Hej, Ziutko!
Niektóre ciuchy wyglądają nawet ładnie na lewą stronę
Co do ochrzanu Waszki, chyba ma rację... Ja się zupełnie nie znam na MM, a kcal nie podajesz, ale też mi się wydaje, że nie za wiele ich...
Pozdrawiam
Hej, Ziutko!
Niektóre ciuchy wyglądają nawet ładnie na lewą stronę
Co do ochrzanu Waszki, chyba ma rację... Ja się zupełnie nie znam na MM, a kcal nie podajesz, ale też mi się wydaje, że nie za wiele ich...
Pozdrawiam
Zamieszczone przez waszka
ABOSLUTNIE POPIERAM WASZKĘ
Posiłek potreningowy to owszem węgle, ale to musi być spory zastrzyk energii, czyli wafle ryżowe, miód, jabłko z jakimś sokiem, a nie ogórek (woda) i chudy jogurt......
Oj Ziutuś, mnie też się to wcale a wcale nie podoba
Jabłko, miód, wafle ryżowe, sok - wszystko praktycznie zakazane na MM (wszelkie owoce tylko rano, na godzine przed sniadaniem, reszta absolutnie nie dozwolona). Poza tym dzisiaj to ja cwiczylam po poludniu, a nie rano.
Mimo wszystko wiem, ze macie racje, staralam sie dzis zwiekszyc ilosc wegli, ale zamiast tego wyszlo mi wiecej tluszczow Nie chce jesc chleba czy makaronu, skoro sobie obiecalam nie tykac tego do 21.03.
Co do kalorii, to jednak podaje chyba, ze zapomne. Dzisiaj np. zjadlam ich az 1086, wiec wcale nie tak malo. Co do rozpiski to znowu bedziecie krzyczec: B=74, T=45, W=35.
Na kolacje (posilek potreningowy) zjadlam baklazana z sardynka w sosie pomidorowym plus papryka.
Wiem, ze macie sporo racji, ale wlasciwie co ja moge jesc (poza chlebem, ryzem, makaronem i platkami), zeby mi podbijalo cukier? Mam posypywac sobie jogurt fruktoza, czy dodawac dzemu bez cukru? Jakos malo wartosciowe sa takie wegle, a jednak warzyw zjadam sporo i to roznorodnych, tyle ze one az tyle wegli nie zawieraja.
Poza tym, tak jak juz wczesniej pisalam - to eksperyment na dwa tygodnie, potem co drugi dzien mam zamiar pakowac w siebie jednak jakis chleb itd.
No, dobra tyle na swoja obrone.
Jak na razie moj eksperyment bardzo mi sluzy (a juz prawie tydzien), mam sporo energii. Dzisiaj po powrocie z pracy bylam tak naenergetyzowana, ze wskoczylam na orbitreka i pedalowalam godzine nie schodzac ponizej predkosci 25km/h (normalnie pedaluje pomiedzy 23-24km/h).
Pozdrawiam Cię Ziuteńko!
Hej, hej, hej . Co ja tu widze?! Kilogramow mniej i energii wiecej... superek! Witam w poniedzialek.
potreningowo polecam owoce. I nie mów mi, że tylko rano, bo to wieści podaj dalej z jakiegoś forum MM, gdzie przekręcają jak mogą i co mogą.
W pierwszej książce Montignaca jest wyraźnie napisane, że owoce jemy na czczo najlepiej rano. Najlepiej nie znaczy wyłącznie.
po treningu przecież jestes na czczo (3 godź po posiłko "węglowym" i 4 po tłuszczowym") więc spoko jabłko czy pomarańczka nikomu nie zaszkodzi, a węgli dobije.
omijaj tylko arbuzy, banany i winogrona, a bedzie dobrze
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Hmmm, mowisz, ze owoce moga byc? Ja sie naczytalam o MM glownie w necie, wiec tkwilam w przekonaniu, ze dozwolone sa tylko w wyjatkowych sytuacjach, gdzie nie mozna sie powstrzymac i tylko rano wlasnie.
Problem pozostaje jednak, jak mam to zrobic - b. czesto wracam z pracy kolo 18:00-19:00, zaraz po wejsciu do domu pedaluje na orbitreku. Potem zazwyczaj zjadalam kolacje i koniec. Jesli zjem owoc bezposrednio po cwiczeniach, to z kolacja bede musiala czekac co najmniej 1 godzine. Jedzenie po 21:00 nie jest najlepszym pomyslem.
A taki owoc do tluszczowego posilku (ostatnio jestem na dwoch tluszczach) to juz w ogole zly pomysl...
Dobrze Waszka mowisz. Owoce jadasz kiedy chcesz w ciagu dnia, ale przestrzgajac trzech godzin po weglowodanowym posilku i cztery po tluszczowym. Natomiast po zjedzeniu owocu wystarczy poczekac 20 minut do 30 minut (nie jestem pewna) i juz mozesz jesc inne rzeczy.
Sprawdzilam w ksiazce gdzie pisze "... godne zalecenia byloby wrecz odczekac od pietnastu do dwudziestu minut po spozyciu owocu, by pozwlic mu na spokojne przedostanie sie do jelita cienkiego."
No, dobrze, zalozmy, ze podbije mi to wegle - i to wystarczy? Mowilyscie, ze bialek i tluszczu tez za malo. Nie jestem w stanie jesc tego wiecej, jesli mam sie trzymac jednoczesnie BTW, 1000kcal i MM. Tak czy inaczej (nie chce przekraczac 1000 kalorii dopoki nie schudne) bedzie mi wychodzic kolo 75-85 gram bialka, 30-40 tluszczu, no i moze cukry mi skocza na poziom 40-50 gram.
Ostatni posilek w ciagu dnia chce zachowac tluszczowy, bo mi to ewidentnie sluzy. Chce byc na dwoch tluszczach, bo tak tez mi lepiej waga leci. Sniadanie weglowodanowe wydawalo mi sie najrozsadniejszym wyjsciem.
Jak popatrzycie na moj jadlospis, to widac, ze zaczelam jesc wiecej ryb, wykluczylam wegle z chleba, ryzu, makaronu i platkow, jem kupe warzyw roznej masci. Chce sie tez trzymac pi razy oko MM, bo ogolnie ta dieta raczej mi sprzyja patrzac po suwaku.
Z cwiczen tez nie chce rezygnowac, bo nie mam ochoty na wiszaca skore po diecie.
No i jak tu zwiekszyc bialka, tluszcze i cukry jednoczesnie nie zwiekszajac kalorycznosci?
Zakładki