Wątek: Niby stara Marti... ale całkiem NOWA JA!!! :)

Martuś, jestem z Tobą, żadne słowa nie oddadzą tego bólu, który w sobie nosisz ....
Trzeba żyć dalej ...
Na pewno masz cudowne wspomnienia związane z Przyjacielem, On w Twoich myślach i tych wspomnieniach będzie żył dalej, ważne, by PAMIęTAć!!!

Przytulam mocno.

LUNKO, KASIU - dziękuję!!!

Wiesz co dla mnie w takich momentach jest najgorsze?Że właśnie odchodzą wspaniali, dobrzy ludzie...którzy mogliby jeszcze zrobić tyle dobrego...a Ci ktorzy nie zasługują nie raz na nic żyją latami...To mnie przeraża...

Maluszek...nie mow tak.....nie trzeba sobie zasluzyc na zycie.....nie trzeba byc nikim wielkim, czy zrobic czegos wielkiego, by zasluzyc sobie na bycie pod tym pieknym niebem.....jestesmy ludzmi....czy dobrymi, czy nie...to relatywne...ale kazdy ma prawo zyc i nikt nam tego prawa odebrac nie moze
Smutne by bylo, gdyby nasze bycie tutaj usprawiedliwalo tylko to, co robimy.......to ze mozemy sie do czegos przydac.....Kazde istnienie na swiecie jest DLA KOGOS potrzebne...nawet gdyby mialo sie do nas tylko usmiechnac..to ten usmiech moze zmienic wszystko w naszym zyciu. Kiedys jak zginal moj kolega, wszyscy dookola mowili: " a taki byl mlody i przystojny" ...czy to znaczy, ze starzy i brzydcy maja mniejsze prawo zyc ?

Martus! Jestesmy z Toba.....

Martusiu Kochanie
Witaj z samego ranka i przyjmij uśmiech na spokojny weekend .
Nigdy nie jest tak ,że wiecznie wszystko się układa tak jak MY chcemy. Życie zatacza kręgi. Raz na górze, raz na dole.
Martusiu trzeba wierzyć ,że koło idzie już w górę. Napewno
Pozdrawiam srdecznie i przytulam mocno

Buziaczki przytulaski

Buziaczki Martusia...

Kochane moje mamy sobotę, pierwszą od daaaawna wolną sobotę. Dla mnie zaczęła się bardzo leniwie... wylegiwałam się długo w łóżku, potem śniadanie, kawka... i już prawie południe, para zebrać się do życia...

Jeszcze nie opuszcza mnie strach przed tym żeby się uśmiechać... po pierwsze jeszcze świeży ból w sercu, a po drugie strach przed tym, że jak będę wesoła to znowu "coś" się stanie... wiem, że nie wolno tak myśleć, ale to pasmo złych "wypadków", zdarzeń nauczyło mnie być trochę nieufną i czujną. Kiedy pozbierałam się po swoim wypadku, odzyskałam zdrowie, pokonałam groźbę okaleczenia to myślałam, że już zawsze będę szczęśliwa, bo dostałam jakby drugie życie... ale niestety zycie potem też mnie nie oszczędzało, zawsze starałam się być silna i pełna nadziei, mam nadzieję, że i tym raazem tak będzie, że odzyskam wiarę w to, że życie może być kolorowe...

Okej dosyć smucenia, wychodzę z założenia, że wszystko w życiu ma swój cel i sens, nawet te przykre doświadczenia mają czegoś nas nauczyć...

Miłej soboty moje Skarby!

Zamieszczone przez marti

Okej dosyć smucenia, wychodzę z założenia, że wszystko w życiu ma swój cel i sens, nawet te przykre doświadczenia mają czegoś nas nauczyć...

Marti, wyjęłaś mi to z ust!
Ja też reprezentuję takie podejście do życia
Każde zdarzenie, czy dobre, czy złe zawsze dzieje się po coś, wiem to z własnego doświadczenia.
Wprawdzie nie miałam aż tak dramatycznych chwil w życiu, ale też przeżyłam śmierć 2 młodych i bliskich mi osób, a i w życiu codziennym czasami było bardzo ciężko, ale teraz, kiedy patrzę z perspektywy czasu na różne zdarzenia, widzę, że miały sens, że zmieniły MNIE, moje podejście do wielu spraw ....

Ech, jakoś tak zawile to napisałam, ale masz rację: życie ma sens! :P

Pozdrawiam serdecznie :P

Tag nie o to mi chodziło Mówisz, że

nie trzeba sobie zasluzyc na zycie.....nie trzeba byc nikim wielkim, czy zrobic czegos wielkiego, by zasluzyc sobie na bycie pod tym pieknym niebem.....

A ja nie miałam na myśli wielkich rzeczy ale fakt, że są na tej naszej ziemi ludzie źli...którzy robią innym krzywdę, którzy nie rozumieją słowa miłość albo rozumieją je w chory sposób...a są ludzie, którzy żyją sobie spokojnie, kochają swoje rodziny, innych ludzi...I jest mi żal jeśli taki człowiek odchodzi...

Piszesz też, że

Kiedys jak zginal moj kolega, wszyscy dookola mowili: " a taki byl mlody i przystojny" ...czy to znaczy, ze starzy i brzydcy maja mniejsze prawo zyc ?

Chyba bardziej jest nam żal gdy odchodzi ktoś młody...śmierć w wieku 80 lat jest rzeczą natury...tak już jest, że rodzimy i umieramy...Co nie znaczy, że starzy mają mniejsze prawo by żyć...oczywiście, że nie ale to, że umierają bo już mają swoje lata to naturalna kolej rzeczy...wszyscy przecież umrzemy...

Martusia fajnie, że starasz się wyjść ze smutku...Będzie dobrze...Miłego popołudnia kochana.