Miłej i radosnej niedzieli życzę
Miłej i radosnej niedzieli życzę
Aneczko, niedzielny pakunek wysyłam dopiero wieczorkiem
ja już po ćwiczeniach i tańcach, było super tak się wypocić
co u Ciebie
Witajcie
weekend, weekend i już prawie po
U mnie weekend minął bardzo miło gorzej jeśli chodzi o jedzenie....
w sobotę rano zakupy na grilla, w sumie przeforsowałam trochę zdrowego jedzenia, ale koleżanka i tak była nieugięta na chrupki i ciastka.. ale była też sałatka grecka i chude kurczaczkowe mięsko
potem leciutki obiadek i wyskoczylismy nad jezioro pierwszy raz tego lata się wykąpac.. tak tak, wielorybek wszedł do jeziorka i nie wypłynęło Pochlupalismy się trochę, ale szybko wracalismy, bo jechalismy na grila - tam było super, ale tak jak wspomniałam jedzenia tyle, ze szok.. tak wiec i tak zjadłam za dużo..
Dziś zaś pojechaliśmy do Barlinka do mojej kuzynki z W. i moimi rodzicami - pierwszy raz bylismy u niej, było bardzo sympatycznie, ale znów siedzenie przy uginającym się stole od 12 do prawie 20 to jedna wielka porażka.. wyrwalismy się trochę z W., siostrą gospodyni i jej chłopakiem na spacer po mieście na szczęście, bo już nie szło wysiedzieć.. i tu znów - niby dużo się nie zjadło, ale i tak brzuch wydęty i olbrzymi.. bo tu coś się skubnęło, tam coś.. tak więc pięknie utuczyłam brzuszek w ten weekend..
Tata mojej kuzynki, który mnie ostatnio widział na 1 listopada, ale w kurtce, a tak w bluzeczce to na moim weselu chyba... jak się witał, to podsumował mnie - Ania ale się z Ciebie duuuuuuuuża kobita znów zrobiła.. ale Ci dobrze na małżeńskim garnuszku...
z jednej strony głupio mi się zrobiło, ale jakoś się na to głupkowato uśmiechnęłam i coś tak żartem odpowiedziałam.. no ale łyso mi jak nie wiem co było.. ale sama zapracowałam na to by zbierać takie "komplementy" ten sam wujek zachwycał się mną całe wesele i nie mógł nadziwić się jak ładnie wyglądałam wtedy.. szczery gość i już..
Za to moja druga kuzynka, które zawsze też była spora, jest jak szczypiorek, prześlicznie wygląda.. nabrałam więc znów ochoty na odchudzanie hehe..
Moja dieta cały czas jest na pół gwizdka, czas nałożyć większą dyscyplinę..
głupotą bylo wejście dziś rano na wagę, gdy się wczoraj do północy prawie biesiadowało.. ale weszłam z premedytacją i waga pokazała 92,5 kg (!).. po prostu pięknie.. jutro sobie tę terapię wstrząsową podaruję..
I jeszcze jedno.. podjęlismy z W. po sporej dyskusji jednak decyzję, ze starania o dziecko na razie odkładamy.. muszę sobie ułozyć trochę choć sytuację w pracy (umowę mam do końca października tylko na razie i jakoś tak chcę się z tym miejscem związać i nie chcę wyskakiwać od początku z ciążą...po analizie za i przeciw stwierdziliśmy ze na kilka m-cy odpuszczamy ten temat..no chyba ze się jakoś trafi ) i wziąć się za siebie.. max. waga by zajść w ciążę to 80 kg... tak więc na początek dobrą dyszkę muszę, a raczej chcę i muszę schudnąć..
W. mi tego nie mówi wprost, ale widzę, że też by chciał żebym schudła.. do slubu potrafiłam.. teraz chcę być atrakcyjną żoną dla mojego męża.. bo czuję się tak strasznie zaniedbana musze znów uwierzyć w siebie....
ale się rozpisałam.. Dziewczynki zmykam na razie do kuchni, bo mam warzywka i chudziutką kiełbaskę i chcę zrobić leczo miałam zrobić wczoraj, ale już nie zdążyłam.
Sporo mi tego wyjdzie na pewno na kilka obiadków, ale to dobre i małokaloryczne jedzenie. Zmykam więc do garów bo i tak już 21 godz..
miłego wieczoru Wam życzę i gorąco pozdrawiam!! buziaczki
Leczo zrobione na co najmniej 3 obiadki (Beatko podpierałam się Twoim przepisem wyszło pyszne, spróbowałam 2 łyżki, za to W. 2 miseczki wciągnął ), ja jeszcze chwilke na forum sobie daję i zmykam spać..
Beatko jeszcze raz dziękuję za przepis
jejciu, co ja widzę - Ty znów schudłaś GRATULACJE ale piekny suwaczek.. cudownie Beatuś
i dziękuję za mądre rady.. MŻ cały czas nie wychodzi mi jak bym chciała.. ale poprawię się
buziaczki Słoneczko
Lunko - dziękuję była miła, rodzinna i radosna a Goldi jest uroczy!! buziaczki
Fruktelko - co słychać napisałam post wyżej, a raportów za 2 ostatnie dni nie wklejam, bo aż nie chcę się dołować i liczyć.. weekend dietkowo do niczego.. zaraz biegnę zobaczyć co u Ciebie! pozdrawiam
Ziutko - niestety na grilu nie było za dobrze, choć i tragicznie niby tez nie, a waga dziś i tak powiedziała swoje.. dziś w gościach też było tak sobie generalnie mam dosyć imprez różnego typu, a tu w tym tygodniu w pracy imieniny i 2 osoby żegnamy - czyli znów ciacho będzie się oknami i drzwiami pchało i mówiło - zjedz mnie.. tak więc ciężkie znów przeprawy.. no ale moze w końcu jakoś z nich wybrnę obronną ręką.. pozdrawiam
AleXL - dzięki za mądre słowa! tamta wycieczka to był jednorazowy "wybryk", generalnie to jednak jem za dużo, nie umiem utrzymać każdego dnia mniej więcej tyle samo kcal... to mnie wkurza, spóbuję trzymać się jednak ram 1200-1500 - szerokie to widełki, ale jeśli się w tych granicach będę trzymała z chociaż miesiąc uznam to za sukces.. pozdrawiam Cię gorąco moze jutro w końcu zobaczysz 98,z czymś tam...?
Liriel - racja racja, ale gorzej, jak takich dni złych jest coraz więcej a tak w ogóle witaj na moim wątku pozdrawiam
Grażynko - a tak lubiłaś wycieczki rowerkowe i Roger lubił ale masz rację - czas i pogoda tego lata to duże przeszkody.. ja się wstępnie umówiłam na wtorek na rowery, właśnie jeśli pogoda pozwoli.. miłego tygodnia Szefie! pozdrawiam
Kaszaniu - co ja mam zrobić jak wchodzenie na wagę rano traktuję prawie jak poranne siusiu hehe.. musze i juz.. ale racja, przed @ nie ma sensu tego robić.. pozdrawiam Cię Anuś!
Ewunia-Emkr - wiesz co, odstawiłam lek... długo rozmawialismy z W. i ciutkę odsunęlismy plany dzieciaczka.. chcę się trochę w pracy zaklimatyzować, zaagnażować itd.. chce tu po prostu pracować.. dajemy sobie kilka m-cy luzu.. ja mam też zakaz wchodzenia na fora dotyczace problemów z zajściem w ciążę itd.. bo się ostatnimi czasy już tak nakręciłam, ze było ze mną naprawde nie za dobrze.. za parę m-cy na pewno temat wróci.. no i chce zrobić z sobą trochę porządek, bo zajśc w ciążę z 90 kg mi się nie uśmiecha..
Ale Ewuś za Was cały czas zaciskam kciuki i cieszę się, ze masz 8 na wadze ja też mam nadzieję, ze niedługo znów ją będę miała buziaczki Ewunia
KasiuCz - baw się suuuuuuuuuper w Egipcie
dobranoc
Szczery gość może i jest ale czasami to taka szczerość to może dobić .... a do 80 kg to dojdziesz może nie szybko na MŻ ale za to duże szanse, że trwale I jak pisałem u sibie z badań wynik, że cel redukcji 10% wagi w 6 miesięcy ma największe szanse posowdzenia.
Równierż gdzieś czytałem (ale nie zapisałem), że takie widełki kcal, a nawet jedzenie znacznie więcej (oczywsiście od czasu do czasu) to dobre by "pobudzać" metabolizm, zaskoczyć trochę by ruszał się żwawiej
A te moje 98 jak zobaczę to będzie fajnie ale póki co cieszę się z dziewiątek, że są, nie znikają i ma nadziję, że tak na dłużej
Teraz jak odstawiłaś lek to mam nadzieje, że trzymanie diety bedzie łatwiejsze
Pozdrawiam!
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
AleXL - wujek źle nie chciał, nie mogę być na niego zła, bo o co? mial rację facet.. i odwagę powiedzieć to na głos po prostu.. to co każdy widzi..
Też mam nadzieję, ze odstawienie leku poprawi moje samopoczucie, co więcej - wiem juz jak na mnie działa i jak znów do niego wrócę mam nadzieję ze sobie lepiej poradzę..
dobrej nocy !
ochhh, jak ja to rozumiem....Zamieszczone przez Anikas9
I skaś to chyba znam...
Ania, nie ma to-tamto - bierzemy się w garsć i do roboty - obie przecież potrafiłyśmy kiedyś!! Teraz też potrafimy, to te same my jesteśmy!
Aniu, ja tez musze sie jakos wziac w karby i wrocic na diete, za bardzo sobie poluzowalam w zwiazku z urlopem. W sobote zegnamy znajomych wracajacych do PL, ale nawet i taka impreza nie powinna byc przeszkoda w diecie, bo spotkan towarzyskich nie da sie uniknac. Trzeba sie natomiast nauczyc wybierac z tego, co na stole tylko zdrowe rzeczy w umiarkowanej ilosci.
Anikas A ja tam wujka bym nie broniła. Choćby ktos był nie wiem jak szczery, to nie powinien mieć uwag odnośnie wyglądu. Mój wygląd - dodatkowe kilogramy wytykano, jak byłam nastolatką. Robiła to właśnie rodzinka. Do dzisiaj te uwagi siedzą we mnie. A ja wtedy wcale grubasem nie byłam. Uprawiałam sport, miałam zdrowe ciało. Grubasem jestem teraz, ale teraz już nikt nie zwraca mi uwagi - mam zbyt cięty język
pozdrawiam
no i dzisiaj postarajmy sie być wzorowe
Zakładki