-
O kurcze Moniu współczuje. Ja kiedyś też przeżyłam taki horror z czereśniami, a że głodna byłam to mi się nie chciało je otwierać (jak to zazwyczaj robie) tylko jadłam i wypluwałam pestki. Aż tu biorę jedną i coś mnie tknęło żeby ją otworzyć i tu...bleeeee.....
dobrze, że nie zjadłam.
No dobra, może nie to samo, ale też nieapetyczne.
Ja wczoraj też podłamalam sie z dietą, ale za to zdrowe węgle...same owoce i maślanka z płatkami owsianymi. Na wykresie katastrofa...170% węgli i 30% tłuszczu
.
Dlatego dziś chciałam sobie zrobić dietę wysoko białkową, a że na dłuższą mete niezdrowa to raz w tygodniu (góra dwa) będe jeść duuuzo węgli.
Na razie jeden błąd: na śniadanie mało węgli, za to na kolacje mi dużo zostaje no i klops bo wtedy się najwięcej odkłada.
Jak nie będzie padać to sobie pobiegam a jak będzie to poćwicze w domciu
Rano zaliczyłam: 15min. stepera bez stepera+ 15min. na orbitreku.
I dłuuuuuuuuuuuuuuugi marsz na uniwerek żeby dać zaświadczenia że ojciec rentowny a siostra chora. Uśmiałam się jak zobaczyłam diagnozę lekarki: wymaga drogiej diety.
Cholernie drogiej
-
No i się nie udalo
. Na wieczór nawpieprzałam się węglowodanów, tak że wyszło 200% węgli i 60% białek(wg. tego, że jem mało węgli dużo białek), ale kit 1000kcal nie przekroczyłam.
Śniadanie: 50g. sera białego+ 20g. makreli wędzonej +180g. pomidora
Śniadanie2: nektarynka
Obiad: 60g. kurczaka+ 1 jajo+ koncentrat pomidorowy+ śledź w oleju (40g.)
Podwieczorek: 700g. arbuza (
)
Kolacja: nektarynka+ jabłko+ 10g. makreli (żeby chociaż trochę więcej dać białka)
Razem: 1010kcal.
-
Dziś jade do dziadków. Już wiem, że będzie grill
, albo
jeżeli nie zjem dużo. Oni mieszkają w górach, ale chyba deszcz pada
. Mam nadzieje, że nie przytyje.
Dziś się zważyłam: 78kg
(chyba będe musiała zmienić suwaczek
) może dlatego, że jestem przed @ a może nawet 1tys. kcal nie pomaga??
Byłam u fryzjerki
. Powiedziała, że mam strasznie cienkie włosy
ja jej na to, że mi po odchudzaniu wypadły.Ona że nie mam z czego się odchudzać (taaa...sama chuda a ja przy niej jak monstrum) no i mi powiedziała: wystarczy nie jeść chleba, ziemniaków, dużo mięcha i warzyw (brukuły, fasola). Chyba ma racje, rzucam chleb.
Mam dziwny problem. Chyba wykończyłam przez moją roczną dietę tak organizm, że po tygodniu ze wszystkich sil stara się nie schudnąć i steruje moją ręką zebym coś zjadła. Jak dobije 2tys. kcal uspokaja się...
Przeczytałam na forum (innym) o takiej diecie: tydzień ostra dieta (1tys. kcal+ duuużo ćwiczeń), tydzień przerwa (tyle ile potrzeba kcal)+ ćwiczenia, ale jak tak robie to nie chudne, chociaż fakt faktem: za dużo tych ćwiczeń nie wykonuje
.
Dziś trzeci dzień obżarstwa. Tzn. 2tys. kcal
(na razie zjadłam 1200kcal)
-
Obraziłam się na was. Nikt do mnie nie zaglądnął to ja wam nie opowiem co robiłam bo i tak nikt tego nie czyta
-
witaj Nan, no niestety nie zawsze można robić to na co sie ma ochotę -czyli np czytać na dieta.pl chociażby sie bardzo chciało...
Nie wiem co Ci napisac z ta dietą hmmmm Co do chleba to przeczytaj artykuł na stronie głownej -mnie uspokoił, bo długo bez chleba nie umiem. Mam teraz 63kg i wczoraj np tez sie opychałam jak głupia-chyba taki dzień... ale dzis wstałam z zapałem do ładnej diety i zamierzam tego dotrzymać!Co do ćwiczeń -to bez ćwiczeń gorzej się chudnie. Trzeba dużo chodzić w marszowym tempie, ćwiczyć w domu -wtedy spalamy i chudniemy.
Pozdraiwam i proszę, żebyś się "odobraziła"
-
pozdrawiam
-
No dobra, wybaczam
No więc w piątek wieczorem tam dojechaliśmy, kolacyjki nie było, bo mnie po podróży brzuch bolał (mam chorobę lokomocyjną). Następnego dnia chlebek (2,5 kromki) z wędliną i potem spacerek z psem. Babcie mam trajkotkę i od rana do wieczora buzia jej się nie zamyka, więc z regóły to ona nadawała a my słuchaliśmy
(od czasu do czasu dziadek cos tam bąknał
). No a że oni w górach mieszkają to mieliśmy gdzie spacerować, ale deszczyk padał, więc nie za długo. Potem obiadek (pieczeń, chyba mielone sama nie wiem) mizeria z ogórków (ze śmietaną
ale nie dopiłam śmietany) i ziemniaki. No i na kolacje grill. Zjadłam 1 kiełbachę i mi się słabo zrobiło, dawno takich tłustości nie jadłam, na szczęście kaszanką się doprawiłam, ktora była przesmaczna i było ok ;p. Tak więc wyszło tego nawet ok. 1600-1700kcal, więc ok
.
Wczoraj niestety gorzej bo i na śniadanie więcej zjadłam (ok. 3,5 kromki z serem białym lub wędliną) i pomimo lekkiego obiadu: surówka, udko z kurczaka i ziemniaki to żeśmy polechali do coś tam zdrój (jakieś uzdrowisko) i mase lodów żeśmy zjedli. Najpierw jakieś paskudne z bitą śmietaną (małe to a jakie drogie
) a potem dwa małe włoskie (te już smaczniejsze
) no i w domciu jajecznica z chlebkiem świerzym!! A wiecie, u mnie chleb mrożony (bo siora kupuje stary i trzeba mrozić
) więc dla mnie i dla ojca, który uważa ten chleb za spleśniały, taki świerzutki chleb to bajka!! No i kefir...tak więc ponad 2tys. kcal było
.
A i widzieliśmy zakręt śmierci (dla mnie to nieszczególne) i...narowy park karkonoski
tylko, że czasu nie było (bo mama dziś musiała iść do pracy) więc tylko wodospad żeśmy obejrzeli i spowrotem
, ale obiecaliśmy sobie, że z rana wyruszymy tam i wszyyyyyystko zwiedzimy
. A autobus mamy bezpośredni z Wrocławia
Dziś dietkowo. Wieczorem spowiedź.
-
Hej Nan... a może byliście w Swieradowie Zdroju...
Zazdroszczę ci... jak ja bym chciała wyskoczyć na jakis weekend w góry. A teraz akurat zaczynam jazdy konne od niedzieli, więc ten weekend na pewno odpada. Ale może na ten 15 sierpnia? czemu nie.
A ja nie napisze co jadłam, bo mnie zatłuczesz...
ale co tam... w przyszły poniedziałek chcę widzieć na wadze 56 i basta! I tak będzie!
Pozdrófka Nan!
-
O tak!! Świeradów zdrój!! Dokładnie
.
Jestem po obiadku, teraz próbuje sobie zorganizować trening na cały miesiąc (potem będe zmieniać), ale coś mi nie wychodzi...na razie rano miałam: 15min. steper i 15min. orbitrek(czy jak to sie pisze). Niby nic, ale się spociłam
. Teraz się zastanawiam: czy to brać jako aeroby i tyle na dziś wystarczy, czy to robić codziennie i do tego godzinka (czy ile tam) aerobów lub silowych, czy rano jw. lub ćwiczenia na mięśnie co tydzień wydłużając czas...
To na przemian, pon. śr. pt. aeroby, wt. czw. sob- siłowe. nd-wolne.
-
witaj Nan
pisz kochanie duzo bo napewno my czytamy co piszesz
widze ze sie wzielas za cwiczenia.ja tez mam steperka ale ostatnio go nie urzywalam a powinnam
ja jak cwicze to codziennie cos innego np jeden dzien ciezarki a drugi taniec czy duzy spacer albo steperkiem pocwicze.czasami wlacze kasete wideo i pocwicze z jakimis szczuplymi babkami i marze ze moze kiedys bede tak wygladala
pozdrawiam Nan cieplutko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki