Wątek: Wielkie spodnie to już przeszłość :))) [foto 211 str]

Saro - przylaczam sie do opinii dziewczyn - wszystko robisz jak trzeba (no i jeszcze zblizajacy sie okres ...), wiec na pewno niedlugo waga ruszy . A co do jogi, to moze rzeczywiscie takie spokojniejszce cwiczenia zostaw sobie na potem czyli, jak juz schudniesz ile trzeba .

Witam !!!
U mnie dzisiaj wzorowo - ledwo dobiłam do tysiąca a jestem przecież na 1500 Ale po weekendowym obżarstwie po prostu mój organizm nic nie chce rzadko to misię zdarza więc trzeba korzystać
Saro nie przejmuj się zastojem wagi - ruszy po okresie Co do jogi to faktycznie nie spalisz na niej dużo kalorii i nie ma ona nic wspólnego z areobikiem ale rewelacyjnie wpływa na gibkość, sprężystość ciała oraz wzmacnia wszystkie najdrobniejsze mięśnie, o których nawet nie wiemy, że istnieją Warto chodzić nawet dla przyjemności
Biedroneczko - gratuluję kilogramka w dół Widzę, że masz zdrowe podejście do diety Ja wychodzę z założenia - NIC NA SIŁĘ i NIE DAJ SIĘ ZWARIOWAĆ Mam nadzieję, że jest więcej takich ludzi bo czasami mam wrażenie, że tylko ja żrę pizzę i mam rozmaite wpadki
Pozdrawiam serdecznie

SaroP...dziwczyny maja racje...tak to juz jest z waga..ale trzymaj sie dalej dzielnie...wzorowo chudłas tak ładnie i szybko..organizm musi sie przyzwyczaic do tempa...nowego stylu zycia.....U mnie na przyklad jak waga stała to centymetry spadały...i na odwrot...wiec na pewno za tydzien bedzie mniej...no i zblizajacy okres mowi wszystko za siebie...ale Ty sie dzielnie trzymaj
Kochanego masz mezusia...

Witaj Saro Wpadłam zobaczyć jak Ci idzie??

U mnie dzien w porzadeczku. A wygladalo to tak:
07:00 muesli z mlekiem
10:00 zupa jarzynowa
13:00 2 kanapkiz ciemnego chleba - 1 z serkiem plesniowym, 2. z wedlina, pomidor
16:00 banan
17:00 jogurt owocowy light z ziarnami zboz (250 g)
18:30 ziemniaki, 2 malutkie kotlety mielone, buraczki
Jeszcze zjem jakis owoc .
Kamaleon - ja tez czasem jem pizze , ale raczej nie wieczorem, ale w porze obiadowej i taka calkiem nieduza .

Witam
U mnie humorek dziś bardzo dopisuje. Wczorajk mialam kiepski nastroj przez napięcie i w ogole. Ale dzis chyba juz ustąpilo, bo nie myslę o jedzeniu
A dziś rano kanapeczki, na drugie śniadanko jogurcik light z Jogobelli
Wczoraj humor dodatkowo popsuła mi szefowa, mowiąc ze muszę byc w parcy i nie moge isc na step
Poza tym pogoda okropna, ale wciąż sie pocieszam że przynajmniej pod kurtką nie widać tak mojego tłuszczu A jak będzie lato to już będzie dobrze ze mną
Poza tym mąż zaproponował mi motywację. Że jak do soboty zejdzie waga poniżej tych 66 kg to idziemy do sklepu po jakiś ładny ciuszek
Muszę więc porządnie zawalczyć i jeszcze więcej sie poruszać

Pozdrawiam i życzę miłego dzionka

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Sara!!!!Fajnie,ze jestes!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

witaj saro ciesze sie ze jestes

Witajcie
No pewnie że jestem. Nawet jak nie mam czasu nic skrobnąć to i tak podglądam jak Wam idzie To forum stanowi dla mnie ogromne wsparcie i czytając o Waszych sukcesch o porażkach (choć oby było to jak najrzadziej ) wiem że nie jestem sama i że ktoś ma takie problemy jak ja Fajnie wiedzieć że nie jestem osamotniona w staraniach dojścia do wymarzonej wagi
Dzięki że jesteście
Pozdrawiam ciepło

ps. co do jedzonka to zjadłam sobie na lunch fasolkę szparagową z serem
A na obiad mam dziś ryż brązowy z mlekiem (nie za bardzo miałam pomysł z czym ten ryż mogę zrobić ). Ale z mlekiem lubię. Choć ten brązowy ryż to jem 1 raz

Ostatnio kupiłam sobie też pasztet sojowy. I dzis jadłam kanapeczkę z nim. Jest ok. Choć nie wiem jak często bede go jesc, żeby mi nie zbrzydł

A jakie menu u Was

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Saro masz prawi cały tydzien aby było mniej niż 66 i zakupy z mężusiem
Pozdrawiam