Strona 7 z 214 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 57 107 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 2138

Wątek: 10 kilo w półtora roku -> Stars My Destination

  1. #61
    Marg75 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-05-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    139

    Domyślnie

    Ja ćwiczę "delikatnie" zakwasy miałam lekkie po pierwszym dniu, ale teraz jest OK. W sumie to nie przemęczam się za bardzo, ale różnicę czuję, szczególnie jak widna się w firmie psuje i trzeba iść na piechotę
    początek zmagań: 10.05.2007 przerwa na dzidziusia : XI.2007 - VII.2008
    waga startowa 111,70 kg max waga w życiu 115,00 kg (2007 rok) mój cel: 65 kg (osiągnięty 18.06.2010)


  2. #62
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Ja tak naprawdę nigdy nie miałam zakwasów, choć ćwiczę dość intensywnie, dziwne

    Oczywiście czuję bardzo mocną pracę mięśni, ale nigdy nie był to ból, ot lekkie zmęczenie materiału - regeneruję się dość szybko po wysiłku :P

  3. #63
    AgaB2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witam,
    przeczytałam cały twój wątek i cieszę się, że masz takie podejście do sprawy, był czas kiedy sama takie wykresy prowadziłam, liczyłam ilość kalorii w spoczynku potrzebne mi do normalnego funkcjonowania i ilość potrzebną do życia ogólnie wychodziło mi ok 2300 moja podstawowa przemiana materii to 1633,50 kcal. więc nie wyobrażąm sobie stosowania np. diety 1000 kcal. bo i tak bym dobiła do tych 2000 przez słodycze, a jak wpadałam w ciąg słodyczowy to koniec, jakby mi mózg wyłączano i wtedy nie było lewara, jadłam bez opamiętania co było pod ręką, ale pomógł mi monti i jego racjonalne żywienie, które oszczędza naszą trzustkę, z moich nałogów i niezdrowych nawyków została mi jeszcze duża ilość wypijanej kawy i naprawdę jest to nałogowe picie bo ok 3do 5, 6 filiżanek dziennie, dobrze że nie słodzę...
    osobiście nie lubię liczenia kalorii i ciągłego myślenia o tym co i ile ma kcal, patrzę tylko na to co jem, nie przejadam sie i stosuję jakies ogólne zasady diety montignaca i chudnę... A ostatnio jak dołączyłam ruch w postaci steperka, czyli nasze słynne chodzenie to czuję się jeszcze lepiej, uwolniona i zadowolona hihihi
    No cóż twoje wykresy i podejście analityczne wcale mnie nie dziwi i myślę, że mężczyżni tacy są właśnie, wszytsko musi być racjonalne i namacalne, wszystko musi byc pod kontrolą, a jeśli jeszcze do tego dodać tendencję do szybkiego budowania masy mięsniowej i mniejszej zawartości tłuszczu w organizmie niż u kobiet to dieta, racjonalne podejście, relaks i naukowe wykresy gwarantują sukces, czego Ci życzę i czekam na dalsze wykresy, chociaż przyznam że nie łatwo je przeanalizować, jest ich dużo i bardzo kolorowo, ale to przecież robisz dla siebie i tak jak CI pasuje...
    Pozdrawiam
    Aga

  4. #64
    Marg75 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-05-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    139

    Domyślnie

    A ja liczę kalorie jutro minie 4 tydzień mojego dietkowania i tak średnio trzymam się w 1000 kcal. Czuję się dobrze i mam wrażenie, że mojemu organizmowi nic nie brakuje. Czas pokaże jak będzie dalej. Na razie chyba odżywiam się zdrowiej niż przed dietkowaniem W zasadzie to jem same zdrowe rzeczy
    początek zmagań: 10.05.2007 przerwa na dzidziusia : XI.2007 - VII.2008
    waga startowa 111,70 kg max waga w życiu 115,00 kg (2007 rok) mój cel: 65 kg (osiągnięty 18.06.2010)


  5. #65
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Olcia76
    AleXL ----> tyle madrosci naukowych znajdujesz
    a moze masz mozliwosc znalezc cos naukowego na temat sauny?
    Haha - o saunie to ja naukowo nie wiem nic

    Nie naukowo to mogę poweidzieć, że b. lubię suanę, gorące długie kapiele, hot tubs, etc etc. Czym więcej tym lepiej!

  6. #66
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Marg75
    Ja ćwiczę "delikatnie" zakwasy miałam lekkie po pierwszym dniu, ale teraz jest OK. W sumie to nie przemęczam się za bardzo, ale różnicę czuję, szczególnie jak widna się w firmie psuje i trzeba iść na piechotę
    I oto chodzi - więcej możesz bo organizm efektywniej pracuje

    No i naukowo udowodnione, że ćwiczenie nie tylko pomaga w gubieniu kilogramów ale jest też jest jednym z kluczowych elementów do utrzymania zmienionej wagi tak więc warto to polubić ...

  7. #67
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kasia Cz.
    [color=green][b]Ja tak naprawdę nigdy nie miałam zakwasów, choć ćwiczę dość intensywnie, dziwne
    Zakwasy są tylko wtedy kiedy przkroczysz ten próg i organizm nie będzie w stanie usuwać kwasu tak więc bedzie się odkładal.

    Jest dobrze kiedy mogę decydować czy chcę ćwiczyć bez zakwasów (teraz) czy zwiększać próg mleczankowy (kiedyś).

    Wczoraj maszerowałem sobie przez ponad godzine, zrobiłem ponad 8km ale trymałem puls poniżej 80% (średnio ok. 70%) i obeszło się bez zakwasów choć potem spływalem ...

    Oczywiście czuję bardzo mocną pracę mięśni, ale nigdy nie był to ból, ot lekkie zmęczenie materiału - regeneruję się dość szybko po wysiłku :P
    Dokładnie o to mi chodzi

  8. #68
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez AgaB2
    Witam,
    Witam!

    przeczytałam cały twój wątek
    Ha! Bardzo mi miło i mam nadzieję, że coś Ci się przyda

    i cieszę się, że masz takie podejście do sprawy, był czas kiedy sama takie wykresy prowadziłam, liczyłam ilość kalorii w spoczynku potrzebne mi do normalnego fu nkcjonowania i ilość potrzebną do życia ogólnie wychodziło mi ok 2300 moja podstawowa przemiana materii to 1633,50 kcal. więc nie wyobrażąm sobie stosowania np. diety 1000 kcal. bo i tak bym dobiła do tych 2000 przez słodycze,
    Ja przyjąłem b. podobne podejście.

    a jak wpadałam w ciąg słodyczowy to koniec, jakby mi mózg wyłączano i wtedy nie było lewara, jadłam bez opamiętania co było pod ręką,
    Różne badania to potwierdzają - to i nocne jedzenie to b. poważne problemy.


    ale pomógł mi monti i jego racjonalne żywienie, które oszczędza naszą trzustkę, z moich nałogów i niezdrowych nawyków została mi jeszcze duża ilość wypijanej kawy i naprawdę jest to nałogowe picie bo ok 3do 5, 6 filiżanek dziennie, dobrze że nie słodzę...
    Jeśli działa to super!

    osobiście nie lubię liczenia kalorii i ciągłego myślenia o tym co i ile ma kcal, patrzę tylko na to co jem, nie przejadam sie i stosuję jakies ogólne zasady diety montignaca i chudnę...
    Dla każdego inny raj I po to tu jestem by zobaczyć co ini robią i może podłapię coś użytecznego co mi przypasuje.


    A ostatnio jak dołączyłam ruch w postaci steperka, czyli nasze słynne chodzenie to czuję się jeszcze lepiej, uwolniona i zadowolona hihihi
    Mi spacery b. pomogły - po pewnym czasie stały się za łatwe i nabrałem apetytu by się ruszać więcej

  9. #69
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    A teraz do kontrowersyjnego czasami tematu różnic K-M:

    Cytat Zamieszczone przez AgaB2
    No cóż twoje wykresy i podejście analityczne wcale mnie nie dziwi i myślę, że mężczyżni tacy są właśnie, wszytsko musi być racjonalne i namacalne, wszystko musi byc pod kontrolą, a jeśli jeszcze do tego dodać tendencję do szybkiego budowania masy mięsniowej i mniejszej zawartości tłuszczu w organizmie niż u kobiet to dieta, racjonalne podejście, relaks i naukowe wykresy gwarantują sukces, czego Ci życzę
    Zgadzam się, że są różnice ale nie aż tak wielkie jak by się wydawało. W sporcie różnicą kluczową jest tylko VO2Max poza tym to są być może pewne różnice psychologiczne ale to jest bardziej generalizacja niż coś naukowego. Podobał mi się ten fragment artykułu (wcześniej opisywał inne różnice i jak VO2Max jest jedyną zauważalną statystycznie różnicą): [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

    * The Numbers Game
    If you walk into a fitness center, teeming with men and women huffing and puffing on all manner of computerized exercise machines, take a look at the men first. As a rule, they will be staring directly at the computer screen, calculating, extrapolating, comparing the numbers with their previous efforts, or with measured glances, to the guy on the next machine. Males are number guys.

    Now take a look at the women. In my experience, most are using one of several dissociation strategies. They are either listening to music, reading a book or magazine, or simply covering the entire computer screen with a towel. Some use all three methods in combination. The bottom line, is they are NOT paying attention to all the blinking lights! In fact, when I have had the nerve to inquire about this, most tell me that they hate all the numbers, clocks, bells, and whistles.

    Now, most of these folk aren't athletes, but I think the tendency remains among the competitive set. On the sports lists that I lurk on via email, and the messages I get from you guys, it is mostly the men that are getting caught up with heart rate, time, power output etc. Men seem to need to quantify their training in as much detail as possible. Have you noticed how men are more likely to keep training logs then the women? Meanwhile, I would argue that women are more sensitive to qualitative, internal, measures of training effectiveness. Which method is better? Neither.
    i czekam na dalsze wykresy, chociaż przyznam że nie łatwo je przeanalizować, jest ich dużo i bardzo kolorowo, ale to przecież robisz dla siebie i tak jak CI pasuje...
    Analizować będzie łatwiej w przyszłości gdy będzie widać długoterminowe zmiany w przeciągu kilku miesięcy.

    Pozdrawiam
    Też pozdrawiam.

  10. #70
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Marg75
    A ja liczę kalorie
    Ja też, ja też

    I to jest oczywiście jedyna słuszna metoda Choć wszystko się może zmienić w przyszłości - człowiek to nie krowa i zdanie może zmienić

    jutro minie 4 tydzień mojego dietkowania i tak średnio trzymam się w 1000 kcal. Czuję się dobrze i mam wrażenie, że mojemu organizmowi nic nie brakuje. Czas pokaże jak będzie dalej. Na razie chyba odżywiam się zdrowiej niż przed dietkowaniem W zasadzie to jem same zdrowe rzeczy
    Ja lubię taką jedną teorię: żeby zmienić styl życia to nie można gwałtownie, trzeba stopniowo. I co ważne pozwolić sobie na dzień (albo dwa) "niezdrowego" jedzenia (oczywiście w granicach rozsądku), żeby nie czuć się jak skazaniec (inni są na wolności a ja siedzę w dietkownicy ..), nie umartwiać sie bez potrzeby (oczywiście masochiści mogą mieć inne zdanie )

    I kiedy jemy trzeba się wtedy delektować, naprawdę doceniać co się je - mamy nie tylko więcej przyjemności ale i dajemy więcej czasu organizmowi by poczuł się najedzony

Strona 7 z 214 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 17 57 107 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •