Wątek: 10 kilo w półtora roku -> Stars My Destination

Naprawde niezle bedzie jak mi zapalu starczy do nastepnego roku kiedy to przewiduje dojsc do wagi docelowej - i mam nadzieje ze do tego czasu tak opanuje kalorie ze bede stanie trzymac je w glowie i miec pelna kontrole nad waga, ha

Już niedługo tabele kaloryczne wejdą Ci w krew. Jak liczyłam ładnie kalorie i ważyłam jedzenie to potem we wszystkim widziałam ilość kalorii i szacunkową wagę. ;->
..a potem mi przeszło. hehe.

PS. Tak, wiem, mam zabójczy refleks.;)

Zamieszczone przez mvr

Naprawde niezle bedzie jak mi zapalu starczy do nastepnego roku kiedy to przewiduje dojsc do wagi docelowej - i mam nadzieje ze do tego czasu tak opanuje kalorie ze bede stanie trzymac je w glowie i miec pelna kontrole nad waga, ha

Już niedługo tabele kaloryczne wejdą Ci w krew. Jak liczyłam ładnie kalorie i ważyłam jedzenie to potem we wszystkim widziałam ilość kalorii i szacunkową wagę. ;->
..a potem mi przeszło. hehe.

Mam nadzieję, że to przechodzenie to coś dobrego? Wyrobiłaś sobie instynkt i teraz wiesz ile kalorii Ci potrzeba naturalnie?

Co najwaznijsze nie wpadam w sytacje gdzie przez kilka dni cwicze na maksa a potem jestem detka i nic nie robie. Znacznie bardziej racjonalnie jst cwiczyc tak by unikac nadmiernych zakwasow ale tez i nie obijac sie, bo jesli mialbym sie obijac to wole robic co innego niz cwiczenia ...

Tak wiec mam wieksza satysfakcje z tego ze ubytek potu jest propocjonalny to ubytku kalorii i jestem w stanie policzyc ile Jjak by ktos chcial to ubytek wody/potu na godzine cwiczen tez mozna by zwazyc ale nie o to chodzi bo wode trzeba uzupelniac po cwiczeniach...

Innymi slowy po raz pierwszy od dlugiego czasu jestem bardzo usatysfakcjonowany z cwiczen i nie narzekam na brak motywacji, zakwasy, przemeczenie etc

Wiecej bede o tym pisal pozniej.[/quote]

podobno dobra metooda na zakwasy, na ich unikanie jest trening codzienny mimo poczatkowych zakwasow..

hmmm powyzej zacywowalam Twoja wypowiedz, ale cos nie wyszlo... wyszlo tak jakbym ja byla autorem Twoich wypowiedzi... sorry

Zamieszczone przez Olcia76

hmmm powyzej zacywowalam Twoja wypowiedz, ale cos nie wyszlo... wyszlo tak jakbym ja byla autorem Twoich wypowiedzi... sorry

Powinnaś móc zmienić post - naciśnij przycisk zmień na górze tego postu

Zamieszczone przez Olcia76

podobno dobra metooda na zakwasy, na ich unikanie jest trening codzienny mimo poczatkowych zakwasow..

To bardziej dla sportowców, którzy chcą sobie podwyższyc [2] poziom odporności na zakwasy (próg mleczanowy z ang "lactate threshold"). Podwyższanie progu mleczanowego pozwala atletom biec dalej i szybciej. Ale to na razie naprawdę mnie nie interesuje Ja wolę unikać Jak unikać zakwasy i trenować z maksymalnym spalaniem kalorii jest opisane w [1] (niżej)

Wolę ćwiczyć aerobikowo (spacery, bieganie, etc) z b. duzym poziomem wysiłku ale poniżej poziomu tworzenia zakwasów - co zazwyczaj jest poniżej 80% maksymelnego pulsu serca (HRM). Tak więc używam pulsometru by być w stefie 70-80% HRM - nie tylko mogę w ten sposób spalić z 500-700 kalorii na godzinę (mój licznik kroków mówi 500 a pulsometr 700 dla szybkiego spaceru w strefie 70% HRM), podkręcić metabolizm, bez zakwasów No prawie nie mam - wiadomo teoria a praktyka to nie to samo - ćwiczę też siłowo a to są ćwiczenia anaerobowe (beztelnowe) więc zakwasy (byle nie za duże) są, niestety Ale od tego są masaże by pomóc

Podsumowanie: wolę te nowoczesne teorie, które biją stare powiedzenie, "no pain, no gain" - "Jeśli coś przychodzi bez bólu, to jaką ma wartość?" - zmieniłbym to , że sprytny wie jaka jest minimalna ilość bólu do osiągnięcia celu

Trzeba korzystać z osiągnięć medycyny i postępu cywilizacji - niektórzy definiują postęp jako możliwość robienia mniej by osiągnąć więcej

[1] W miarę dobry opis tego podejścia, nie tylko dla sportowców (choć dobry pulsometr może znacznie pomóc na początek można liczyć puls tradycyjnie):

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

i jako [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] dobry do wydruku

[2]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Trening wytrzymałościowy zwiększa zdolność osobniczą do wykonywania wysiłku zarówno submaksymalnego, jak i maksymalnego, co objawia się zdolnością dłuższego wykonywania ćwiczeń przy podobnym obciążeniu lub zwiększania pracy przy określonej częstotliwości rytmu serca. Poprawa wytrzymałości jest spowodowana kilkoma czynnikami, w tym większą dostępnością tlenu dla ćwiczących mięśni (wzrost stężenia mioglobiny i gęstości naczyń włosowatych), większym udziałem procesów tlenowych (większe stężenie enzymów oksydacyjnych) oraz wzrostem ilości glikogenu w mięśniach. Ponadto rezultatem tych zmian przystosowawczych jest mniejsze stężenie mleczanów we krwi oraz podwyższenie progu dla przemian beztlenowych. Przystosowanie do submaksymalnego wysiłku jest również związane z mniejszym iloczynem częstotliwości rytmu serca i ciśnienia tętniczego dla określonego wysiłku fizycznego, co wskazuje na mniejsze zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen dla danego poziomu prac

AleXL ----> tyle madrosci naukowych znajdujesz
a moze masz mozliwosc znalezc cos naukowego na temat sauny?

Witam

O saunie to i ja bym poczytała

Miłego dnia życzę

Zycze milej srody

Pozdrawiam środowo i życzę milutkiego dnia