-
Super Syciu, biegi idą Ci świetnie ja biegam sama, własnym tempem, ale jak kolezanki dowiedzialy sie o tym, postanowily biegac ze mna (ale tylko raz w tyg, w piątki). Ciekawe, jak nam będzie szlo razem? Wymogly na mnie zmiane godziny biegu w piatki - na 8 rano w inne dni jestemniereformowalna i biegam o 7
Daj znać, co tam ciekawego wyczytalaś na pewno jak się zmierzysz, to zobaczysz zmiany, w końcu biegi naprawdę duzo dają, ja juz sama widzę po moich nozkach, że jakieś takie ladniejsze się zrobiły
-
Poczytałam dzis różne artykuły z tego forum,różnych artykułów, ksiazek itp. na temat odżywiania. I co?
I jestem chyba jeszcze głupsza niż przed tą lekturą
Raz piszą tak,raz tak. Poza tym-moja siostra studiuje technologię żywności i żywienie człowieka i też sprzedaje mi co lepsze rewelacje o jedzonku. Z tego co mówi-wychodzi, że większość gazet ma wiadomosci zwyczajnie wyssane z palca.
No ale dobra. Wiem już mniej więcej jak chcę, aby wyglądało moje jedzenie.
1. Postaram się jeść 5 posiłków dziennie. [mało,a częściej] .I z nie większą przerwą niz 4 godziny między nimi.
2. Owoce na czczo, albo po posiłku [w miarę na pusty żołądek]
3. Pieczywo [nie białe] nie jeść z wędlinami.
4. Zrezygnować z kawy [często piję tzw" szatany" czyli kawa do połowy kubka ], słodkich soków owocowych, pełnotłustego mleka, na rzecz kawy zbożowej, chudego mleka i herbatek owocowych.
5. Wyeliminować cukier [ to nie problem, i tak prawie go nie używam]
6. Z tego co lubię wyrzucić lub ograniczyć do minimum -masło, katcheup,płatki kukurydziane ,wszelkiego rodzaju słodkości.
I taki "genialny plan" mam póki co.
Postanowiłam,że będę zwracać uwage na to co mówi siostra. W koncu uczą ją tam niby fachowcy,którzy znają sie na rzeczy, więc zastosuję się do tego,co mówi oraz - spróbuję wcielić w życie coś z diety Montignaca. Już kiedyś startowałam z montim, ale skończyło sie na obietnicach "ale od jutra to już na bank" i tak naprawdę za dużo nie zdziałałam.
Teraz spróbuję.
Muszę się jednak bardziej zagłębić w lekturę odżywiania ,bo ja trochę przecież ćwiczę i to z rana, na czczo, bo niby wtedy organizm od razu spala tłuszcz, a nie dopiero po 20 minutach, a gdzieniegdzie piszą, że trzeba jeść przed wysiłkiem fizycznym i już zgłupiałam.
Wiecie moze cos na ten temat???
Jutro biegam z koleżanką i siostrą Fajnie,że coraz osób będzie śmigać.
Mój Pawełek powoli chyba akceptuje to,że chcę schudnąć. Nadal mnie sprawdza proponując lody,desery itd, ale już nie nakłania,gdy mówię NIE. Przyglądajac sie mojemu dietowaniu, stwierdził,że mu się przytyło . Zaproponowałam więc,żeby odchudzał sie ze mną. Powiedział wtedy,że on przecież nie może biegać, że gdyby mógł,to biegałby ze mną, że mnie podziwia i żałuje,że nie możemy robić tego razem.
Troche smutno mi się wtedy zrobiło. Pewnie nie jest mu łatwo wiedząc, że ja lubię biegać, łazić po górach, a jemu jest to zabronione.
Żebyśmy chociaż rowery mieli. On to przynajmniej ma,ale w domu,ja nawet w domu nie mam ,bo mi bracia rozwalili. Czasami wyciągam chłopaka na spacer,ja bym chciała pochodzić z godzinę, ale jego potem boli noga,więc zazwyczaj siadamy na jakiejś ławeczce. Naturalnie nie mam do niego o to pretensji, tylko ... no wiecie... czasem chciałabym żebyśmy razem jakoś się poruszali,żebyśmy spędzali razem czas,a jednocześnie dbali o swoją kondycję i zdrowie ogółem. Zazwyczaj więc jest tak,że siedzimy na ławeczce,jest miło i przyjemnie,ale ja czuję lekki niedosyt, albo gdzieś już połazimy,ale ostatecznie wieczorem wychodzi,że spacerowaliśmy za długo i Pawła boli noga.
Ale mimo iż ma swoje ograniczenia i nie może robić wszystkiego, co ja to i tak jest najwspanialszym facetem na świecie i nie zamieniłabym go na żadnego innego
Ok. Dziś jeszcze poczytam o Montim i jedzeniu ogółem, spiszę to co mówi moja siostrzyczka i jutro znów "błysnę"jakąś mądrością na ten temat
-
Jeju, Syciu, widzę, że się przyłożyłaś porządnie do lektury ( ja też muszę, a le do lektur na uczelnie ). W sumie połowę z tego wiedziałam, połowę stosuję, ale z części rzeczy raczej nie zrezygnuje - typu kawa z połową łyżeczki cukry i płatki kukurydziane. Wolę chudnąć trochę wolniej, ale nie wyobrażam sobie rezygnować ze WSZYSTKIEGO co lubię! I tak największym wysiłkiem było dla mnie rzucić słodycze...
Z teo, co ja wiem o ćwiczeniu rano ( też biegam na czczo), to w programiwe większości ośrodków odchudzających (przejrzane w necie ) rano jest rozruch/marszobieg/bieg na czczo, dopiero potem śnaidanie. No i powinno się się zjeść to śniadanko w ciągu 2 godzin od obudzenia się, zeby organizm miał co spalać. Tyle mojej wiedzy, moze ktoś to zweryfikuje
Widzę, że z chłopakiem tak łatwo nie jest, ale na pewno jakoś dacie radę z może kup rower i trzymaj go u chłopaka? Wtedy moglibyście razem jeździć, a rowerek byłby bezpieczny
-
Błyskaj Syciu, błyskaj mądrościami Ja zawsze z chęcią przeczytam, tym bardziej, że z róznych źródeł płyną inne, zazwyczaj sprzeczne informacje Plan masz super, tylko dla mnie problemem było by jedzenie pięciu posiłków dziennie. Za mało czasu w domu jestem, a jak już jestem to mi go brakuje na przygotowanie posiłków na wynos :P
-
W najbliższym czasie musze dodac kolejne, 6 już kółko do mojego biegania, gdyż dzis zrobiłam 5 i zajęło mi to 22 minuty z hakiem. A chcę biegać conajmniej 25 minut.
Po biegach pod prysznicem zawsze szoruję się szorstką gąbką, a potem wklepuję w uda i pośladki wyszczuplające serum z eveline ,a w resztę ciała ujędrniajacy balsam z garniera. Mam nadzieję,że to przyspieszy proces upiększania mojego ciała
Co do jedzenia,to naprawdę -im wiecej czytam,tym mniej wiem Postanowiłam jednak,że spróbuję skleić wszystkie pożyteczne metody w mój własny plan odchudzania. Ten monti mi się podoba, ale wiem,że w 100% na tej diecie nie mogłabym być. Poza tym wykorzystam też tę wiedzę,którą moja siostra nabyła już na studiach.
Później napiszę jakieś konkrety,bo teraz w końcu jest wolny prysznic,więc śmigam się szorować
Aha-i bardzo byłabym wdzieczna za wszelkiego typu porady, bo z tego co już napisałam i co dopiero napisze- nie wiem,czy wszystko jest dobre i godne polecienia, dlatego bardzo prosze o Wasze zdanie na te tematy Jest tu wiele osób mądrzejszych i bardziej doświadczonych w tych sprawach niż ja, które mam nadzieję podziela sie swoimi spostrzeżeniami z takim żółtodziobem w odchudzaniu jak ja
-
Hej sycia,
super plan, na pewno Ci sie uda przesrzegac wszystkiego.
Pozdrawiam i trzymam kciuki :P :P
-
hej dziewuszki, spisałam mniej więcej porady od siostry, oto one:
-śniadanie powinno być białkowe [bez chleba]
-jeśli chcemy coś pić przed posiłkiem to tylko wodę, wszystko inne jest niewskazane, w trakcie posiłku nie powinno się pić,dopiero po nim -tu już dowolnie
-jemy 5 posiłków
-nie jemy po 18. Tu siostra powiedziała tak- załóżmy,że chodzimy spać ok północy. Wtedy jest 6 godzin po ostatnim posiłku i wówczas nasz organizm jest naprawdę "na czczo" i od tej godziny zaczynamy spalać tłuszczyk [tzn.siostra dokłądnie powiedziała,ze " wtedy właśnie spada nam du*a:] ponieważ : lipaza hormonozależna sie wtedy wytwarza/uaktywnia [nie pamiętam jak było dokładnie],która powoduje, że wolne kwasy tłuszczowe przechodzą do mięśnia i są spalane do wody i dwutlenku węgla ,dzięki czemu mamy energię ,czyli spala sie tłuszcz gdy śpimy i du*a nie rośnie" :]
-trzeba jeść błonnik
-nie wolno pić kawy z mlekiem
-nie wolno zbyt czesto jeść posiłków typu -białka w tłuszczach -czyli smażony posiłek białkowy
-po posiłku najlepiej jest się na chwilę położyć
Dużo rzeczy z tego co wyżej napisałam jest pewnie oczywiste, ale siostra podkreśla to szczególnie, bo wówczas lepiej pracują nam wątroba/żołądek itd. Jak coś jeszcze ciekawego mi sprzeda to napisze
Nie wiem,czy warto sobie to wszytsko brać do serca,czy też nie,ale postanowiłam się z Wami tym podzielić.
Ja osobiscie wciąż układam swój plan odżywiania, czytam ,analizuję aż wkońcu moze do czegoś konkretnego dojdę
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Miłego tygodnia!
Syciu, jak na żółtodzioba, to Ty już bardzo dużo wiesz i najważniejsze, że chcesz się do tego stosowac i podziwiam za ilość kółek, jak tak dalej pójdzie, to za parę miesięcy spotkamy się w połowie biegu, bo Ty dobiegniesz do Wrocka, a ja do Ciebie i powiem Ci, że biega mi się coraz lepiej, widze, że tobie też, więc niech żyja biegi
-
Witaj syciu,
wpadłam z rewizytą i podziękowaniami za rady Ja już trochę rzeczy na sobie wypróbowałam w ciągu tych 18kg więc jeśli cos będe mogła pomóc to super
Bardzo mi się podoba Twój optymizm i zapał. To że dużo biegasz. Na pewno osiągniesz cel
mam nadzieje że będziemy się wzajemnie wspierać
A co do chłopaka, to może pójdziecie razem na basen
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
ps. jesli tak bardzo nie lubisz liczyc kalorii to moze chociaz spisuj co zjadłaś i to uświadmo Ci jak i co jadasz. Potem możesz to przeanalizować pod kontem zawartości poszczególnych składników odżywczych i jakieś wnioski na pewno wysuniesz
-
yupiii
Ajjj dzieki za odpis na blogu.../ja tez postanowilam biegac od wczoraj...poszłam z kolezankami na spacer...one szły Ja? biegałam!!! po schodach i truchtem fajnie byloo...one jadły chipsy i lody ja? wooooda ale dobrze mi z tym wpadaj do mnie :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki