Wątek: Zwalczanie dietooporności :-)

Zamieszczone przez ziutkaa

Ogolnie, waha sie miedzy 115 a 200 kcal

odechciało mi sie chińszczyzny
aż tyle
w Polsce to sa takie oszukane z mała ilościa warzyw a duża ciasta wiec raczej to bedzie te 200


Ziutek brawo. pomimo róznych zawirowac udało ci sie byc mm
brawo brawo
jestem dumna ............nio i ten orbitrek
kropka pomogła
ja ide twożyć taka u siebie

Witam Cie na poczatku tego tygodnia. Oby wszystko ulozylo sie jak trzeba, a w piatek wskakuj na wage i odchudzamy sie dalej. Nie ma tak dobrze, ma byc lekko.

troche mi sie glupio zrobilo, ze dzisiaj nie cwiczylam chyba zaraz pojde poskakac

E, tagg, czego Ty sie wstydzisz? Tych 20 kg mniej niz ja? Chcesz sie zamienic?

No, dobrze, zaczelam juz nowy dzien. Na koncie sniadanko i niedozwolona na MM kawa :P Ale ja z kawy nie zrezygnuje i dlatego umowilam sie tez na kawe ze znajomymi pozniej dzisiaj
Dzis juz waze i mierze jedzenie.

No i jeszcze rownanie tagotty
655,1 + (9,6 × waga [kg]) + (1,8 × wzrost [cm]) − (4,7 × wiek), czyli ile to tez ja kalorii moge jesc. Wyszlo mi 1497.4 kcal. Czyli, jak jakims nadnaturalnym cudem dotre do 58 kg to bedzie tego 1372.6 kcal. To ile to ja powinnam jesc, zeby chudnac? 1000kcal to chyba duzo za duzo?

Ja po prostu nie mam pojecia dlaczego Ty Ziutka nie spadasz na wadze. Wiem pisalas, ze taki masz organizm, ze trudno Ci, ale przeciez Ty naprawde sie ruszasz i widze co jadasz. Bedziemy sie musialy zastanowic co Ci stoi na przeszkodzie zeby juz w koncu dotrzec do wymarzonej wagi. Ja juz tupie nogami z niecierpliwosci i strasznie chcialabym miec szostke z przodu. Ale wiem rowniez, ze w tym przypadku co za szybko to niezdrowo, wiec nie ma rady.

Przez ostatnie dwa tygodnie nie chudne, a tyje, ale tez nie jadlam grzecznie, ciagle cos. Wiec tu pretensji do organizmu nie mam. Mam jednak troche, ze tak ladnie nie spada, jak sie trzymam diety. Po prostu chyba za duzo tych diet na moim koncie i organizm wypina na mnie jezor. Grunt to sie nie poddawac, w konuc bedzie musial popuscic. Rzecz w tym, ze ja nie wytrzymam chyba tak jak np. KasiaCz, ktora na ruch na wadze czekala przez trzy miesiace przykladnego odchudzania...

Ziutuś, silna jesteś i dzielna, dasz radę!

Trzymaj się dziś i nie tylko dziś dzielnie, ja jestem pewna, że to da dobre efekty!

3maj się!

Ziutko coś w tym jest, ze jak się tyle experymentowało z różnymi dietami to potem waga nie chce spadac.. na forum jest Asia0606 która też ma ten problem - dietkuje ładnie, duzo cwiczy a waga jak stanęła na 63 kg tak ruszyć nie moze juz miesiącami.. no ale jakiś sposób na to musi być

Cieszę się ze kropka pomogła - dziś kolejny dzień na + dla nas będzie prawda? trzymaj sie dzielnie pozdrawiam

Podsumowanie wtorku:

sniadanie: mestermacher, serek wiejski, pomdiory
lunch: groszek z dorszem
kolajca: pomidory, gora pomidorow z mozzarella

W sumie 968 kcal, B=86, T=27, W=56

cwiczenia: orbitrek
dla siebie: ploty z kumpelami przy kawie

Bedzie dobrze Ziutka, zobaczysz. Mysle, ze jak juz jemy niezgodnie z zalozeniami diety Montignaca to chyba liczy sie wtedy umiar i zdrowy rozsadek. Generalnie dochodze do wniosku, ze szczupla osoba je mniej i innej rady nie ma. Wszystkiego po trochu... ech! Latwo mi mowic. Najwazniejsze ze nie poddajemy sie.