hej
Moje Wielkanocne obrzarstwo przemilczę...
Kilogram w górę:/
Pocieszenie jest takie,że nie nawaliłam zbytnio słodyczami, byliśmy na dłuuugaśnym spacerze no i miałam problemy z załatwieniem się, dlatego może jutro waga bedzie już taka,jak ostatnio
Ale swięta ogólnie przemiłe, mimo iż nie w "swoim domu".
Było wspaniale, czułam się jak u siebie ,było wesoło i sympatycznie
W ogóle dowiedziałam się,że Pawła rodzice bardzo mnie lubią i już dawno "kazali mu się mnie trzymać":] No i chcą mnie za synową Miło.
Nie cwicyzłam nic a nic. A wczoraj jeszcze popiliśmy z Siostrą i Szwagrem, bo właśnie wczoraj wróciliśmy do Szczecina.
Dziś nie ćwiczyłam, bo zajełam się pisaniem pracy mgr. Uprzejmie informuję, że mam już połowę <jupi>
Ale jutro już ćwiczenia będą.
Wkurza mnie tylko ten śnieg,bo biegać chciałam a tu co... biało i wciąż sypie:/ Wrrr...
Jutro praktyki,chyba ostatni dzień.
Z tą organizacją to już prawie przebolałam. Wszsystko odbywało się drogą elektroniczną, moje cv na pewno dosżło,wiec pewnie zwyczajnie mnie nie chcą. Trudno. Tylko odezwały się moje kompleksy "jestem gruba"... Dlatego troche zabolało.
Ale w sumie to chcę zahaczyć się do jakiejś pracy,więc bycie w organizacji trochę nie jest mi na rękę. Wiec moze dobrze się stało.
A poza tym, to znów zaczynam poważniejszą walkę z moją nadwagą, bo mimo tego śniegu-ciepło coraz bliżej, a ja stoję w miejscu. Dlatego od jutra znów walczę
Dziekuję Wam za życzenia!!!!:*
Zakładki