Ja ćwiczę "delikatnie" zakwasy miałam lekkie po pierwszym dniu, ale teraz jest OK. W sumie to nie przemęczam się za bardzo, ale różnicę czuję, szczególnie jak widna się w firmie psuje i trzeba iść na piechotę
Ja ćwiczę "delikatnie" zakwasy miałam lekkie po pierwszym dniu, ale teraz jest OK. W sumie to nie przemęczam się za bardzo, ale różnicę czuję, szczególnie jak widna się w firmie psuje i trzeba iść na piechotę
Ja tak naprawdę nigdy nie miałam zakwasów, choć ćwiczę dość intensywnie, dziwne
Oczywiście czuję bardzo mocną pracę mięśni, ale nigdy nie był to ból, ot lekkie zmęczenie materiału - regeneruję się dość szybko po wysiłku :P
Witam,
przeczytałam cały twój wątek i cieszę się, że masz takie podejście do sprawy, był czas kiedy sama takie wykresy prowadziłam, liczyłam ilość kalorii w spoczynku potrzebne mi do normalnego funkcjonowania i ilość potrzebną do życia ogólnie wychodziło mi ok 2300 moja podstawowa przemiana materii to 1633,50 kcal. więc nie wyobrażąm sobie stosowania np. diety 1000 kcal. bo i tak bym dobiła do tych 2000 przez słodycze, a jak wpadałam w ciąg słodyczowy to koniec, jakby mi mózg wyłączano i wtedy nie było lewara, jadłam bez opamiętania co było pod ręką, ale pomógł mi monti i jego racjonalne żywienie, które oszczędza naszą trzustkę, z moich nałogów i niezdrowych nawyków została mi jeszcze duża ilość wypijanej kawy i naprawdę jest to nałogowe picie bo ok 3do 5, 6 filiżanek dziennie, dobrze że nie słodzę...
osobiście nie lubię liczenia kalorii i ciągłego myślenia o tym co i ile ma kcal, patrzę tylko na to co jem, nie przejadam sie i stosuję jakies ogólne zasady diety montignaca i chudnę... A ostatnio jak dołączyłam ruch w postaci steperka, czyli nasze słynne chodzenie to czuję się jeszcze lepiej, uwolniona i zadowolona hihihi
No cóż twoje wykresy i podejście analityczne wcale mnie nie dziwi i myślę, że mężczyżni tacy są właśnie, wszytsko musi być racjonalne i namacalne, wszystko musi byc pod kontrolą, a jeśli jeszcze do tego dodać tendencję do szybkiego budowania masy mięsniowej i mniejszej zawartości tłuszczu w organizmie niż u kobiet to dieta, racjonalne podejście, relaks i naukowe wykresy gwarantują sukces, czego Ci życzę i czekam na dalsze wykresy, chociaż przyznam że nie łatwo je przeanalizować, jest ich dużo i bardzo kolorowo, ale to przecież robisz dla siebie i tak jak CI pasuje...
Pozdrawiam
Aga
A ja liczę kalorie jutro minie 4 tydzień mojego dietkowania i tak średnio trzymam się w 1000 kcal. Czuję się dobrze i mam wrażenie, że mojemu organizmowi nic nie brakuje. Czas pokaże jak będzie dalej. Na razie chyba odżywiam się zdrowiej niż przed dietkowaniem W zasadzie to jem same zdrowe rzeczy
Haha - o saunie to ja naukowo nie wiem nicZamieszczone przez Olcia76
Nie naukowo to mogę poweidzieć, że b. lubię suanę, gorące długie kapiele, hot tubs, etc etc. Czym więcej tym lepiej!
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
I oto chodzi - więcej możesz bo organizm efektywniej pracujeZamieszczone przez Marg75
No i naukowo udowodnione, że ćwiczenie nie tylko pomaga w gubieniu kilogramów ale jest też jest jednym z kluczowych elementów do utrzymania zmienionej wagi tak więc warto to polubić ...
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Zakwasy są tylko wtedy kiedy przkroczysz ten próg i organizm nie będzie w stanie usuwać kwasu tak więc bedzie się odkładal.Zamieszczone przez Kasia Cz.
Jest dobrze kiedy mogę decydować czy chcę ćwiczyć bez zakwasów (teraz) czy zwiększać próg mleczankowy (kiedyś).
Wczoraj maszerowałem sobie przez ponad godzine, zrobiłem ponad 8km ale trymałem puls poniżej 80% (średnio ok. 70%) i obeszło się bez zakwasów choć potem spływalem ...
Dokładnie o to mi chodziOczywiście czuję bardzo mocną pracę mięśni, ale nigdy nie był to ból, ot lekkie zmęczenie materiału - regeneruję się dość szybko po wysiłku :P
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Witam!Zamieszczone przez AgaB2
Ha! Bardzo mi miło i mam nadzieję, że coś Ci się przydaprzeczytałam cały twój wątek
Ja przyjąłem b. podobne podejście.i cieszę się, że masz takie podejście do sprawy, był czas kiedy sama takie wykresy prowadziłam, liczyłam ilość kalorii w spoczynku potrzebne mi do normalnego fu nkcjonowania i ilość potrzebną do życia ogólnie wychodziło mi ok 2300 moja podstawowa przemiana materii to 1633,50 kcal. więc nie wyobrażąm sobie stosowania np. diety 1000 kcal. bo i tak bym dobiła do tych 2000 przez słodycze,
Różne badania to potwierdzają - to i nocne jedzenie to b. poważne problemy.a jak wpadałam w ciąg słodyczowy to koniec, jakby mi mózg wyłączano i wtedy nie było lewara, jadłam bez opamiętania co było pod ręką,
Jeśli działa to super!ale pomógł mi monti i jego racjonalne żywienie, które oszczędza naszą trzustkę, z moich nałogów i niezdrowych nawyków została mi jeszcze duża ilość wypijanej kawy i naprawdę jest to nałogowe picie bo ok 3do 5, 6 filiżanek dziennie, dobrze że nie słodzę...
Dla każdego inny raj I po to tu jestem by zobaczyć co ini robią i może podłapię coś użytecznego co mi przypasuje.osobiście nie lubię liczenia kalorii i ciągłego myślenia o tym co i ile ma kcal, patrzę tylko na to co jem, nie przejadam sie i stosuję jakies ogólne zasady diety montignaca i chudnę...
Mi spacery b. pomogły - po pewnym czasie stały się za łatwe i nabrałem apetytu by się ruszać więcejA ostatnio jak dołączyłam ruch w postaci steperka, czyli nasze słynne chodzenie to czuję się jeszcze lepiej, uwolniona i zadowolona hihihi
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
A teraz do kontrowersyjnego czasami tematu różnic K-M:
Zgadzam się, że są różnice ale nie aż tak wielkie jak by się wydawało. W sporcie różnicą kluczową jest tylko VO2Max poza tym to są być może pewne różnice psychologiczne ale to jest bardziej generalizacja niż coś naukowego. Podobał mi się ten fragment artykułu (wcześniej opisywał inne różnice i jak VO2Max jest jedyną zauważalną statystycznie różnicą): [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Zamieszczone przez AgaB2
* The Numbers Game
If you walk into a fitness center, teeming with men and women huffing and puffing on all manner of computerized exercise machines, take a look at the men first. As a rule, they will be staring directly at the computer screen, calculating, extrapolating, comparing the numbers with their previous efforts, or with measured glances, to the guy on the next machine. Males are number guys.
Now take a look at the women. In my experience, most are using one of several dissociation strategies. They are either listening to music, reading a book or magazine, or simply covering the entire computer screen with a towel. Some use all three methods in combination. The bottom line, is they are NOT paying attention to all the blinking lights! In fact, when I have had the nerve to inquire about this, most tell me that they hate all the numbers, clocks, bells, and whistles.
Now, most of these folk aren't athletes, but I think the tendency remains among the competitive set. On the sports lists that I lurk on via email, and the messages I get from you guys, it is mostly the men that are getting caught up with heart rate, time, power output etc. Men seem to need to quantify their training in as much detail as possible. Have you noticed how men are more likely to keep training logs then the women? Meanwhile, I would argue that women are more sensitive to qualitative, internal, measures of training effectiveness. Which method is better? Neither.Analizować będzie łatwiej w przyszłości gdy będzie widać długoterminowe zmiany w przeciągu kilku miesięcy.i czekam na dalsze wykresy, chociaż przyznam że nie łatwo je przeanalizować, jest ich dużo i bardzo kolorowo, ale to przecież robisz dla siebie i tak jak CI pasuje...
Też pozdrawiam.Pozdrawiam
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Ja też, ja teżZamieszczone przez Marg75
I to jest oczywiście jedyna słuszna metoda Choć wszystko się może zmienić w przyszłości - człowiek to nie krowa i zdanie może zmienić
Ja lubię taką jedną teorię: żeby zmienić styl życia to nie można gwałtownie, trzeba stopniowo. I co ważne pozwolić sobie na dzień (albo dwa) "niezdrowego" jedzenia (oczywiście w granicach rozsądku), żeby nie czuć się jak skazaniec (inni są na wolności a ja siedzę w dietkownicy ..), nie umartwiać sie bez potrzeby (oczywiście masochiści mogą mieć inne zdanie )jutro minie 4 tydzień mojego dietkowania i tak średnio trzymam się w 1000 kcal. Czuję się dobrze i mam wrażenie, że mojemu organizmowi nic nie brakuje. Czas pokaże jak będzie dalej. Na razie chyba odżywiam się zdrowiej niż przed dietkowaniem W zasadzie to jem same zdrowe rzeczy
I kiedy jemy trzeba się wtedy delektować, naprawdę doceniać co się je - mamy nie tylko więcej przyjemności ale i dajemy więcej czasu organizmowi by poczuł się najedzony
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Zakładki