-
Witajcie! Dzięki za odwiedziny
No, na razie jestem grzeczna
Zjadłam na śniadanie mały jogurt jagodowy, potem byłam na kawce u koleżanki, zjadłyśmy do kawki po danio intenso straciatella, a na obiad wciełam makaron z warzywami i sosem pomidorowym.
Jeszcze nie ćwiczyłam, ale mam za sobą spacer do kumpeli i z powrotem (ok. 25 minut w każdą stronę). Poćwiczę, Ziutko, jednak niebawem Teraz muszę się wypakować
Narka, zaglądajcie do mnie dalej
-
Anise, chyba żadne
Lubię biegać w sumie... A ćwiczenia mnie nużą, ale jak już zacznę, to jakoś idzie
Trzymajmy się razem!
-
Cześć Laseczka
Oj brakowało mi Ciebie i mówię to z pełnym przekonaniem Cieszę się że znowu Jesteś
Co do ciężkich powrotów- czytasz mi w myślach. Nie moge "powrócić do siebie" przez ostatnie 4 miesiące. Znowu się spasłam (przepraszam, ale inne określenie nie przychodzi ).
W tym tygodniu nie jadam po obiedzie już niczego (choć obiady mam nieraz o 20 ). zabieram sie za siebie stopniowo, zeby sie nie zniechecic.
Mam nadzieje, ze wspólnie damy rade i pozbedziemy sie nichcianego tluszczyku.
Ciesze sie ze Jestes.
Pozdrowka
Notta
Ps. Postaram sie wpadać czesciej. A co do nowości- duzo sie wydarzylo w moim zyciu. Jak znajde chwilke napisze to i owo.
-
Wypakowywanie i spacer to bardzo dobry ruch jak na poczatek
-
cześć
fajnie ze wróciłaś już myślałam ze wysłałaś diete całkiem do diabła bo ja mam ochote to zrobić conajmniej raz dziennie
ale nic sie nie przejmuj, bedziemy sie wspierac i wkońcu dojdziemy do celu ....
pozdrawiam serdecznie buziaki, papa
miłego dnia ...
-
WItajcie!
Wczoraj przez większość dnia bolał mnie brzuch, maiłam jakieś problemy żołąkowe, więc nie poćwiczyam, ale byłam na jeszcze jednym spacerze, ok. 40 minut, z Mężem
Dziś jeszcze coś pobolewa, ale ufam, że będzie lepiej.
Dziewuszki, nie rzucałam dietki, tylko dałam sobie na luz i chciałąm psychicznie dojść do siebie. Teraz już lepiej.
W lipcu miałam nadzieję, że uda mi się znów zajść w ciążę, nawet brałam leki wspomagające, ale się nie udało. Daj Boże, żeby w przyszłości było lepiej... Na razie postanowiłam wykorzystać ten czas, żeby przynajmniej trochę schudnąć. To zawsze będzie lepszy start do tycia
Tak się uśmiecham, bo jakoś już sobie radzę, ale chwilami bardzo mi smutno i postanowiłam się z tym nie kryć.
Ściskam Was serdecznie, a Ciebie, Notko, bardzo proszę o wieści na PW
-
Powiem Ci szczerze, ze jak widze Twoje 85 kilogramow to sobie przypomnam swoje sprzed pieciu miesiecy i taka mnie radosc ogarnia ze mam juz te 12 kilogramow mniej, ze hej! Dlatego chcialabym Ci napisac, ze absolutnie nie rezygnuj z tej obecnej walki bo sie niesamowicie oplaca. Ja czuje sie c u d o w n i e i bedzie jeszcze lepiej. Nauczylam sie cierpliwosci i wiem ze w temacie odchudzania to sie nic na sile nie da zrobic. Tak ze do dziela. Herbatke mietowa na brzuch prosze sobie zrobic i sie odchudzamy.
W ogole to korzystaj z tej energii ktorej nabralas na wakacjach. Zrob plany i je realizuj, a wszystko sie samo dobrze pouklada. Nic na sile, ale tez badzmy konsekwentne.
Pisz swoje jadlospisy, dobrze?
-
czesc Anczoksiku!!Widze ze ostro bierzesz sie za siebie...wspólne spacerki z mężusiem...i tak trzymac.Co do zajscia w ciązeTrzymam kciki zeby sie udało..........bede bardzo mocno trzymac kciuki!!!Najmocniej jak potrafie.Przepraszam ze tak tylko na chwile wpadłam ale ja dzis jakas zakręcona jestem...musze sie isc troche ze szkrabem pobawic bo nawet nie wiem co on wyprawia w swoim pokoju...buziaki i do jutra
-
Dzięki, Anise i Rolini
Jadłospisik z dzisiaj:
śniadanko - 2 kromki żytnie z serkiem twarogowym ze szczypiorkiem
obiad - panga (smażona) z 1/4 kalafiora
po obiedzie - kefir z ogórkiem i koperkiem, 400g (ok. 200 kcal)
przed chwilą - brzoskwinia
Poza tym 3 kawy z mlekiem, bez cukru.
Dziś za mną już spacer z Mężem i paręset stopni schodów w górę i w dół z obciążeniem, bo przywieźliśmy od Teściów skrzynki z kwiatami i królika, zostawione na czas wyjazdu, i musieliśmy to wszystko pownosić na nasze wysokie IV piętro bez windy
Poćwiczę, jak Mąż pójdzie na noc do pracy (wolę to robić w samotności ).
Anise, problemik w tym, że teraz, ważąc 6 kg mniej niż jak miałam 91, czuję się tłuściej. Wiem, że schudłam, ale czuję się jakbym przytyła. Nie wiem, dlaczego...
Dzięki za wspracie, ściskam!
-
Update:
ok. 18 zjadłam na kolację dwie kromki (żytnie) z serem i pomidorem, bez masła.
Teraz poćwiczyłam, a potem zjadłam jeszcze jedną brzoskwinię. Mam nadzieję, że uda mi się nic więcej dziś nie zjeść!
Mąż ma dziś nockę w pracy, strasznie tego nie lubię, smutno mi, jak wybywa, i przez to zwykle jego nocki zajadam. Ale dziś będę dzielna!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki