W sobotę byłam na kolejnej imprezie. Tym razem koleżanka mnie wyciągnęła, bo na piątkowej poznała chłopaka i wiecie
U mnie była powtórka z rozrywki czyli 1 piwo i 5 h tańca. No i też kogoś poznałam, ale nie tak na dłużej. po prostu potańczyłam sobie z pewnym chłopakiem, bo bardzo dobrze tańczył i ogólnie był miły. No i nasłuchałam sie komplementów
Co do diety w nd i pon, to byłoby ok, gdybym pół godziny po obiedzie nie pożarła batona Taki wypadek przy pracy, tak to postanowiłam traktować. Dzisiaj jest już ok
Nie chce mi się tylko maszerować z powodu pogody... W ogóle to moje marsze od wczoraj są raczej spacerami, ponieważ mam cholernie śliskie buty No ale nie mogę sobie opuścić, bo do świąt jeszcze 4 tygodnie i mam zamiar stracić 4 kg Myślicie, że dam radę?
Asiu, wkurzyłam się na siebie w weekend, bo jak jadłam te wszystkie rzeczy, to jeszcze nie wiedziałam, że pójdę potańczyć. po prostu pochłaniałam to co było pod ręką To nie tak ma wyglądać
Alek, ok już nie będę narzekać, tylko ruszę tyłek. Fajnie by było zawsze tyle spalać (najlepiej tańcząc :P ).
Syciu, bardzo dziękuję za odwiedziny! Poprawiłaś mi humor swoimi słowami Mam nadzieję, że prędko nie zboczę gdzieś z tej dobrej drogi...
Meeeg, tańczyć to bym mogła codziennie Uwielbiam to!! I mieć niezapomniane imprezy też Ale muszę się też niestety uczyć: kolos w czw...wrrr...
Selvuś, dziękuję za Twoje (jak zawsze!) mądre słowa. Nie chcę popaść w skrajność, ale cały czas się boję, że w pewnym momencie stracę kontrolę nad tym co jem... Nie mam zamiaru zaczynać setny raz, dlatego póki co muszę się bardzo pilnować. A właściwie to chcę sie pilnować. I chcę też częściej tak hulać
***
raport - poniedziałek
jedzenie:
płatki owsiane z mlekiem
1 kanapka z chleba wieloziarnistego z serem zółtym
ryż z sosem
princessa czekoladowa
3 marchweki surowe
ruch:
2 godziny spaceru (w śniegu i po lodzie...)
wtorek
jedzenie:
płatki owsiane z mlekiem
kasza gryczana z sosem
4 marchewki
...
ruch:
2 x 30 min spaceru
A TERAZ POPROSZę KOPNIAKA DO NAUKI!
Zakładki