No wreszcie skończyłam pakowanie. Oczywiscie nie mogłam się zmieścić - mam torbę podróżną, plecak i jeszcze taką torbę na ramię (z jedzeniem :P ).
Jestem absolutnie pewna, że czegoś zapomniałam, ale pewnie dopiero w Zakopcu zorientuję się czego.
Kurtki wziełam 2, 3 pary butów, dużo bluzek, grubaśny sweter taty (nie wspomnę jak w nim wyglądam...),2 polary, czapka, szalik, rękawiczki. Jednym słowem, mróz mi niestraszny
Ale nadal nie chce mi się jechać Mam nadzieję, że to rzeczywiście oznacza, że będzie fajnie. Kurcze, całe wakacje czekałam na ten wyjazd, a tu taki numer z pogodą... ech życie...
Się rozpisałam, a przecież powinnam już spać. Wstaję o 4
A więc, do przeczytania już we wtorek. No chyba, że pogoda się poprawi, to zostaniemy dłużej
Bardzo proszę mi się dzielnie trzymać na diecie, ćwiczyć, nie jeść słodyczy... Jak wrócę i zobaczę, że ktoś mi tu przytył, to będę bardzo krzyczeć
Zakładki