-
Nie cierpię gum do żucia, za to lubię tic-taki
-
Nie boisz się w sprawie gumy?
Ja mieszkając w Sg chyba nieustannie obawiałabym się, że złamię jakiś przepis...
Dziewczyny, ile tych węgli powinno się dziennie jeść, oświećcie mnie, proszę?
-
Anczoks, a gdzie tam boje. Ulice tez przechodze gdzie popadnie. To, co opowiadaja o Singapurze (ze tak strasznie rygorystycznie przestrzegaja przepisow i ze mandaty za kichniecie) to jest bajka sklecona pod turystow.
Nie znam NIKOGO kto by zostal ukarany za przekraczanie ulicy w niedozwolonym miejscu, za rozpiety rozporek, nie spusczona wode w toalecie, rzucony papierek, wyzuta gume i inne. Nigdy jeszcze w SG nie zostalam zatrzymana na przejsciu granicznym w celu sprawdzenia bagazu. Przywocimy z Polski walizy kabanosow, zubrowki i filmow polskich, mimo ze wszystko to jest zakazane. Ostatnio przywiozlam fure doslownie gum do zucia, mamby, maoam i innych takich cudow, bo uzywam troche tego w pracy nad zuchwa z niektorymi dziecmi.
Osobiscie znam pewnego Amerykanina, ktory pojechal sobie do Malezji nakupowac tanich pirackich plyt, zatrzymali go na granicy. Skonczylo sie dwugodzinnym siedzeniem na przejsciu i nagana slowna. Nawet mu tych plyt nie zabrali.
Tak wiec wiekszosc z opowiesci to mity. Jedna rzecz jest jednak prawdziwa - jest tu niezwykle bezpiecznie. Smiem tweirdzic, ze jest to byc moze najbezpieczniejszy kraj na swiecie. Moge o kazdej porze wszedzie chodzic sama i raczej nic mi sie nie stanie.
System sadowy dziala tu bardzo sprawnie, ale w kwestiach naprawde istotnych. Za kradziez, napasc, zabojstwa, narkotyki i inne takie po prostu zostaniesz skazana w blyskawicznym czasie i nie bedzie szans na odwolywanie sie. Jak jestes jednak takim sobie spokojnym obywatelem, to jakas tam paczka gum do zucia, czy inne 'przestepstwo' nie zrobi nikomu krzywdy.
Jest wiec ziarnko prawdy w tym, co mowi sie o Singapurze, jak np.
- jest to czyste panstwo, w porownaniu z krajami osciennymi, jest barrrrrrrrrrrdzo czyste, ale czy najczystsze panstwo swiata? e, nie wiem
- jest bezpiecznie
- te kary i mandaty naprawde istnieja i gdzie nie pojdziesz widac tabliczki z ostrzezeniami (nawet jedni znajomi jak nas odwiedzili, to sie tak tym faktem zafascynowali, ze w koncu napstrykali wiekszosc zdjec wlasnie tym przeroznym tabliczkom ), jednak na co dzien nie odczuwa sie zadnego terroru z tym zwiazanego
- jest to miasto-ogrod, rosliny sa wszedzie, pieknie kwitna, a tutejsze ogrody botaniczne wprowiaja o zawrot glowy kolezanke architekt krajobrazu - podneicona uczy sie tysiecy nowych roslinek
A tak ogolnie, to nie jest to zly kraj, tylko czasami roznice kulturowe daja o sobie tak znac, ze ciemna strona tego miejsca zaczyna szczerzyc na mnie swoje zeby
-
Hej Ziutkaa, z tego co widze niezle Ci idzie Oby tak dalej, gratuluje
-
WKLEIŁAM SWOJE AKTUALNE FOTKI WIĘC ZAPRASZAM
-
Flexiku, juz widzialam I skomentowalam - serio uwazam, ze nie masz co rozpaczac.
A u mnie juz kolejny dzien. W sobote szykuje sie impreza. Kolejne wyzwanie - na pewno bedzie tort, bo to urodziny i to podwojne. Jakos trzeba bedzie udawac, ze jem ten tort, a potem wcisnac malzonkowi Towarzystwo oczywiscie nie zrozumie tlumaczen, ze tortu nie jem, a np. zolty ser tak
Tymczasem dzisiaj na sniadanie zjadlam salate, pomidory i ogorki z tunczykiem w sosie wlasnym. Na obiad mam tez salatke: papryke zielona z pomidorami i krewetkami. Krewetki tylko posolone i podpieczone w piekarniku. Alez mi one pachnialy wczoraj wieczorem!!!
A w ogole to jestem niezla, bo caly czas w szafie w pracy mam otawrte pudlo danish butter cookies. I nie tykam, kompletnie nie jestem zainteresowana. Tyle, ze sie zastanawiam, kto to zje Bede musiala kumpele pospraszac do biura na ploty
-
Tez widze, ze trzymasz się dzielnie. GRATULACJE. Ale bedziemy PIĘKNE tego lata
-
Hejka
Przyszłam sie przywitać i przesyłam pozdrowionka.
Luncia wróciła do dietki hihi
-
Ja też mam w sobotę imprezkę, jadę do Konstancina na 60. urodzinki mojej cioci (rodzona siostra mojej mamy), będę takie pyszności, że szok!
Będzie tort i 60 świeczek, ale ja go nie tknę, w końcu moja 100-dniówka do czegoś zobowiązuje
Na szczęście ciocina kuchnia to przepyszne, lekkie sałatki, cudeńka rybne i wędlinki w galarecie, dużo warzyw, więc będę miała w czym wybierać
Ziutuś, miłego dzionka
-
Po pracy machnelam swoje na obitreku, zjadlam jablko, odczekalam pol godziny i zjadlam kolacje: cukinie, cebule, tunczyka, pomidory = wszystko to na patelnie, a potem posypane kawalkami surowej zielonej papryki. Pychota.
Dzisaj: B=98, T=15, W=44
Kasiu, ja wlasnie nie bardzo wiem, czego sie moge na tej sobotniej imprezie spodziewac... Tortu na pewno, ale poza tym? Na wszelki wypadek przedtem caly dzien bede jadla tylko warzywa, zeby przygotowac organizm do szoku
Jutro maly wstep do sosbotniej imprezy, czyli spotkanie z kolezanka, a po nim pewnie jakies winko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki