-
Ale dupeczka
Prawdziwa dynia
Ziutka, no przecież ja Cię chyba zastrzelę
I PO CO TAKIE zdjęcie wstawiasz?
przecież masz pewnie z 5 razy mniejszą
O matko, i kończyny będzie sobie odcinać
No ja po prawdzie, to nie wiem, co Ci doradzić, ale mogę powiedzieć jedno: musisz się z kimś fachowym w tej sprawie skonsultować ... ja wiem, że ciężko, bo na obczyźnie jesteś, ale może jednak uda się kogoś znaleźć?...
Szkoda, że nie mieszkasz w Warszawie, mam niedaleko od domu Instytut Żywności i Żywienia z Poradnią Metaboliczną, bardzo dobrzy fachowcy tam przyjmują .... no ale Ty się do Wawy nie nie wybierasz, więc ta opcja odpada
Spokojnego piątku
-
Ja tez chce schudnac ale mam slaba wole
Trudno mi sobie czegos odmowic
-
Ziutka, za takie gadanie to Ci glowe by mozna urwac. Jakie konczyny? Wyobrazam sobie, ze jestes zdesperowana. Zapytam raz jeszcze, bo moze sie cos zmienilo od ostatniego razu. Czy czujesz sie gruba? Jak ciuchy? Mierzysz czasami te dawniejsze co czekaja na Ciebie w szafie?
Jestes bardzo aktywna, masz duzo zajec, stresu, przeciez musisz duzo spalac w ciagu dnia. W moim przypadku jest tak, ze jakbym tylko chciala to moglabym lezec do gory kolami calymi dniami. Ty nie masz czasu, a napewno masz go mniej i mniej. Szkoda tylko ze plywasz coraz zadziej. A moze po prostu idz na basen tak dla przyjemnosci wylacznej, pomachaj troche nogami pod woda, rekami, zrelaksuj sie, to tez sa cwiczenia. Bo Ty od razu musisz jakies wielkie dystanse robic.
-
Jak to plywam coraz rzadziej?
Plywam i orbitrekuje tyle samo. Nawet dzisiaj, wrocilam do domu o 20:30, ale poorbitrekowalam, mimo ze bylam naprawde zmeczona i mi sie nie chcialo.
Anise, czuje sie grubo, bo jestem gruba. Mam nadwage, starych ciuchow nawet nie probuje mierzyc, bo po co? Tylko by mi to humor jeszcze bardziej skapcanilo. Z wymiarami to sie zmierzylam ostatnio po dugim czasie i stoje w miejscu. Od maja kiedy to sie ostatnio mierzylam zero postepow. Coz, wagowo tez dreptam w miejscu, to i skad mialyby byc postepy?
Na razie sie z tym wszystkim nie poddam, zobaczymy ile wytrzymam.
Tymczasem dzis...
sniadanie: mestemacher, wiejski, pomidor
lunch: papryka czerwona i grilowana piers kurczeca w przyprawie marokanskiej
kolacja: bob na chudym boczku
Kalorii: 1018, B=85, T=35, W=62
cwiczenia: orbitrek
Zmeczenie daje mi sie coraz bardziej we znaki, dzisiaj puste opakowanie zamiast wyrzucic do smietnika... wlozylam do lodowki
-
No to ja zwracam honor. Nie sprawdzilam wczesniej piszac o plywaniu.
Ty juz pewno w lozku. Trzymaj sie mimo przeciwnosci w tym calym odchudzaniu.
-
Oj, jak chcialabym byc teraz w lozku... Jestem wykonczono, o czym juz marudzilam u Ciebie, Anise. Dobrze, ze za tydzien ten wyjazd weekendowy, bo juz ciagne resztkami sil...
Dzisiaj nie bedzie przerwy na lunch i caly system dietowy polegajacy na regularnych posilkach idzie sie gonic
-
-
Ziutuś, spokojnej soboty życzę :P :P
-
sniadanie: mestemacher, wiejski, pomidory
obiadokolacja (dzis nie mialam przerwy na lunch): warzywa (groszek, pieczarki, cukinia) w sosie curry z dodatkiem kielbasy o nazwie :Polish sausage"
Nie wiem, ile kalorii, ale w dwoch posilkach to ja wiecej niz 1000-1200 kcal nie zjadlam. Dzis nie mam sil cwiczyc. Tempo ostatniego tygodnia dalo o sobie znac, dzis w drodze z pracy niemal usnelam w taksowce z wykonczenia. Teraz jestem juz po kawie a chce mi sie spac. Dobrze, ze jutro niedziela
-
Cale szczescie ze jutro masz niedziele, naprawde. Nie wiem w jaki sposob masz zamiar sie zregenerowac, ale zrob to jak najbardziej skutecznie. Masz tam jakies festyny w ten weekend? Cos ciekawego sie dzieje?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki