Ale czadersko, ze sie tak inteligentnie wyraze Gosia - co wiecej - powiedzialabym, ze dobrze, ze nie wiedzialas i nie mialas czasu sie przygotowac, bo to z zalozenia mial byc pewnie pelen relaks I udalo sie
Jak jade do mojej siostry do Toulonu, to pierwsze co robie, to szlajam sie trzy dni po smierdzacym rybami porcie i gapie sie na mewy...potem dopiero moge zaczac myslec co tu warto jeszcze zobaczyc Trzeba sobie glowe oczyscic z mysli wszelakich i planow jakichkolwiek
Kasia - ja mysle, ze to nie do konca jest kwestia "charakteru". Kiedys, jak mogam gdziekolwiek pojechac tylko na wakacje, pakowalam sie miesiac wczesniej, ukladalam kazdy ciuch dwadziescia razy, planowalam co do najdrobniejszego szczegolu Potem, jak z racji zawodu przez jakis rok bylam niemal non stop w podrozy i na walizkach, nie zastanawialam sie juz kompletnie nad niczym. Jak mialam wyjechac jutro, to nastawialam budzik godzine wczesniej i pakowalam sie przed samym wyjazdem I tak mi do dzisiaj zostalo. Kiedys sie stresowalam, ze jak zapomne tego i siamtego to co to bedzie Co bedzie? nic nie bedzie. Kupie na miejscu i mam wolna glowe i prawdziwy odpoczynek
Zakładki