-
MychaNaDiecie, nie martw się, myślę, że z Twoją głową wszystko w porządku=P. My, dziewczyny, kobiety już tak mamy, że nawet jak wyglądamy świetnie i w ogóle to zawsze znajdziemy jakieś zastrzeżenia=P. Myślę jednak, że jak już dojdzesz do tej swojej "idealnej" wagi to Twoja podświadomość sprawi, że będziesz bardziej zadowolona niż gdybyś nawet ważyła 52,5kg=P. Takie już jesteśmy...=P.
-
a ja myślałam, że tylko w mojej podstawówce była wredna higienistka nawet ją spotkałam ostatnio :/
MychaNaDiecie: wszystkie będziemy się kiedyś doskonale czuły we własnych ciałach. a zwłaszcza Ty już niedługo
-
a ja wróce do tematu słodyczy...
owszem- bardzo mi trudno odstawić je na bok-bo uwielbiam słodkości..ale jednak nie to jest moim największym problemem
mnie bardziej bolą wyzeczenia typu pizza, kebab, durum, gyros, spagetti, ravioli itd.... uwielbiam wszystko co ostre, , pyyszne, i z niesmowitymi (i niesamowicie tuczącymi niestety ) sosami.. i to cos w tym stylu bym wciągnela , gdyby zlota rybka pozowlilaby mi zjesć 1 miche czegoś tuczacego z obietnicą ,ze nie pójdzie mi w "ciałko"
a wy co byście zjadły gdybyście spotkały złotą rybkę
-
Gdybym spotkała złotą rybkę, to poprosiłabym ją o 29kg mniej, i żeby mi się przemiana materii poprawiła na tyle, że będę mogła jeść co chcę, a nie tyła...marzenia=P.
-
aj aj aj..
przeciez napisalam,ze złota rybka NIE społenia jednego zyczenia!!!!!!!
\ona tylko pozwoli ci zjesć JEDNORAZOWO dużo tego co lubiosz (a gwarancja nie utycia)....co bys zjadła....takie pytanie
nie wydziwiać
-
Szkoda, że takie Złote Rybki nie istnieją No ale ma co myśleć co by było gdyby trzeba po prostu zaakceptować to co jest i nauczyć się tak jeść żeby od czasu do czasu pozwalać sobie na coś ekstra, ale nie na tyle często żeby w biodra poszło Zamiast Złotej Rybki trzeba znaleść Złoty Środek i nie przesadzać ani z dietą ani z objadaniem się. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić...
-
pięknie powiedziane!
zamiast złotej rybki---> złoty środek
Podoba mi sie
-
Dzięki, Nowicjuszka, że doceniłaś mój wywód filozoficzny
-
A ja bym zjadła tiramisu w dużych ilościach Mmm pierwszy raz zrobiłam tiramisu teraz na święta, drugi na sylwestra i pokochałam ten deser. Jest cudowny, smakowity i kaloryczny niestety. Ale pycha normalnie. Jadłyście?
Mycha masz rację złoty środek. Ja jestem coraz bliżej niego. Nie szaleję z dietą, jem to co lubie tylko w mniejszych ilościach. Z kolacją nie mam problemu, odzwyczaiłam się. A jak mam na coś ochotę to sobie myślę "zjem to jutro rano" i skutkuje. Spokojnie czekam do jutra i zapokajam swoje pragnienia. Jakie to proste Pokochałam sport i zdrowe odżywianie. Pewnie czasem będą się zdarzały wpadki typu pizza, frytki, kebab, biały chleb ale nie zrobię z tego tragedi bo wiem, że będzie to jednarazowy wybryk. Uwielbiam pełnoziarnisty chleb, owsiankę, warzywa (nawet brokuły polubiłam) i wszystko co zdrowe. Dlatego będę to jadła do końca życia i jeden dzień dłużej To a propo zbliżającej się Orkiestry
-
Uwielbiam tiramisu zwłaszcza z prawdziwym amaretto. Moja mama robi najlepsze na świecie Tak apropo tiramisu - słyszałam, że kiedyś był to deser, który jadły francuskie (?) kurtyzany, żeby sił im starczyło na całą noc :P
Też jestem coraz bliżej tego złotego środka czasem nawet myślę, że przeginam dietą... Nie licząc ostatnich dni to nawet na słodycze nie mam ochoty. Nie mam taki zachcianek żebym się nie mogła opanować. Myślę, że po diecie też uda mi się zachować umiar
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki