Strona 13 z 207 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 63 113 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 2069

Wątek: Zamknięty

  1. #121
    Celebrianna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-07-2004
    Mieszka w
    Oleśnica
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie!
    Tak się trochę dorzucę. Podoba mi się wasz post i wypowiedzi. Nantosvelta - ja też lubie konie i w dodatku mieszkałam we Wrocławiu. Gdzie jeździsz? Ja jeździłam w Samotworze (pod lotniskiem). Teraz mieszkam w Ole(śnicy) i narazie nie mam gdzie jeździć. Poza tym czas (praca). Rozumiem Cię z tym koniem. Mam kolezankę, która ma konia i za Chiny nie chce faceta! Na koniu mozna pojeździć kiedy masz ochotę, a faceta znaleźć jest trudniej. Poza tym konia trzeba czyścić, karmić, wybierać "zużytą" słomę spod kopytek, leczyć, smarować, podtykać marchewki, pielęgnować grzywę... strasznie dużo czasu... I jeszcze jedno... na rowerze też jest fajnie pojeździć... te same pola, lasy... tylko skakać nie można przez pnie
    P.S. Jeszcze jedno: inna znajoma jeździ zawodowo (reprezentacja Polski) i jak mówiła - jej te konie obrzydły, nic dziwnego - zamiast potatajkować sobie po łączce ona musi pocić sie na ujeżdżalni- skoki, ujeżdżenie, lonża, skoki, ujeżdżenie... itp do zajechania. Nie zazdroszczę.
    Trzymaj się faceta i diety, a na konie mozesz pójść gdzie chcesz!

  2. #122
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    II sniadanko: orzeszki ziemne -garsc (no dobra...dwie)
    obiad: zupa pomidorowa z lanym ciastem i ryba , ziemniak, surowka. zaraz ide to podliczyc.
    tyle sparwozdania, jak na basenku?tam to sie pala...ach! ale ja sie nei wybieram nie umiem plywac a do tego sie wstydze, choc misiu mnie wyciaga..buziak

  3. #123
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Na basenie nie byłam. Za zimno a jak już się ociepliło to było dość późno, wujek obiecał, że jutro pójdziemy.
    Celebrianna- pare razy jeździłam na partynicach, ale tam wysokie były konie, a ja za gruba, żeby tak wysoko podskoczyć , potem jeździłam z ojcem na jakąś wioche, ale to trzeba było pociągiem, albo rowerem (a wtedy to już w ogóle siły nie miałam) i do tego 50zł za godz długo sobie nie pojeździłam-pare miesięcy. Kocham konie od zawsze, a moja kuzyneczka ma lat 13.
    Zjadłam ogromniaste śniadanie, jak się okazało że nie idziemy na basen to wpadłam w panike- Kiedy ja to zrzuce?! Więc oni pojechali do mojego wujka (autobusem) a ja wpasłam na pomysł pojechania do tesco na rowerze...
    Dzięki Bogu, że jeszcze żyje (i policja mnie nie zagarnęła :/)
    Tak się zapatrzyłam za autobusem tesco, że niechcący trafiłam na autostrade...ani tu wrócić a jechać to tylko kamikadze mógł (i ja...) Tak więc modliłam się, żeby przeżyć.
    Ale dojechałam. Kupiłam otręby, zaopatrzyłam się w jogurty i serek wiejski. (i budyń dla wuja bo lody robi )
    Pełna nadziei wsiadam do autobusu (z rowerem) ale kierowca z głupkowatym uśmiechem kazał mi wysiąść, więc przez jakieś 5min. stałam z tym gratem i płakałam. Z bezsilności, złości i litości do samej siebie. Do tego niebo wyglądało tak jakby chciało wylać z chmur morze deszczu. Na szczęście nie padało, a ja jakimś cudem po objechaniu naokoło (by ominąć autostradę) trasę po paru godzinach wróciłam do domciu (uradowana bo obiadek prawie był gotowy ). Myśle, że śniadanie spaliłam ;P.
    Co zjadłam:
    Śniadanie: kefir+ jagody+ płatki+ 2kromki chleba wasa+ mleko
    Obiad: Udko (ze skórą, bo byłam obrzydliwie głodna) + mizeria
    Kolacja: zupka chińska

    Cherbatka pu-erh jest obrzydliwa. Kupiłam cytrynową, ale ja nawet po zapachu nie czuje ani krzty cytryny :/. Do tego znów mam problemy z metabolizmem :/, może za mało jem???

  4. #124
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nan, za malo moim zdaniem...nie tyle za malo, co za rzadko...jak juz jestemy tyle na diecie to zoladki skurczne, mniej wystarczy zjesc zeby czuc sie napelnionym, a tu wciaz malo kalorii...do tego po takiej jezdzie (niezla jestes!). moim zdniem to mozesz msialo ejsc czesciej i wiecej, do tysiaca jak sadze daleko...zwlaszcza jak tyle spalasz.ale znawca nie ejstem
    a moja puerh etz malo smakowa, niby porzeczka czy zurawina, ale nie czuc roznicy, ale jednak smakuje mi . pije po glownych posilkach -staram sie nie zapominac.
    Dzi byl misiu, jestem cala w skowronkach -wiem ze to offtopik, ale musialam to napisac bo tryskam radoscia. do tego 1kg mniej!! -tak dla jaj stanelam na wadze i 70!!! a to oznacza, ze jeszcze 1kg i bedzie 6 z przodu!!!!do tego misiu podniosl mnie dzis i okrecil dokola, i nawet nie jeknal wiec schudlam. i musze juz w moich testowych spodniach pasek nosic bo sie obsuwaja i wygladam jak skejt z krokiem przy kolanach. alez super!!! cwiczenia z sl odrobione, wszystko z planem! fajowo, lubie moc na siebie liczyc i sie sama nie zawodzic!!spijcie slodko!

  5. #125
    Celebrianna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-07-2004
    Mieszka w
    Oleśnica
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nan!
    Biedna! Toż to był rajd Camel Trophy! Jezu, do Tesco i z powrotem! Nie wiem co prawda skąd, ale znając węzęł bielański to musiałaś być naprawde dzielna! Napewno spaliłaś mnóstwo przez samo pedałowanie, ale stresik też Cię mógł nieźle wypalić! Ja kiedyś zasuwałam piechotą z Bielan - wioski do Tesco (bo zwiał mi 112, a tam jeżdżą chyba co godzinę) a tam nie ma chodników, szłam jakimiś okopami w butkach na obcasiku i wydlądałam, jakbym sie wyrwała z jakiegoś oblężenia. Koszmar!
    Co do Partynic, hmm... raz tam byłam. Konik, jak wsiadłam, złożył tylne nogi pod siebie i zjechałam do tyłu. Na dodatek na płocie siedziała Loża Szyderców - dziewczynki ok. 9-12 lat - i mało nie pospadały ze śmiechu!Totalne upokorzenie, zwłaszcza, że nie ważyłam wtedy więcej niż 60.
    50 zł za godzinę na koniach? gdzie?
    Wszędzie jest ok 17-20 zł. A jak kupujesz karnet to nawet mniej! Ale fakt, że raczej wszystko na obrzeżach miasta (Samotwór, PAwłowice, Zbiszów, Gałów) Ja planuję raczej w Borowej Oleśnickiej (jeździ pociąg z Wrocławia) ok. 20 km od Wrocławia. Ceny jak wyżej. Ładny ośrodek, ładne tereny.
    Monia - wiem coś o tym skejtowaniu! Sama wyglądam jakbym nosiła ciuchy po starszej siostrze
    Ja piję własnie nową zieloną Liptona o aromacie jaśminowym, ale nie bardzo. POwodzenia z Miśkiem!

  6. #126
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    sniadanie: 2 kromki bialego chleba z serkiem czosnkowym i konserwa turystyczna (kaloryczna cholera jedna ale wliczona w tysiac , a jakos nie umiem sie jej oprzec!) i pomidorkiem. teraz ide pocwiczyc. bede relacjonowac dalej. Nan, zyjesz po tych jazdach wczorajszych??

  7. #127
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Żyje, żyje :P, kutna ja to chyba nigdy nie trafie na ten zasrany basen :/, pogoda była, ale do spacerowania, czyli słonko grzało, wiaterek wiał i nie było duszno...a jutro jade do dziadka :/. Więc nie bójcie się, że mnie coś rozjechało- tam nie będzie neta a wróce w piątek.
    Dziś połaziłam po mieście, też troche...ale szok!!!! Mój wujek ma coś z biodrem, dlatego moja mama z kuzynkiem i z nim pojechali tramwajem a ja ostro: ide na piechotę..iii...spotkałam ich koło domu!!!! A to było dość daleko...szłam szybkim krokiem i nawet nie byłam bardzo zmęczona . Do tego zamierzam chodzić na basen. Karnet nie kupuje, bo się nie opłaca- oszczędzam tylko 5zł. a jak coś mi wypadnie to i moge stracić. Zaczynam od poniedziałku za tydzień .
    Wczoraj miałam "napad kontrolowany" zjadłam lody własnej roboty, ale wszystko under control nie rzucałam się na śmietanę tak jak moja mama tylko maślankę...więc wyszło wczoraj ok. 1200-1500cal. No i w końcu minął mój kibelkowy problem :].
    Celebrianna!- to może razem gdzieś będziemy jeździć?? Bo ja bym musiała sama (mój ojciem zdziadział i nic już mu się nie chce ;P) a tak to się wstydze...(nieśmiałe dziecko jestem:P)
    Co zjadłam:
    Śniadanie: omlet (!) + jagody+ troche maślanki
    (omlet z 2jaj-ale nie dobry był )
    Obiad: hmm...potrawka z kurczaka+ sałatka warzywna z odrobiną majonezu :/ + pół paczki kaszy jęczmiennej
    Kolacja: serek wiejski+ jagody+ 1 kromka chleba (czeskiego ;P)+ maślanka+ pałeczka lodowa z owoców (wiecie takie wodniste coś...)
    Wyszło po podliczeniu 970cal, ale inna tabela pokazuje 800...dziwne..:P

    Wiem, pewnie się zastanawiacie czy czasem nie jestem maniakiem jagód, ale musze je zjeść bo nikt ich nie je, a popsuć to szkodaaa...;P

    Boje się jutra, mój kuzyn dawno by oberwał za ciągłe pytania czy chce podając mi krówki, lody, ciastka...ale jakoś takoś...on jest kochany, nie obraża się itp. ale dłużej tego nie wytrzymam, mój dziadek jest jeszcze gorszy, a tam będzie grill jak ja to wytrzymam?! No i pewnie pierogi...;(

  8. #128
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No dobra, zapomniałam jeszcze o jogurcie...ehh...ale wyjdzie na to samo, bo maślanki tyle nie wypiłam, teraz sobie przypomniałam a ten jogurt to ma 32kal.
    Byłam przed chwilą u dziadka, chyba nie będzie tak źle, bo jego żona (nie moja babcia...) to ciągle się dopytywała co ja będe jeść, czyli nie będzie mnie zmuszać, zresztą ona też się kiedyś odchudzała, więc wie co to znaczy.
    Rozbroiła mnie jak powiedziała: Marta! Ale ty schudłaś! No widzisz, a jednak można, teraz możesz chodzić w krótkich spodenkach...( )
    Postawiła ciastka i czekolade, ale się nie dałam :>

  9. #129
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    i widzisz Marta ile Ty schudlas? czadowo, ciesze sie!! grill nie ejst taki zly, zamiast obiadu albo podiweczorku niewielka porcja kurczaka z grilla albo nawet kielbaska (ale to raczej zmaiast obiadku). a z lodami hmm...jak Ty to liczysz, ze mialas 700 a nagle max 1500? lody nie maja 800kcal chyba ze zjadlas ich tyyyyle...tak mi sie wydaje. ja dzis mam podobny problem, bo pozwolilam sobie na ciasto. w niedziele zjadlam i myslalam ze ebdzie dosc, ale dzis mama upiekla takie pyszne...ze jakw szelam to mi tak zapachnialo...po podlcizeniu (ciasto tak na oko bardziej..) to sie w tysiaku zmeiszcze, bo zostalo mi z 200 kcal po kolacji...i to ciasto je mialo zapelnic. ale wiecie, to bylo o 22! pocieszam sie, zeide spac pozno to spoko, ale jednak ciasto o tej porze, to choc jest tysiac to jednak mnie wkurza ze sie tak rozbestwilam... buziaki dzielne wojowniczki!! a basen...tez bym chciala miec odwage na niego sic i kase na wejsciowki...a z braku tego drugiego to i pierwsze jakos olewam. choc misiu pewnie by postawil zebym tylkoz nim poszla, ale mowy nie ma, jak schudne troche to moze, etarz to sie w kostiumie nie pokazuje i juz!!!!

  10. #130
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moniu- no troche źle sprecyzowałam , bo zjadłam od 700 do 1000coś kalorii, a zresztą nie wiem , wcale bym się nie zdziwiła gdyby wyszło, że 1000nawet nie było :/, chyba musze znów zacząć liczyć te pieprzone kalorie, bo źle wychodze jak nie licze...:/
    A grill podobno jest na kolacje ;(, a ja wtedy mało jem ;(, może zgrillują mi jakiś pomidor czy coś

Strona 13 z 207 PierwszyPierwszy ... 3 11 12 13 14 15 23 63 113 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •