Podziwiam za te biaganie, bo ja to jakaś anty do biegania. Chyba bym musiała mieć hiper kondycję, aby to było dla mnie przyjemne.
Co do Twoich wyrzutów słodyczowych, to ja powinnam mieć 1000 razy większe, bo ja nawet nie umiem wszystkiego wymienić co zjadłam i to w takich big porcjach.
No ale nie ma co wracać, bo teraz będzie przykładnie.
Chyba muszę sobie gdzieś różne pozytywne aspekty odchudzania wypisać, aby na nowo mocno się zmotywować, a nie tylko na tydzień.
Pozdrawiam
Zakładki