-
Tagotta, skad ja to znam. Tez mam waleczkow trzy rodzaje. Jeden najwiekszy na dlugim kijku, drugi troche mniejszy, a trzeci taki najmniejszy do torebeczki (ale ten to zupelnie niepraktyczny bo to wystarczy na jakis jeden rekawek, albo to co sie po drodze gdzies do czlowieka przyczepilo).
Co do czarnych ciuchow, to mamy podobne upodobania, ale ja sie staram z tym walczyc jak moge (marnie mi jednak to wychodzi). Jednak kotow mam dwoch, jeden jasny, drugi ciemny, wiec nie ma chyba jakiegos zlotego srodka w tym momencie.
Co do spraw sprzatania, to znowu zadne rewelacje. Przewaznie kazda z nas lubi miec posprzatane, ale nie lubi samej czynnosci doprowadzajacej do takiego stanu.
Jednym ze sposobow utrzymania jako takiego ladu jest ograniczenie sprzetow i roznego rodzaju *******ek wokol. Moi tesciowie chyba nie moga przebolec faktu, ze jeszcze wszystkie od nich prezenty zalegaja w piwnicy. Umyslili sobie, ze z kazdej podrozy przywioza nam (raczej synowi) kolekcje drewnianych zwierzatek zamieszkujacych teren ktory odwiedzali. Przez fakt ze sa juz na emeryturze, jezdza jak najeci i mozecie sobie wyobrazic ile tego sie juz nazbieralo (ostatnio byli w Afryce ). Niestety jak na poczatku bylo to czegos warte (szlachetne drewno, dobre wykonanie), tak teraz ilosc przerosla jakosc i to wcale juz nie jest fajne.
-
U nas w mieszkaniu jest jedno pomieszczenie, do ktorego ja sie nie wtracam. Nosi potoczna nazwe serwerownia i tam moja malzonek szanowny utrzymuje staly poziom nieladu artystycznego On ma znacznie wyzszy prog bolu na balagan, wiec jak juz sie wezmie za sprzatanie, to robi to godzinami, segrguje, uklada, sotruje. Niezla harowka. A jak tylko skonczy, to potrafi np. po minucie juz rzucic list na stol, zostawic kubek po kawie, co dla mnie jest swietokradztwem.
Najbardziej lubie ten moment, jak jest juz wszystko posprzatane i jeszcze ma sie hamulce przed kolejnym balaganieniem, wszystko sie odklada na miejsce itd.
Kotow nie posiadam, psa w tej chwili rowniez. Nie znosze (a wlasciwie powinnam uzyc czasu przeszlego) wsiadac do samochodu tesciow, bo to wszystko, co sie wtedy do czlowieka przykleja, przekracza wszelkie pojecie. Pies zdechl niedawno, wiec problem juz przedawniony, ale naprawde nie raz wpadalam w czarna rozpacz, jak jechalismy gdzies na poloficjalne 'wystepy', ja w czarnym zimowym plaszczu, a ich pies byl siwy...
-
Dzień dobry, Ziutuś!
Jak się dziś masz? Basenik był?
Co do Mężów i sprzątania... Mój Mąż i ja jesteśmy tu chyba dziwnym zestawem On sam jest dziwną mieszanką - z jednej strony wychował się w domu, gdzie prawie wszystko robiła Mama (przekonana, że nikt inny nie potrafi i nie umiejąca poprosić o pomoc), z drugiej nie znosi bałaganu. Ja natomiast wychowałam się w bałaganie straszliwym, moi Rodzice to naukowcy i pięknoduchy, wszędzie w domu walają się książki, nie było malowane ponad 20 lat, etc No więc mi bałagan nie przeszkadza zupełnie, w ogóle go nie widzę, naprawdę muszę się wysilać, żeby zauważyć, że jest naśmiecone; choć nie lubię brudu i walającego się kurzu. A Małżonek niestety widzi bałagan i się złości o niego, ale musiał się nauczyć, że jednak musimy się oboje mobilizować i sprzątać. On jest dobry w takich generalnych porządkach, chyba podobnie jak Ziutkowy - jak się już weźmie za sprzątanie, to to jest wielka akcja A ja, jak się zmobilizuję, to też co nieco ogarnę, ale bez zapału Najfajniej jednak robi się to razem, wtedy traktuję to jako dobrą zabawę
Ale się rozpisałam o sprzątaniu... No nic, pogodnego dnia życzę i idę do siebie zajrzeć
-
No, dobrze, czas na podsumowanie piatku:
sniadanie: mestermacher, dzem bez cukru, papryka
lunch: pomidory z mozzarella
po cwiczeniu: jablka
No i tu sie zakonczyl przykladny dzien ziutki. Wrocil maz i zachwcil butelka wina, po czym zaserwowal spagetti. Kompletnie nie MM. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, ze samego makaronu zjadlam tyle, co kot naplakal, a jutro i tak mam dzien spisany na straty, bo impreza pozegnalna znajomych oddalajacych sie do kraju.
Czekam na kopniaki.
Z cwiczen byl orbitrek, piekny, energetyczny, dlugi. Do czasu pojawienia sie kolacji mialam na koncie 600 kcal, wiec po cichu licze, ze nie przekroczylam za mocno tysiaka...
-
zasłuzyłas za to spagetti
ale ja dzisiaj sama sobie dałam kopniaka w postaci dnia płynnego
a co do spagetti strasznego smaka mi zrobiłaś jejku żołądek do góry mi sie wywrócił
pozdrawiam
-
Chyba sie bedziemy tak nawzajem kopac .
-
Dzisiaj prosze mnie nie kopac, dzisiaj mam prawo do grzechu
W ogole mam okropna noc za soba. Najpeirw nie moglam zasnac, przewracajac sie z boku na bok, nie trudno sie domyslec, ze mi po glowie sprawy zwiazane z praca chodzily. Niektorzy rodzice usiluja mi wejsc na glowe i w zwiazku z tym z milej pani terapeutki, ja nie mam wyjscia i musze sie zamieniac czesto w herod-babe. I tak ostatnio zostalam zmuszona do wprowadzenia kary w postaci oplaty za pozne kasowanie terapii. Zdarzylo mi sie w ciagu ostatniego poltorej tygodnia piec kancelacji, w tym 2 bez podania nawet przyczyny, jedna osoba nawet nie raczyla m,nie poinformowac, ze nie przyjdzie, a jak ja zadzwonilam, to rzucila sluchawka po tym, jak sie przedstawilam itd. Rekord poznego odwolania zajec to sms na 15 minut przed wyznaczona godzina. Nie wytrzymalam wiec i wprowadzilam te 'kare'. W innych centrach te kary istnieja od samego poczatku, na dodatek rodzice musza zaplacic depozyt, albo za 10 terapii z gory. Ja nie chcialam wprowadzac takich obostrzen, bo uwazam, ze i tak slono placa za taka terapie, a ja swojej pracy nie traktuje tylko jako zarabiania pieniedzy, w koncu chodzi o dzieciaki. No, ale nie moge byc soba, bo ludzie to wykorzystuja. No i poniewaz mimo wszystko, staram sie byc sprawiedliwa, wprowadzam zasady rowne dla wszystkich. Nie jest mi z tym dobrze,z wlaszcza wobec osob, ktore nigdy mi takiego numeru nie wyciely...
Potem, jak juz w nocy zaczelam przysypiac, to rozszalala sie moja komorka. Od czasu do czasu dostaje jakies dziwne puste smsy ze... Szwajcarii. Wyglada to tak jakby ktos usilowal mi poslac wieeeelki plik multimedialny, ktory nie miesci sie w jednym smsie, rozbija sie wiec na tysiace malutkich, ktore sa... puste. I tak dzisiaj o piatej nad ranem dostalam salwe 30 smsow jeden za drugim, wylaczylam komorke, ale juz spanie mialam z glowy. Jak komore wlaczylam z rana, to doszly jeszcze 24 nastepne smsy. Wsciec sie mozna, nie mam co z tym zrobic, nie mam jak przyblokowac tego numeru, chyba ze bede o to prosic mojego operatora.
No i nie dosc,z e jestem z lekka sfrustrowana sytuacja w pracy, to niewyspana, a przede mna jak zwykle mega intensywna sobota, po niej musze pedzic na jednej nodze do bnaku, w taksowke i do domu. Pod prysznic, przebrac sie i na impreze do znajomych. Juz czuje, ze kolo godziny 20:00 zacznie sie u mnie pierwsze ziewanie I tyle bede miala przyjemnosci ze spotkania
-
Ale do jakiego grzechu Ziutka? Kulinarnego czy piszesz o czyms innym?
No tak, interes to interes, trzeba trzymac wszystko za przyslowiowa morde i jak sie wymykaja sprawy spod kontroli to ja Cie podziwiam ze potrafisz byc twardzielka. Nie masz tam nikogo do pomocy? Wiesz, kogos kto bedzie zalatwial za Ciebie takie wlasnie nieprzyjemne sprawy.
A z tym telefonem to nie mozesz tam odzwonic i sie zapytac o co chodzi? Trzymaj sie Ziutka, nie daj sie. Baw sie dobrze wieczorem i naprawde bede wygladac Twojego dzisiejszego jadlospisu. Nie przeginaj, dajze jakis przyklad i ciagnijmy sie nawzajem w dobra strone. Ja przez @ (jejku jak dobrze obwiniac ten fakt) to i sklapciala jestem i wieksza sie czuje i w ogole jesc mi sie chce i wszystko mi jakos poszarzalo wokol.
Daj znac jak bylo.
-
Witaj!
No, wczoraj się nie spisałaś, ale ja w sumie też nie najlepiej. Kopmy się, przynajmniej trochę kcal spalimy przez tę wesołą aktywność fizyczną
Przykro mi, że masz takie kłopoty, i z klientami, i ze spaniem. Bądź dzielna!
Ja wyjeżdżam na weekend do Kumpeli ze studiów, wrócę w poniedziałek i mam nadzieję przeczytać, że miałaś miły weekend A w niedzielę już sobie nie folgowałaś
-
Ziutka, jestem pod wzgledem zawodowym taka sama jak Ty (eh..zyciowym tez )...przyjemnosci, usmiechy, poswiecenia, a potem Ci ludzie na leb wejda i dupa! Nietstety nauczyly mnie doswiadczenia przerozne, ze w interesach nie ma mowy o sentymentach i tzw. "dobrym sercu" Jak tylko ktos poczuje, ze Cie mozna pociagnac, to Cie pociagnie Trzeba wiec niestety byc twardzielem i stawiac jasno warunki Wyobrazam sobie, ze Ci to spokoju nie daje, ze meczy i ze chcialabys jakiejs sprawiedliwosci.....no ale co zrobisz? Dobrze, ze inne firmy wprowadzily juz ten system kar, to przynajmniej klienci nie beda Cie uwazali za "herszt-babe"
Niemniej jednak mocno trzymam kciuki za wytrwalosc i sile psychiczna.....bo naprawde rozumiem jak to jest
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki