Hej Mycha!
I znowu mniej niż tysiaczek? oj Ty nie dobra!!!! hehe
No ja dzisiaj już normalnie dietkuję i nie myśle o wczorajszym dniu...
Eeee tam trzeba iść do przodu a nie zostawać z tyłu.
Pozdrowienia
Hej Mycha!
I znowu mniej niż tysiaczek? oj Ty nie dobra!!!! hehe
No ja dzisiaj już normalnie dietkuję i nie myśle o wczorajszym dniu...
Eeee tam trzeba iść do przodu a nie zostawać z tyłu.
Pozdrowienia
Moja dorga MychoNaDiecie! Oficjalnie dostajesz ode mnie "mały" "opr" .
Jak to kończysz na 810 kcal? Miałaś DOBIJAĆ DO TYSIAKA, a nie do 810 kcal.
Ech, przecież wiesz, że takie niedobijanie może się źle skończyć, ja wiem, że się powtarzam, ale będę się powtarzać dopóki nie nadejdzie dzień kiedy napiszesz- "Dobiłam do tysiaka"- conajmniej do tysiaka, bo od 1 marca, tysiak też mnie nie będzie zadowalał .
Oczywiście to jest Twój organizm i tak będziesz robiła jak uważasz a te "opr" to z troski o Twoje zdrowie .
Madzia, rozumiem, że "opr" jest z troski Dzięki
Co ja na to poradzę, że nauczyłam sie jeść mało? Dzisiaj zjadłam na śniadanie tosta - dwie kromki chleba, ser, pieczarki, pomidor, keczup... - nigdy wcześniej na diecie nie zdarzało mi się jeść tak dużego śniadania (kalorycznie dużego ) Na obiad było spagetti. Później jabłko, sałatka, kefir... Dużo jem a jednak nie dojadam
A Tobie, Madziu, jak idzie dzisiaj?
Laski moje kochane - jak Wam idzie?
Tak na marginesie - Madzia, fajny cytat w opisie Kolejna przesłanka, że nie jestem kobietą
Zajefajna, cieszę się, że dzisiaj z dietką wszystko w porządku. Tak trzymaj!
Hej Myszko
Opr dostałaś, więc powtarzać się nie będę. Ale zwiększj powoli kalorie bo niedługo nam znikniesz. Teraz wyglądasz dobrze, nie zniszcz tego
U mnie dietka nawet całkiem, całkiem dzisiaj. Kalorycznie, bo rozłożone kiepsko. Rano śniadanko, później obiad dość kaloryczny i to koniec Wiem mało, ale przynajmniej żołądeczek się trochę zmiejszy. Teraz piję herbatki i staram się nie myśleć o tym, że jestem mocno głodna
Ktoś tu coś o fotkach wspominał? Myche już widzieliśmy, mnie już widziałyście, teraz kolej na pozostałe dziewczyny
Koriulka...hello Madzii...czytałam Twoj nowy watek...fajnie ze wracasz do nas...Trzymaj sie ...Powodzenia ..i trzymaj dietke..
napewno dasz rade tylko nie bardzo rozumiem gdzie ty masz ten tłuszczyk ja mam i dlatego razem bedzie nam łatwiej ja mam do zrzucenia aż 20 kg ale nie poddaje sie już z 6 sie pożegnałam
buzka pap
papapa
ja już mówiłam, moje fotki pod koniec tygodnia ;D
Mycha tak szczerze... po raz kolejny jak nie wiem jak to sie dzieje, że Ty tak malo jesz. dietuję którys raz w swoim zyciu, teraz juz ponad miesiac i nie zdarzylo mi sie konczyc dnia z wynikiem ponizej 1000kcal :P (i pewnie dlatego tak to powoli idzie). ja nie wiem... Ty odliczasz spalone kalorie czy co? bo jesli nie to odejmując to, co spalilas (przy wszystkich czynnosciach codziennych) od tych 810kcal to ile zostanie?
Witam w Poniedziałek
Cordelia, nie odliczam spalonych kalorii Nawet nigdy o tym nie myślałam... A jak to robie, ze nie dojadam do tysiąca? NIE MAM POJĘCIA. Czasem nawet jestem przejedzona - wczoraj zrezygnowałam z kalafiora na kolację, bo bym go chyba musiała na siłę w siebie wpychać Chyba żołądek mi się skurczył
Żeby było jasne - nie jestem zadowolona z tego, że nie dojadam. Wiem, że ma to zły wpływ na mój organizm. W dodatku waga stoi jak zaczarowana - 54kg i ani grama mniej Miałam nadzieję, że 25 lutego będzie 53kg, ale chyba nic z tego. Został mi niecały tydzień...
Dziewczyny, a Wam jak dieta idzie?
Mycha pewnie tak, żołądek mógł Ci się skurczyć... ale chyba nie aż tak żeby nie pomiescic 1000kcal :P moze po prostu staraj sie ejst tyle samo tylko troszke bardziej kaloryczne rzeczy.
yh, ja jestem ciekawa ile bede wazyc w sobote... czuję się w sumie normalnie. nie wydaje mi się żeby mi coś przybyło po tym zeszłotygodniowym rajdzie i bede tez po okresie. dieta idzie normalnie... zobaczymy fajnie by było zobaczyć coś koło 66kg, czyli stan sprzed mniej więcej roku i 2 miesiecy Mycha życze Tobie i sobie powodzenia kilogramowego
Zakładki