-
Super Syciu wiadomo, ze nigdy do końca nie pokochamy własnego ciała - ty swojego brzucha, ja mojego zerowego biustu, ale chyba musimy sie cieszyć tym, co mamy, prawda? mądra z Ciebie dziewczynak, wiec na pewno bedzie dobrze
Ojjjj, u mnie też tyle nauki, dlatego kończe juz mój wpisik, bo muszę czytać, zebyśmy obie mogły powiedzieć - co to dla nas te egzaminy
Miłego dnia
-
Syciu wiem o czym mowisz, bo ja tez zawsze dusilam emocje w sobie I kazdy myslal ze jest wszytsko w porzadku, gdzie tak na prawde to mialam sporo klopotow w domu o ktorych nikt nie wiedzial I na pocieszenie powiem Ci, ze tez nie byly/nie sa one przyjemne. Kiedy poznalam Rafala musialo minac pare dobrych miesiecy zebym sie w koncu przelamala I pomoglo, czulam sie o niebo lepiej wiedzac ze jest ktos kto zna moje problemy I zawsze bez wstydu moge mu powiedziec co mi lezy na sercu…
Choc rozumiem Twoje obawy, bo czasem jest latwiej otworzyc sie przed obca osoba nic przed kims bliskim, juz taka nasza ludzka dziwna natura….
Co do diety to zgadzam sie z Meg. Ja tez jak sie staralam przez dwa tygodnie - nie zjadlam ani grama slodyczy, codziennie chodzilam na silwonie I schudlam kilogram!!
Hahaha gdzie niektorzy kilogram w pare dni gubia….
Ale teraz ja tez wrzucam na luz
Buziaczki Syciu, mam nadzieje, ze wszytsko sie jednak ulozy:***
Duzy przytulasek dla Ciebie <przytula>
-
witaj syciu
No i kolejna co ma problem w domciu ja tez narazie sie troche boje powiedziec Alexowi o tym czemu taka malo wylewna jestem przy nim...bo ostatnio powiedzial mi ze nie wierzy mi ze go kocham ....a to wszystko ma podłoze w domu, w ktorym nie ma miłosci miedzy rodzicami, ktorzy juz sie uspokoili ale były czasy ze grozby rozwodem czy wyrzucenia z domu były na poczatku dziennym i nawet nam sie oberwało ( psychicznie oczywiscie tylko) ...ale co z tego ze jedna na druga strone nadaje i to nie jest przyjemne bo to sa rodzice...moze jak przyjedzie moj dziubas to przemoge sie i mu wszystko opowiem To na tyle i ja takze rozumiem was babeczki
i nie mow mi o sesji ...bo drgawek dostaje haha ale tez sie zabieram!
-
hej
Meeeg, właśnie-trzeba cieszyc się tym,co mamy I znaleźć plusy tam,gdzie pozornie ich nie ma
pinky, więc naszą strategoą gubienia kilogramów niech bedzie taktyka na nie odchudzanie Też muszę odpuścić, bo się wykończę:/ Za bardzo się przejmuję, a to nie dobrze...
YooAnnA szkoda,że też przez to przechodzisz, ale przynajmniej sie rozumiemy:] Ciężka sytuacja, gdy trzeba o tym komuś powiedzieć, bo jak zauważyła pinky-łatwiej otworzyc się przed obcym,niż przed bliskimi nam osobami.
u mnie dziś znó gorąco, trochę juz popracowałam,pocwiczyłam, ok 12 wybieram sie na uczelnię,a potem do pracy:/
Obym już dziś wszystko zakończyła.
Miłego dnia,nie mogę za długo sie rozpisywać,bo czas mnie goni
Buziaki
-
hej sycia, juz jestem i sie melduje!!!
buzka i milego dnia
-
Witaj syciu
Bardzo mi sie podoba Twoj optymizm i jest zaraźliwy , bo poczytalam kilka ostatnich stronek Twojego wąteczka i tez mysle ze nie ma co przejmowac sie pewnymi sprawami, zwlaszcza że od przejmowania sie one sie nie rozwiążą
Dzielna z Ciebie kobietka
Buziaki i milego dnia
-
Hej Syciu! No teraz sesja, czas goni, niestety, właśnie myślę, ze powinnam sie już brać za nauke, echhh,a Ty jeszcze pracujesz, podziwiam na pewno wszytsko juz dzis zakończysz
Miłego wieczorku
-
...podziwiam Cie ze mialas sile cwiczyc!!! bo ja niestety dzisiaj nie dalam rady ...
mam nadzieje ze milo dzien spedzilas w pracy )
milego wieczorku
-
Udanego dietkowego wtorku
-
TAMTARAMTAAAAAM!!!!
Czy widzicie mój tickerek?!?!
W KOŃCU RUSZYŁO!!!!
Jupi!Jupi! Jupiiiii!!!!!
Muszę sie pochwalic,że wchodziłam na wagę 4 razy,bo widziałam..... 58kg!!!! Wiem,jednak,że to 58 może być złudzeniem, ale 59 to ważę na pewno,bo 2 dni temu stanełam na wadze, nic nie mówiam,bo nie chciałam zapeszać,ze naprawdę jest59
ALe jest
Jestem przeszczęśliwa
Ale,oprócz chwalenia,musze się jeszcze przyznać,ze wczoraj wciagnełam freeqa , loda i pół puszki ananasa [ale bez syropu] :/ Wszystko wieczorem,ok 20 i wszystko to kupił mi Paweł. Rozsądne to nie było, ale stwierdziłam,ze wczoraj sobie pozwolę.
Tak nawaliłam,a tu proszę- waga mnie jeszcze nagradza
Postaram sie wiec nie nawalić więcej.
Wczoraj skończyłam ankietować, szybko mi nawet poszło, ale coniektórych ludzi to bym... Ah, szkoda gadać. Człowiek tu chce sobie dorobić, a nie dość,ze większość ludzi mu nie pomaga,to jeszcze krzyczą,ze ma sie wziąć za uczciwą robotę
Bez komentarza.
W Szczecinie znów upał. O 13 idę na "rozmowę kwalifikacyjną" w sprawie pracy . Dokładnie to ma byc staż w biurze podróży. Ciekawe tylko ile on ma trwać,bo jak tylko lipciec i sierpień,to im podziekuje. Chociaż fajnie byłoby popracować w zawodzie,którego przecież lubię.
Aaa,zapomniałam Wam powiedzieć o moim ostatnim "przebłysku inteligencji
" Chyba wspominałam,ze jak w sobote ankietowałam to przemokłam na całego i rozkleił mi się prawy japonek? Uwielbiam te klapeczki,dlatego od razu pobiegłam do sklepu po klej,by jak najszybciej je skeić . I tak patrzę na kropelki,super glue itd i patrze,że jest jakiś nowy klej,ktorego wcześniej nie widziałam i dokładnie nie czytajac,co to za wynalazek jest,połozyłam go na taśme,zakupiłam i pobiegłam do domu kleić japonka. Kleje raz, nie trzyma, drugi-też. Wycisnełam ostatnie resztki kleju i załamana stwierdziłam,ze mam juz po ulubionym bucie,bo sie nie chce skleić., Oczywiscie pozaliłam sie siostrze, Pawłowi, współlokatorce i całej reszcie,jaka to biedna i nieszczęśliwa teraz jestem.
A potem spojrzałam na opakowanie...
Kupiłam nie klej, ale ŻELOWY ZMYWACZ KLEJU
Ps. a potem pobiegłam po kropelke i znów mogę smigać w moich ukochanych japonkach
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki