Strona 41 z 62 PierwszyPierwszy ... 31 39 40 41 42 43 51 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 401 do 410 z 615

Wątek: "Kobiety są cudowne - złe charaktery..." :)

  1. #401
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    Udało się! 1488!!

    A powiem Wam, ze nawet frytki jadłam Całe 5

    Na jutro plan taki sam. Już mam naszykowane jedzonko, bo jutro niestety cały dzien w pracy i nie chce z glodu jakiegos shitu pochlaniac. I jak zwykle minimum 1,5 litra wody. To mi ostatnio wychodzi.

    Dzisiaj dopracowywalam moja karteczke motywujaca, dopisalam tam pare rzeczy typu: sexi brzuszek, śliczna niunia, body confidence i takie tam

    Dobranoc, dziewuszki, dzieki za odwiedzinki :*

  2. #402
    Notta jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-10-2005
    Mieszka w
    Nottingham
    Posty
    456

    Domyślnie

    No to pięknie - najważniejsze to samozaparcie.

    Ja właśnie muszę zacząć przygotowywać jedzenie do pracy bo potem to zdycham i jem jakieś kaloryczne coś.

    Ja dziś jestem po aerobiku- nie mogę uwierzyć że doprowadziłam się do takiego otłuszczenia. lustra nie kłamią
    Ale poszłam to zmienić więc z czasem będzie lepiej.

    pozdrówki

  3. #403
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    No właśnie: najważniejsze jest to, że poszłaś to zmienic.

    U mnie dzis ok: 1478. Na takim poziomie ma pozostać, a jak okrzepnie, urwiemy setke. A po egzaminach zaczne sie ruszac troche.

    Ale nie malowałam sie dzisiaj, jakoś nie mialam siły. Jutro.

  4. #404
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    O, tu mi się podoba:

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    Może się zapiszę od września?

  5. #405
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    Niedawno się obudziłam...

    Ale miałam dziwny sen. Ale z drugiej strony bardzo fajny. Sniło mi się, że zapisalam sie na zajecia kick-boxingu (a jednak!), prowadzone przez kolesia, ktory najpierw zrobil nam takie cwiczenie: mielismy podzielic sie jakimis owockami, typu zurawinki, suszone morwy, kuleczki granatu w ten sposob, ze byly grupy 3-4- osobowe i on sypal jednej osobie te owocki na reke, a ona miala obdzielic nimi reszte grupy. I oczywiscie, dawala innym tyle ile uwazala i sobie zatrzymywala, ile uwazala za stosowne. I to bylo cwiczenie na to, jak zareagujemy w danej sytuacji: ile damy owockow innym, co w sytuacji, gdy dostaniemy za malo niz uwazalismy -> pogodzimy sie z takim stanem rzeczy, poprosimy o wiecej, zazadamy wiecej? Takze takie cwiczenie sprawdzajace dynamike grupy: kto tu rzadzi itp.

    No i z mojego snu wychodzilo, ze latwiej mi bylo uderzyc osobe rozdawajaca niz poprosic o wiecej owockow

    Dziwny sen. Ale bardzo tworczy. Podoba mi sie.


    A poza tym wykluwa mi sie taki plan 3-etapowy:

    Etap 1: od dzis do 17.06 to czas egzaminów (17-go mam ostatni egzamin).
    T tym czasie:

    -ucze sie
    -chodze do pracy
    -zjadam do 1500 kcal/dzien
    - smaruje sie balsamem
    - make-up 5razy/tydz.

    Etap 2: poegzaminowo-wakacyjny, kiedy to obiecałam sobie, że będę pracować nad swoim wyglądem i literacką erudycją.

    -przez jakis czas jeszcze mam szkole, ale tylko 2 wieczory w tygodniu, do pierwszego tygodnia lipca
    - w tym czasie obowiazuje oczywiscie wszystko to z pierwszego etapu, ale poza tym to odpoczywam, korzystam z zycia, usmiecham sie, sprawiam sobie przyjemnosci i czytam czytam czytam... Planuje tez trase mojego wypadu w gory.
    - od drugiego tygodnia lipca do konca miesiaca mam urlop i jade do Poski, chce spedzic tydzien w Bieszczadach, a poetm do mamy, do Warszawy. Chodzenie po gorach bedzie dobrym detoksem ,
    - potam wracam do Londynu i aktywnie odpoczywam i nabieram sił, bo:

    Etap 3: od września

    - idę do szkoły, ale już tylko na counselling, ale mam zamiar bardziej się do niego przykładać, no i mam nadzieję, że już nie będzie takich podstaw, jak na poprzednim poziomie
    - znów zapiszę się na kick-boxing. Zdecydowałam się. Przekonałam się wczoraj, jak tylko wpisałam w wyszukiwarkę "kick-boxing london" i zobaczyłam te strone, ktora jest w poprzednim poscie -> od razu poczulam radosc i pelnie, i zrozumialam, ze jednak bardzo mi tego brakowalo.
    - no, a poza tym to na tym etapie bede juz szczuplutka, zadbana, atrakcyjna laska, bede sie mogla naparzac z innymi bez zadnych kompleksow


    Tak wiec taki jest plan. I w imie tego wlasnie podnosze sie z wyrka, pod prysznic, zjem sniadanie, potem szybciutko ogarne moj pokoj, bo burdel nieziemski, a potem sie poucze. Dzis mam pierwszy egzamin, ale ten powinien byc akurat bardzo latwy, bo to tylko wewnetrzny egzamin w szkole, nawet jak nie zdam, to nic sie nie stanie. Bardziej zalezy mi na CAE, ktory jest w przyszlym tygodniu.

    I wcale mi nie przeszkadza ta beznadziejna pogoda za oknem, chmury, deszczowo, zimno i ciemno, wcale nie, lalalalala

  6. #406
    Awatar rejazz
    rejazz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Berlin
    Posty
    5,722

    Domyślnie

    W końcu jestem na bieżąco z Twoim wątkiem, ciut długo zajęło mi nadrabianie zaległości, ale nawet się cieszę bo to oznacza że teraz tu częściej zaglądasz i piszesz co u Ciebie a ja uwielbiam to czytać! Bardzo podoba mi się Twój trójfazowy plan. Jest rozsądny i zupełnie możliwy do wykonania - więc czego więcej chcieć???

    A na marginesie:

    Ale w pracy też zauważyli: Kate, you lost weight!
    W końcu wiem jak masz na imię!!!

    Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
    >>
    >> zapraszam do mnie <<<<

  7. #407
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    A nie widziałaś?

    Mi też się podoba mój plan. Poza oczywistymi plusami, jak realność itp, ma jeszcze tę zaletę, że przysporzy mi radości życia . Przynejmniej tego się spodziewam.

    Spadam na egzamin.

  8. #408
    Notta jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-10-2005
    Mieszka w
    Nottingham
    Posty
    456

    Domyślnie

    No tylko pogratulować takiego planu.

    Znowu od Ciebie zgapię - powiem ładniej- wezmę z Ciebie przykład odnośnie rozwoju umysłowego.
    Powiem tak - z tym u mnie nieciekawie. Miałam iść na kurs księgowości- dość kosztowny również. Już zainwestowałam nieco pieniędzy i 'cudownym' zrządzeniem losu uświadomiłam sobie, że tak na prawdę nie chcę tego robić.

    Chcę się rozwijać, edukować ale nie wiem co chce robić w życiu.

    Sprawą którą muszę rozwiązac, a raczej dokonać zmian jest praca. Przewidziane godziny pracy to 9-17 z 0,5h przerwy, a pracuje w agencji pośrednictwa pracy. Przychodzę o godzinie 9 i opuszczam pracę najwcześniej o 5.30 , nie biorę nigdy przerwy bo wiem, że mam kupe roboty i jak pójdę na przerwę to nie ma szans żebym skończyła przed 6.
    Nie mam płaconych nadgodzin A mój kontrakt jest skonstruowany tak, że jeśli praca wymaga muszę zostawać dłużej.
    Cholera mnie bierze
    Mam tyle obowiązków że głowa boli i codziennie dochodzą mi nowe. Szefowa mnie bardzo lubi- ale strasznie wykorzystuje. Jest rodzajem tyrana.
    Mam dość i zabieram się za szukanie innej pracy. Tylko co ja chcę robić, byłam już HR teraz jestem Junior accountant (nie ma innego ksiegowego wyżej więc robie wszystko). Co ja mogę jeszcze robić kalecząc angielski.

    Alez się wygadałam

    Widzisz, na mnie angielska pogoda nie wpływa pozytywnie. Jeszcze z samego rana uciekł mi tramwaj gdy faktem jest ze dobiegłam i nawet wcisnęłam guzik a ten świnia kierowniczy odjecha beze mnie na pokładzie
    Dlatego solidaryzuje się z Tobą - Ty chciałaś pobić za nieodpowiednią ilość owoców, a ja dziś chciałam okopać cały tramwaj z kierującym włącznie .

    A tak w ogóle to miałaś baaaaaaaaaaardzo ciekawy ten sen.

    Spadam

  9. #409
    aimka6w jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-01-2007
    Mieszka w
    Lublin
    Posty
    1,274

    Domyślnie

    Notta, a może Twój nadmiar obowiązków wynika z tego, że nie potrafisz tej kierowniczce odmówić? Wiesz jak to jest: jak zrobisz dobrze jedną rzecz, to Ci dołożą drugą, bo sobie poradzisz. Masz dwa razy więcej obowiazkow i ledwo wyrabiasz, ale dolaza Ci i trzecia rzecz, no bo jestes dobra i sobie poradzisz. A potem jeszcze czwarta, choc juz ledwo zipiesz, i tą czwartą rzeczą będzie połowa obowiązków osoby, która nie radzi sobie nawet w minimalnym stopniu, no bo ona nie może nic zrobić, bo... i tak s*******i. Więc lepiej jej nic odpowiedzialnego nie dawać.

    U mnie w pracy też tak jest, że zawsze jest ZA DUŻO roboty. Po każdej zmianie coś jest nie zrobione. Trudno. Przestałam się tym przejmować i nie mam zamiary harować jak dziki osioł z powodu jakichś nierealistycznych roszczeń. Coś jest nie zrobione i... świat stoi nadal, nie wali się. A przerwa jest święta. Masz do niej prawo i nie rezygnuj z niego. Czyli co? Nic nie jesz w pracy przez te 8 czy 9 godzin, bo nie bierzesz przerwy?!

    Rozejrzyj się naokoło: czy inni Twoi koledzy i koleżanki też tak pracują? Nie biorą przerwy? Nie ploteczkują? Zostają po godzinach? A jeśli u nich jest inaczej, to co oni robią takiego, żę wygląda to inaczej?

    A z tą księgowością... To bardzo dobrze, że się zorientowałaś, że nie chcesz tego robić. Męczyłabyś się. Gratuluję trafnej i odważnej decyzji.
    Nie przejmuj się, że nie wiesz, czego chcesz od życia, jak chcesz się rozwijać. Ja też nie wiem. Nie mam dalekosiężnych planów.Nie wiem, czego chcę od życia, co sprawia, że jestem szczęśliwa... Szukam po omacku, próbuję różnych rzeczy, podążam za impulsami. Przez to, że moja rodzina była dysfunkcyjna (alkoholizm ojca), mam częśto problemy z odróżnieniem tego co chcę a tego co powinnam zrobić. I czasem robię coś, co mi się wydaje, że powinnam myśląc że to jest to, czego pragnę. Ale próbuję, szukam. Już nie jest tak jak kiedyś, że narzekałam, że chcę, aby moje życie było satysfakcjonujące, a mój piękny zapytał, co mi daje satysfakcję a ja... ja nie potrafiłam odpowiedzieć.
    czasami pierwszym krokiem do wiedzy czego chcesz jest zdanie sobie sprawy z tego, czego NIE chcesz. A "Szukanie swojej drogi nigdy nie jest pomyłką".

    Tak a'propos: Czytałyście "Biegnącą z wilkami". Dobra książka. Dużo mi dała.

    ***


    Dziś przekroczyłam limit kaloryczny: jakieś 1700, a może nawet więcej, bo nie wiem, czy dobrze oszacowałam dietowy błąd dnia: ... placki ziemniaczane. Taaaa... to był błąd. Mój piękny zrobił i wchłonęłam kilka po powrocie ze szkoły. Już tego nie zrobię.
    I od jutra do końca tygodnia muszę się malować, żeby plan się wypełnił

  10. #410
    Agulec jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-05-2008
    Mieszka w
    Egg Harbor City
    Posty
    20

    Domyślnie

    dobry wieczor pytalas czy tez jestem na wyspach, to prawda u nas tez uzywa sie mil, a nie kilometrow, a przywiezli to oczywiscie anglicy mieszkam w usa.
    172cm wzrostu i 78kg zywej wagi
    ____________________________________


Strona 41 z 62 PierwszyPierwszy ... 31 39 40 41 42 43 51 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •