-
Na gotowanie to ja mam zwykle czas, ale jezeli chodzi o ochote do dzialalnosci w kuchni, to z tym juz nie zawsze jest dobrze. Wiesz Ziuteczko, moj chlop z roboty wraca prawie zawsze glodny to i przyjemnie mu usiasc ze mna przy cieplej strawie. Ja tez to lubie, wiec wszystko raczej gra pod tym wzgledem. Jak juz kiedys wspominalam, piatki to dni kiedy idziemy 'out' czyli do restauracji, a weekendy to juz totalna jest bonanza bo to on zawsze chce gotowac.
Tusiak, a probowalas lowic ryby? Ja tez przez jeden sezon tylko bylam obserwatorem. Pozniej sprobowalam i jak tylko poczulam ze cos mnie tam je to tyle krzyku narobilam, ze hej. Podniecona bylam strasznie. Moja pierwsza rybka miala wielkosc niecalej dloni, ale i tak super bylo. Teraz to i szczupaki mam na swoim koncie. Niestety w morzu ani oceanie jeszcze razem nie probowalismy. Mielismy plan leciec na tunczyki w te swieta, ale chyba sytuacja obecna nie pozwala. No jezeli w ogole gdzies pojedziemy to bedzie to cos zupelnie z ostatniej chwili.
Wiesz Aga, Ty to mialas szczescie ze z rodzicami przezylas tyle pieknych przygod i chwil, nie kazdemu sie tak trafia. Ja Mazur w ogole nie znam, nigdy nie bylam na rybach w Polsce, nie znam miejsc ani ludzi, ktorzy takie przyjemnosci preferuja. Moze kiedys?
No dobrze. Dzisiaj czwartek, swietnie. Wczoraj zapomnialam wkleic slonca, ale callanetics byl chociaz bardzo sie ociagalam.
-
Anise, a Twoj Luby to Polak, lokalny? Mam nadzieje, ze jak kiedys bedziesz miala ochote to opowiesz
A co w ogole robisz i jak Ci sie zyje za Wielka Woda?
-
No tak zeby za jednym razem opowiedziec jak mi tu jest, to bym raczej nie potrafila. Chyba to wszystko wyjdzie z calego pisania w tym pamietniku. Moj luby jest lokalny, ale ja sie o niego nie prosilam. Po prostu to on przylecial do Polski i z czasem okazalo sie, ze mamy wspolnych znajomych. Na pozniejsze wydarzenia to juz nikt z nas nie mial wplywu, podzialo sie i w tym roku bedzie nasza 10 rocznica slubu.
W Stanach planowalismy zyc tylko 3 lata. Tak sie zlozylo jednak ze jestesmy tu juz ponad 6 i juz nawet przestalam narzekac z tego powodu, nie ma sensu. Sa dobre strony zycia tutaj i zle rowniez, jak wszedzie.
Jedna z lepszych to ta, ze mozna sobie w ogrodku zrobic imprezke, kopcic grillem, grac w krykieta na przyklad i czuc sie jak na wakacjach.
-
Dzisiejszy jadlospis:
Przed 9:00 - Swiezy sok z pomaranczy
9:30 - Chleb + dzem + mleko
13:30 - Sardynki w pomidorach z puszki, surowka z kiszonej kapusty (w koncu zjedzona), zupa z warzywami i z tofu
18:00 - Krolik, pieczarki marynowane, ogorki konserwowe
Jest dopiero 20:00, a ja czuje glod. Nie bede jednak nic wiecej dzisiaj dadla. Sprobuje utopic zoladek herbata. Pierwsza juz sobie robie.
-
Krolik, pieczarki marynowane, ogorki konserwowe
krolika jadlam raz gdy bylam baaardzo mala, juz nie pamietam smaku. Sama przygotowalas tego krolika Anise? Odwazna jestes
a przez te twoje posty kapusta kiszona mi sie marzy,ale taka dobra, z beczki...ech...
-
Krolika pociachalam wielkim nozem, posolilam, popieprzylam, obsmazylam na oliwie, dodalam wino czerwone, bulion, czosnek, tymianek i lisc laurowy. Dusic sie musi to stworzenie jedna i pol godziny. Do plynu ktory po tej masakrze pozostal dodalam troche musztardy Dijon i powstal aromatyczny sos.
Wiem ze warzywa sloikowe maja w sobie cukier, ale niestety jakos mi inne warzywka wyszly i normalnie nie mam nic w lodowce. Ogorki konserwowe nie byly za dobre z tej serii, mimo ze kupione w polskim sklepie.
A kapuste kiszona z beczki mialam ostatnio i musze Ci powiedziec ze byla przepyszna.
Teraz to Ci zrobilam dopiero smaka, co?!
-
ojej, z beczki kapusta, ja ostatni raz chyba jadlam ten przysmak w Polsce pare lat temu! Pare dni temu probowalam tutaj znalezc kapuste kiszona, ale nie maja nawet takiej w sloiku czy w beczce tylko w puszcze, nie bardzo mi sie to widzi wiec nie kupilam
A kaczke robilas kiedys Anise? Ach, kaczka to moj wymarzony przysmak ktory musze sie nauczyc robic, no i odwazyc!
-
Wiesz, bo ja tak do konca to nie jestem fanem jadania krolikow. Dzisiaj tak mi swietnie wyszedl ze pierwszy raz chyba zjadlam ze smkaiem spora porcje. Kaczke robilam tylko jeden raz i wyszla mi cholernie sucha. Masz jakis specjalnie ulubiony sposob przygotowywania tego ptaka? Moze Twoja mama jest mistrzynia pod tym wzgledem?
-
Dwa razy w zyciu jadlam kaczke, raz we Francji, i raz w NY "thai style". Byla NIESAMOWITA! To fakt ze to dosc tlusty ptak, tzn tluste mieso, we Francji byl podany z ziemniaczkami smazonymi i surowka, a w NY z sosem orientalnym, po prostu marzenie. Nie mam pojecia jak to przygotowac, ale w necie na pewno jakies przepisy znalazlybysmy. A moja mama od kaczek i krolikow to z daleka, kiedys duzo gotowala a teraz odpoczywa i mowi mojemu ojcu by sobie pizze zamowil
-
Dobre
. Tak to jest jak dzieci wychodza z domu. Mamy przestaja gotowac, natchnienia brak.
Powiem Ci szczerze, ze jak dla mnie kaczka po azjatycku jest jakas taka za tlusta. Pewno nie jadlam dobrze przygotowanej tylko te co tak w oknach wisza zawsze kosztowalam. Zdjecie z netu:
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki