-
Hehe, jak ja się cieszę, gdy widzę, że przejmujesz się małą ilością białka głupie to moje cieszenie, ale wtedy wiem, że Ty wiesz Ziuteczko, jak ono jest ważne w naszej diecie
Co do kalorii, to pewnie, że JEDEN taki dzień może być
-
Zeby mi sie chcialo tak, jak mi sie nie chce... Jaaaaaa... resztka sil zmusilam sie dzis do wstania i przyczlapania do pracy. Dobrze, ze czwartek wolny, to tydzien bedzie nieco lzejszy, tzn. calosciowo lzejszy, bo pozostale dni mam pracowite oj tak. No i wykroila mi sie imprezka na srode wieczor Dietetycznie nie bedzie. Tymczasem dzisiaj grzecznie, tyle ze leniwie. Ja nie wiem, kto wymyslil poranne wstawanie do pracy
-
Ziutuś, ja też nie wiem, co za cymbał wymyślił to poranne wstawanie do pracy, ale mądry to on nie był
Spokojnego dnia :P :P :P :P
-
Oj, Ziuteczko, dużo sił Ci życzę! Byle do czwartku
Ja ostatnio ciagle bym spała...
3maj się dobrego humoru i mądrej dietki!
-
Ciezko bylo, ale jakos poszlo:
sniadanie: mestemacher, wiejski, papryka
lunch: groszek, dorsz
jablko
kolacja: jajecznica z 2 jajek z cebula, ogorek
Kalorii 932, B=78, T=14, W=73
cwiczenia: orbitrek
-
Brawo za przetrwanie!
A Ty znowu poniżej 1000kcal, jak się dziś wytłumaczysz?
No ale chyba kawke z mlekiem pijesz, czy mi się zdaje?
Brawo też za orbitek!
U nas potwornie duszno dziś i upalnie (wiem, wiem, w Sg wilgotność jeszcze większa). Ale liczę, że jak pójdę biegać koło 21, to będzie chłodniej.
Spokojnego wieczoru i dobrej nocki!
-
Kawe pije z mlekiem, wliczona w kalorie, nie wliczona w BTW Tlumaczyc sie nie mam jak, po prostu tyle zjadlam, ale 70 kcal to jest nic. Niechbym na przyklad w liczniku kalorii zamiast dorsza gotowanego wybrala dorsza pieczonego, to juz by wyrownalo Wybieram zawsze gotowanego, bo ja go pieke w piekarniku, nie dodaje zadnego tluszczu...
No, nie mam wytlumaczenia
Orbitrekowac mi sie strasznie nie chcialo, caly dzien jestem zmeczona i jakas taka niedospana.
-
O ktorej Ziutka wstajesz rano? Ja okolo 7:30. W sumie to nawet w weekendy nie spie dluzej. Jednak w zimowe miesiace jest inaczej, wtedy to dluzej mi sie zdarza zostac w lozku.
-
Dzisiaj pobudka o 7:00. Wczoraj 6:50... Jutro planuje pospac dluzej, bo mam na pozniej do pracy. Ja w weekendy to zalezy, troche organizm sie rpzyzwyczaja, ze przez 6 dni w tygodniu wstaje rano, wiec nie zawsze sie wysypiam... niestety. W te niedziele za to spalam dzielnie do 9:30, a kiedys, na takim piatym roku studiow na przyklad, to ja i do 12:00 spac potrafilam. Fajnie w tedy bylo, zycie nocne, pozne wstawanie
Pracuje dzis do 18:00, potem musze pojsc zrobic zakupy, bo mam przewiew w lodowce, nie wiedzialam co sobie na lunch dzis zrobic, wiec mam misz-masz. do tego jutro mamy imprezke i to tak wyszlo, ze idziemy najpierw cos zjesc do restauracji obok nas, a potem prawdopodobnie przeniesiemy sie do nas, wiec trzeba kupic jakies wino i piwsko dla panow...
Dzisiaj mialam bardzo nieprzyjemny poranek. Jak zwykle zadzwonilam po taksowke, uzywajac automatycznego systemu. Podano mi numer taksowki, poszlam na miejsce, do ktorego miala taryfa podjechac. Nie ma, nie ma, minelo dobre 10 minut, a taksowka miala byc w ciagu 5 min., wiec zadzwonilam do operatorki. Pani zdaje sie w ogole nie przejela faktem, ze ja juz mialam numer taksowki i ze zwyczajnie tej taksowki nie ma. Miala zadzwonic do kierowcy, a tymczasem stwierdzila, ze nie moze sie z nim skontaktowac, ale ma dla mnie zastepstwo. No, skoro od razu miala zastepstwo, to pewnie najzwyczajniej nawet nie probowala namierzyc tego poprzedniego. Pewnie ktos mi zwyczajanie 'podkradl' te taksowke, nie czytajac numeru na tablicy. taksowkarz nie upewnil sie, ze wzial wlasciwa osobe (maja numer telefonu i nazwisko osoby dzwoniacej) i tyle. Sie wkurzylam, bo stracilam przez to wszystko okolo pol godziny, co rano, przy korkach jest dosc spora iloscia czasu
-
Jezeli chodzi o taksowki, to ja rowniez nie ma za wesolej sytuacji. Czasami jak chce skorzystac to najpierw musze sie naczekac, az ktos przyjedzie, a pozniej to tez niewiadomo do czego bede musiala wsiasc. Jeden raz to normalnie mialam juz naprawde czarne mysli i widzialam siebie gdzies niewiadomo gdzie sam na sam ze straszliwym brodatym kierowca w straszliwie brudnym i starym vanie... Na szczescie to bylo tylko takie ekstremalne wyobrazenie co by bylo... Oczywiscie moglabym zmienic firme, ale oni sa lokalni i chyba przez to sa najblizej.
Swietnie ze masz imprezke. Jutro przyjezdza moja szwagierka z dzieciakami i tez pewno bedziemy miec troche posiedzen. Niestety ostatnio nie jestem za bardzo w klimatach rozrywkowo-imprezowo-kuchennych, tak ze raczej bede unikac odpowiedzialnosci za kulinarna strone zagadnienia.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki