-
O szczęśliwa kobieto, mogłaś sie wyspać, a ja dzis przed 7 wstawałam za to odbiłam sobie 2 godziny w ciągu dnia
też nie lubie takiej pogody zimno, nieprzyjemnie i nijako
-
Witajcie
Pospać to nie pospałam, sama nie wiem czemu obudziłam się o 6.30. To do mnie zdecydowanie niepodobne. Szybciutko pokopytowałam i siadłam do swoich zaległych papirzysk. No i się... zeszło. Po 15tej galopem po szybkie zakupy, na wieś po zimówki - bo wstyd przyznać jeszcze na letnich jeździłam, zmienić, w międzyczasie mój Tata jeszcze mnie 'ubrał' w wycieczkę do siebie, bo coś mu się wydawało, że zostawił żelazko albo co innego na chodzie. Miał nosa, bo żelazko wyłączył, ale drzwi od zamrażarki to zostawił uchylone . Potem biegiem do domu, gdzie cały czas walczę w kuchni, coby jakieś sensowne żarcie sobie zmontować na parę ładnych dni.
A, no i przede wszystkim: waga znów mnie kocha! Pokazała mi dziś rano 63,7 kg. Czyli -0,3 kg w ostatni tydzień. Niby nic, a cieszy
Meguś - no, jak widzisz, nie za bardzo pospałam.
Sycia - dobrze, że znów jesteś, do Ciebie też przyjdzie dzień 'śpiocha'
Bike - do lidla nie zdążyłam już dziś dotrzeć, może uda mi się jutro po pracy. Za szybko te wolne dni lecą, powinny być co najmniej 2 x dłuższe. A z 'greckich ' jedzonek wyprodukowałam dziś rybę po grecku .
Anise - ja swojej też jeszcze nigdy nie rozmrażałam. Ale czynność ta została mi w pamięci z domu rodzinnego jako upirdliwość, której nie znosiłam. A, i dementuję pogłoski o posiadaniu samolotu, którym to ciupasem na Cypr mogłabym polecieć. To jakaś firma, z którą kolaboruje mój luby wynajęła nieduże cacko i zrobiła wypad dla kilku kontrahentów. Tyle, że my po przelocie zgubiliśmy się reszcie .
Alek - polowanie było bardzo typowe: szybko, wg listy i biegiem dalej.
Ziutkaa - 2 razy nie musisz mówić, dziś przy okazji pustki wyczyszczona .
Kasia - no właśnie jakby ten dzionek mógł być wolniejszy, to byłby fajny. I zgadzam się z Anise, wypad nie musi być drogi, żeby był fajny. Ja bardzo mile wspominam wypady tegoroczne na spływ kajakowy Drawą, czy rowery w Borach Tucholskich.
Etno - z ogromną ulgą i radością pobiegałam sobie w końcu... bez błota. Wyspać się dalej planuję
Zmykam do kuchni, zanim coś mi się spali, i wrócę do Was wieczorkiem.
-
Gosiu, gratuluję spadku wagi, każdy cieszy, czy mały czy duży
Co do wyjazdów, to owszem zgadzam się, że można sobie niedrogi wypadzik zorganizować, ale trzeba jeszcze to lubić, ja to tak niespecjalnie lubię się gdzieś dalej ruszać, no cóż, różne są potrzeby i upodobania
-
To sie wydalo. Moja siostra tez jak jej mowie o wyjazdach to cos o pieniadzach wspomina, ale ja dobrze wiem ze tak naprawde to ona nie lubi za czestej nerwowki zwiazanej z wyjazdami. Woli do siebie na wies wyskoczyc i to jest to co najbardziej sprawia jej przyjemnosc.
Kup Tacie zelazko z odpowiednia funkcja. Jak sie takim nie rusza przez jakis czas to sie samo wylacza.
No wlasnie Selva, z takiej rozmrazanej lodowki to sciekalo, trzeba bylo miseczki podkladac, kontrolowac co by sie nie przelalo. Po prostu zamrazalnik tak sie lodem skuwal, ze trzeba bylo sie tego czasami pozbyc.
Jak to sie stalo ze nie do konca doczytalam? Dlaczego gotujesz na pare dni? W ogole laska z Ciebie, 63.7?! Super!
-
Kasia - dzięki za gratulacje
Anise - a ja właśnie do Ciebie się udaję, bo już zoczyłam zapodane pytanie o rejsy . A gotuję na kilka dni, bo jak wpadam z pracy, to lubię mieć coś sensownego do zjedzenia, bo jak nie mam, to się zacznie obłęd z kanapkami , a to wiadomo czym się kończy. Ale się już uwinęłam.
-
Ja na dzisiaj ugotowalam zupe ze skrzydla indyczego, baklazany z pomidorami i serem paneer i jeszcze dwa pstragi sie rozmrozily wiec je wrzucam zaraz do pieca z maslem czosnkowym.
W ogole musze powtorzyc, ze swietna jestes z tym zrzucaniem wagi. Juz jestes prawie ze na mecie.
-
A mnie naszło na polskie tradycyjne smaki. Zrobiłam nóżki, rybę po grecku, fasolkę po bretońsku, śledzika i upiekłam schab co sobie w czosnku z majerankiem poleżał. No i chleb jeszcze.
A do Twojego wyniku w zrzucaniu kilogramów to mi jeszcze sporo brakuje.
-
Selva chleb upiekłaś?? Zazdroszcze takiego własnego chlebka...
U mnie skromnie, tylko krupniczek dziś, ale na więcej nie było czasu...
-
Dobrze ze mi przypomnialas. Od paru dni zapominam nastawic chleb, zaraz to zrobie i bedzie cieply na rano.
Nozki zrobilas? No chyba nie golonko?
Selva, ale ja jestem tutaj od lutego, wiec to sporo czasu i do tego mam zastuj motywacji. Jednak jak sie wypad kroi to chyba przez nastepne dwa tygodnie to powinnam miesnie utwardzac.
-
Anise, jaki zastój motywacji??? Jedziesz na jacht na Karaiby (czy inny statek) i nie masz motywacji, żeby dobrze się czuć i wyglądać Chyba żartujesz.
Utwardzaj, utwardzaj. I dietki pilnuj.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki