Rejazz strasznie fajnie, że tak dobrze się bawiłaś...
Może ja też poinnam przestać przejmować się zbędnymi kaloriami wczoraj spożytymi a cieszyć tym że wieczór (mój) też był suuuper??
No to zaczynamy rundę trzecią
MIłego dzionka :*
Rejazz strasznie fajnie, że tak dobrze się bawiłaś...
Może ja też poinnam przestać przejmować się zbędnymi kaloriami wczoraj spożytymi a cieszyć tym że wieczór (mój) też był suuuper??
No to zaczynamy rundę trzecią
MIłego dzionka :*
Ja Cieee jak to mozliwe ,ze ak wysoko skaczesz?? hehe
oj przeszlabym sie z Toba na wino jakies ,skoro takie szalenstwa wyczyniasz
no i ciesze sie ,ze swatanie sie powiodlo
a teraz ide na busa i do szkoly ble ble ble
osz kurde
po pierwsze Bardzo dziekuje za spotkanie!!
po drugie, wspominalas o fajnych zdjeciach w locie
ale to wloooooooooooocie to mnie zaskoczyło super!!
pewnie jeszcze sie błąkasz po warszawie
ja juz po bieganiu i w trakcie obiadu
pozdrawiam
Ania
HihiHi Rejazz czyzbys odsypiala kaca??
Niesamowite fotki
Rejazz, czytam Twój dziennik od poczatku, jestem na 40 stronie, ale chyba szybką dojdę do konca, bo czyta sie swietnie, a te zdjecia Twoich śniadań są zachwycajace
O matko, Rejazz lata
Mam nadzieję, że kawka z Anią się udała Następnym razem już się zjawię
Wiosenno-letnia mniejsza ja - Strona 3
"Why on earth would you expect anything to change, when you aren't doing anything differently?" Andre Agassi
Ciekawe czy tu do nas dziś dolecisz opowiedzieć o dzisiejszych wrażeniach
Pozdrawiam Cię serdecznie , bardzo się cieszę , że masz już w kieszeni bilet do Berlina i że pozytywny nastrój powraca
Nóg nie czuję!
Jakimś cudem wstałam dzisiaj wczesnym rankiem no i dobrze, bo warto było Kawa była smaczna i towarzystwo wyśmienite Spacerek też, mimo że dziś tak chłodnawo. No i jakoś tak wyszło, że dzisiaj od samego rana chodziłam i chodziłam i chodziłam aż do teraz Wpadłam tylko do domu założyć skarpetki i cieplejszą kurtkę
Najpierw widziałam się z Anią, mamy tylko jedno wspólne zdjęcie, o takie
A potem spotkałam się z wyswataną sąsiadką i jej nowym chłopakiem i chodziliśmy, chodziliśmy, chodziliśmy. Głównie po Łazienkach. Tylko jakoś tak wyszło, że doszliśmy do KFC. No i wcale nie zjadłam sałatki, tylko zingera, frytki i popiłam to mirindą (skończyła się pepsi light ). A potem chodziłam i chodziłam jeszcze po swoim mieście.
Zdjęć z dzisiaj jeszcze nie przejrzałam do końca...
Mogę wam pokazać ptaszka, bo mi się podoba
No i tyle, bo nie mam coś siły. Wykąpię się i idę spać. Jutro rano pobudka i wycieczka po mój wyczekiwany certyfikat... Tak się dotleniłam dziś że zasypiam na siedząco. I boję się, że jutro zaśpię
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Zakładki