Strona 57 z 170 PierwszyPierwszy ... 7 47 55 56 57 58 59 67 107 157 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 561 do 570 z 1700

Wątek: Bieg Syci przez płotki. Meta daleko,ale dam radę!

  1. #561
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    cześć dziewczyny
    ja znó tylko na chwilę:/

    Melduję,że weiderek zaliczony,45 minutowy spacer też,a teraz robię się na bóstwo,bo idziemy z P na zaległy obiad z okazji naszej rocznicy,która już minęła,ale jej nie świetowaliśmy

    Załozyłam nowe spodenki,brązowy gorset,brązowe klapeczki,do tego różowe dodatki i wygladam -nieskromnie mówiąc- ślicznie:]
    Podobam sie sobie!!

    Zrobiłam foty telefonem kom,ale sa niewyraźne.. ale mimo to moze je wieczorem tu wrzucę.

    Dzis się postawie i powiem,ze nie śpie u P,tylko wracam do siebie. Przez te ostetnie oskarżenia on już nie chce do mnie przycodzić i teraz ja non stop spędzam czas u niego, a to sprawia,ze nie mam na nic czasu,nawet na forum:/ A tak przecież być nie może.
    Dlatego oficjalnie mówię Wam-do wieczora

  2. #562
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    poszliśmy z P. do greckiej restauracji, całe szczęscie ,że byłam głodna,bo w życiu nie zjadłabym tak ogromnej porcji obiadowej!!
    ...ale jedzonko było PYSZNE

    Jestem najedzona i nie mam miejsa już nawet na kolację-zjadłam dziś:
    na śniadanie 3 kromeczki chleba z twarozkiem i warzywami, potem pół grzanki, ten obiad i wypiłam 0,5l coli light, kawe, szklanke soku ananasowego i z 1.5 litra mineralnej.
    Wiec tragicznie to chyba nie jest.

    Połaziłam dziś troce po sklepac ,chcąc dokupić sobie jakąś fajną bluzeczkę do nowych spodenek i się wk*** bo nic na mnie nie ma :/ Ciężko mi dobrać cokolwiek,bo jak w pasie jest dobre,to w biuście za małe i odwrotnie:/
    Ale moze w tygodniu gdzieś jeszcze wyskoczę.

    Aha,moje zrobienie się na bóstwo TROCHE się popsuło,jak wracałam od Pawła-wracałam w BURZE [dzielna jestem,co?! ] I ULEWĘ
    A Paweł nawet mi nie powiedział,że ładnie wygladam Mierzył mnie wzrokiem, widziałam TEN wzrok, widziałam,że mu się podobam,ALE NIC MI NIE POWIEDZIAŁ.
    Myślicie,że dobrym rozwiązaniem będzie walnięcie za to focha?!?!!?:P

  3. #563
    Guest

    Domyślnie

    hahaha sycia co ty, nie ma co sie wysilac na focha, to nie dziala, oni nie rozumieja DLACZEGO walimy focha gdziez oni sie tam domysla, ze jak wygladamy bosko, nalezy nam to powiedziec... i to nie raz eh ci faceci

  4. #564
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    KRYZYS

    Jest mi smutno i najbardziej mam ochotę zajeść złość i smutek,wiem jednak,że NIE TĘDY DROGA,ale i tak mam wielka ochote na te głupie słodycze.

    I weidera tez nie chce mi się już robić.

    OGŁASZAM KRYZYS!!!!!!!!!!!

  5. #565
    Awatar Meeeg85
    Meeeg85 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    23-08-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    12,657

    Domyślnie

    Syciu! Nie ma kryzysu!!!!!!!! Nie moze być Przecież jesteś silna, widzisz efekty swoich działań, tak pięknie dziś wyglądałaś (czekam na fotki ), więc nie ma mowy o zadnym kryzysie!! Wróciłam dziś na forum i czekam na moją kochaną Sycie - pełną optymizmu, entuzjazmu, pięknie ćwiczącą....no Syciu, nie daj się kryzysowi, kto mnie będzie wspierał przy moim powrocie do diety Syciu, no jak my sie spotkamy, to przecież mamy być laski, więc nie pozwalam na kryzysy, szłyszysz? Echhh, biedna moja kochana, nie wiem, co sie stało, ale przytulam Cię mocno, mam nadzieje, ze trochę Ci lepiej, pamietaj, ze o Tobie myśle i mam nadzieje, ze sie nie dasz...Prawda?

  6. #566
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    Dzięki Ci Meguś za ten wpis!! Bardzo mi pomógł, choć jak się smutałam,tak nadal się smutam.

    W sumie to jest mi źle,tak po prostu.

    Wydaje mi się,że chwilowo mam wstęp wzbroniony do pokładów optymizmu, bo wszystko widzę na NIE.

    Dietkuję sobie,naprawdę nie wcinam słodyczy, nie liczę kalorii, ale nie jem na potegę [i na pewno nie tłusto], a jakoś nie mogę zejśc ponizej tej 60. Ostatnio spodnie ze mnie zlatywały ,a kiedyś były opięte, więc postanowiłam poprawić sobie humor mierząc sie w obwodac, ale i tu jakoś nie specjalnie czekała na mnie niespodzianka.
    Widocznie nie umiem się mierzyć, bo coś mi spadło,skoro spodnie były luźne, ale centymetr wcale łaskawy nie był i pokazał tyle samo,co ostatnio.
    Rzucam więc mierzenie. Póki co.

    Poza tym nie wiem,co mam zrobić,żeby pozbyć się wszecgogarniającego mnie tłuszczu. Na udach skumulował się w najgrubszej części i nie schodzi , trzęsę sie jak galatera. Serio,wcale nie przesadzam. Na zdjęciach być moze tego nie widać, ale moje ciało faluje jak woda nad morzem.
    Chyba musiałabym ćwiczyć z obciążeniem,zeby to wypalić? Albo ruszyć jakoś aerobowo?! Tylko jak... Nie mam kasy na fitness, a poza tym,czasu żeby tam chodzić też nie mam. Ostatnio pada deszcz,więc bieganie też poszło w odstawkę. Jedyne co teraz robię to wiecej spaceruję,bo chodzę do Pawła na piechote.

    Dziś będzie 22 dzień weidera. Zaczyna sie robić monotonnie, ale zwyczajnie żal mi terqaz odpuscić, dlatego ruszę tyłek i na wiadomoścach powalczę. Zrobiłam sobie też zdjęcia mojego brzucha, są zrobione z bliższej odległości niż przed rozpoczęciem treningu i może dlatego wydaje mi sie,że nic mi nie spadło?!

    No i jeszcze mój Pawełek dołożył sie do tego,że mi smutno. Wczoraj nic mi nie powiedział,że ładnie wygladam, dziś też nie , to idzie przeżyć. Ale ostatnio robi sobie durne żarty. Mówię do niego,że zadzwonię wieczorem,a on mi odpowiada "po co...nie dzwoń". Co z tego,że wiem,że w ten sposób sie ze mną droczy. Jesli nie chce to nie. Nie będę do niego dzwonić. Może wtedy mu mnie zabraknie i nauczy się wyczuwać,kiedy przegina z zartami,albo nie są one na miejscu...

    Wiem,że marusze, wiem,że sie nad sobą użalam, ale jest mi smutno,przykro i chce mi się wyć, dlatego pozytywnej dawki energii u mnie dzis nie będzie.
    Na szczęście wiem też,że szybko muszę się wziąć w garść...tylko,że dziś mi troche trudno.

  7. #567
    Awatar Meeeg85
    Meeeg85 jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    23-08-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    12,657

    Domyślnie

    Marudź marudź....jak pomarudzisz, będzie Ci lepiej

    I powiem Ci, że dobrze Cię rozumiem!! Czasem takie doły spadają nie wiadomo skąd i nie wiadomo dlaczego najlepiej wtedy przeczekać, wykrzyczeć i doł pójdzie sam, jak i przyszedł....tylko nie wiadomo, jak dłuo potrwa mam nadzieje, ze Twój szybko przejdzie!!

    Co do trzęsącego sie tłuszczu...mam to samo dlatego też nadal walczę. Wiem, ze na pierwszy rzut oka wyglądam juz dobrze, wiele osób mówi mi, ze mam sie nie odchudzać, ale własnie - ten tzręsący się tłuszcz. Syciu, razem sie go pozbędziemy, zobaczysz!!!!!!! poza tym, mam to samo z mierzeniem w obwodach, nawet jak widzę, ze jestem szczuplejsza, amm wrażenie, ze uvywa mi wszedzie, ale nie tam, gdzie mierze a moze Syciu rzeczywiście tak jest? Ze mierzymy w tym najgorszym miejscu, a jakl wiadomo, stamtąd najgorzej schodzi, więc trzeba sie niestety uzborić w cierpliwość

    Co do Weiderka, musimy wytwać, pomyśl,z e ja też sie męcze, że juz tyle wytzrymałysmy i ze naprawde warto, bo - jesteś tego warta

    Co do twojego chłopaka, moze też ma jakis kryzys? Mam nadzieje, ze wszytsko sie ułoży!!! Na pewno zauważył, jak ładnie wyglądasz, i kiedys na pewno Ci o tym wspomni!!

    Uszy do góry kochana, musi być dobrze, zoabczysz

  8. #568
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    Meeeg, pewnie masz rację.
    Właśnie ja mierzę się zawsze w tym najgrubszym/najszerszym miejscu,no ale własnie na tym zależy mi najbardziej-żeby tam sadełko spadło!!!!

    Bo wiesz,co z tego,że spadłymi nogi w połowie uda,skoro to njagrubsze miejsce sprawia,że nadal musze nosić spodnie w większym rozmiarze, bo jak mierzę rozmiar mniejszy,to w tym miejscu materiał zwyczajnie puszcza w szwach...:/

    Wiem,że muszę byc silna. Nie mogę dać ciała..

    Jestem już po weiderku, ale zabieram się jeszcze za hantle. Wolę poćwiczyć,niż najeść się, a potem tego żałować.

    DZIEKUJĘ ZA WSZYSTKO MEEEG!!!:*:*:*

    aha,a tu to obiecane zdjecie. Nie widać mnie dobrze,zdjecie słabej jakości,ale wrzucam.

  9. #569
    Awatar fatti
    fatti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-12-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,093

    Domyślnie

    ...dobrze ze sie nie dalas slodyczom....ja tez ostatnio coraz czesciej mam dola....ale jakos jakos mi sie udaje zwalczyc , zreszta to forum ma w tym wszystkim duza zasluge !!
    1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!

    tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915

  10. #570
    gryjta1 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-03-2007
    Mieszka w
    Tarnowskie Góry
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Syciu.

    Mam nadzieję że juz po kryzysie. A poza tym, to Ty nie masz prawa do kryzysu!! Kto będzie dla mnie wzorem do naśladowania?? Jak nie TY. To dzięki Tobie m.in. zabrałam się za wiedera i ćwiczę o godzinie 5.15 rano juz 8 dzień... (mega sukces), więc nie poddawaj się tylko dlatego że popsuł ci się humor, bo facet nic nie powiedział o twoim wyglądzie. Przykro mi, ale tak to juz jest ze facet tępy gatunek i sam nie wpadnie na to ze kobietki trzeba chwalić ... Ja to mam taki sposób na mojego, że czasami pytam go po kilka razy dziennie jak wyglądam hehe i działa. Wczoraj to sam od siebie kilka razy powiedział że śłicznie wyglądam, że pięknie pachne, i wogóle... WIęc polecam Ci w tej spawie walnąć mu prosto z mostu, że potrzebujesz troszeczkę uwielbienia, a jeśli ci powie ze zawsze ślicznie wyglądasz więc nie trzeba tego powtarzać, to zaszantażuj go że będziesz cdziennie łazić w naciągniętym dresie, nieumalowana i nieuczesana... powinno podziałać. Bo jak już wspomniałąm facet to taki tępy gatunek, że fochami nic nie zdziałąsz bo on nie zajaży o co chodzi.

    Pozdrawiam gorąco

    Mam nadzieję że juz naprawde po kryzysie, i że wróci Ci optymizm, żebyś mogła się nim znami dzielić.

    Buziaczki

Strona 57 z 170 PierwszyPierwszy ... 7 47 55 56 57 58 59 67 107 157 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •