notka ja wróciłam, patrze a Ty nadal wojijesz... mi nieco tu i tam wrociło, bo małe jojo do 65 ale dam rade i zaraz bedzie znow 61.. a pozniej dalsza droga do 55... widze , że masz otstatanio słaba wole... oj widze ze musze Cie dobrze zmotywować
Dopiero przeczytałam od Ciebie wiadomosc na privie która wysłalaś mi dosc dano juz... odpisze jak znajde chwilke , bo teraz tylko na sekundke jestem przy kompie, bo robie z mama papryke w słoiki, a pozniej do pracy
ahhh trzymaj się i badz silna !!
buziaki :*
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Dzięki za wpisy u mnie! Faktycznie, jak u Ciebie się tak niewesoło zapowiada z pracą to nie dziwię się, że trudniej Ci się skupić na diecie i wziąć się porządnie za siebie... Trudno jest walczyć z wieloma przeciwnościami naraz. Dlatego ja też przez ostatnie kilka miesięcy trwałam przy swoich 69 kg i dopiero teraz jak w miarę uporządkowałam wszystko to łatwiej mi kontrolować to co jem i nie wrzucać w siebie co popadnie. No i też jak jestem tu z moim lubym to nie kupujemy po prostu nic pysznego (no, poza lodami light :P) i wtedy łatwiej przetrwać...
Zaglądaj, pisz, bądź z nami
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Witaj!
Myślałam sporo, co by Ci napisać, ale w sumie to już tyle Ci tu pisałam, a Ty ciągle swoje - nieumiarkowanie... Albo ostro ćwiczysz i się odchudzasz, albo ostro się objadasz...
Ciągle piszesz, że jesteś gruba. Nie wiem, jak wyglądasz, nie pamietam dokłądnie, ile masz wzrostu, ale pamiętam, że podobnie do mnie. Ja już teraz nie czuję się jakaś strasznie gruba, a jak bym ważyła 77, to bym się z tego cieszyła i starała utrzymać...
U Rejazz widziałam, że masz problemy w pracy. Domyślam się, że Ci ciężko, i nie chcę Cię męczyć. Ale sądzę, że męczysz i dołujesz się właśnie Ty sama... Kiedyś już chyba pisałam, że mam wrażenie, że Ty nie potrafisz chyba cieszyć się tym, co osiągnęłaś, co masz...
A gdybyś postawiła sobie za cel - przynajmniej na jakieś 2-3 tygodnie - utrzymanie wagi? Niezależnie od absolutoriów itp?
Może wyczułabyś, ile powinnaś jeść, i ćwiczyć, żeby ważyć tych 77-78 kg, a dopiero potem nieco to ograniczyć, żeby chudnąć te 2 kg na miesiąc, bez ciągłego szarpania się?
Zrobisz jak zechcesz, ale proszę, przestań się szarpać.
Anczoks napisała bardzo dosadnie... ale chyba lepiej nie można było tego zrobić, trafiłaś w samo sedno - przynajmniej ja też tak postrzegam problem Nottki..
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Zakładki