Strona 4 z 17 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 163

Wątek: Desperados chudnie :D

  1. #31
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Już prawie 14.00 a ciągle wszystko co najlepsze przede mną.
    Człowiek to dziwne zwierze..nie jest głodny..a ciągle o żarełku myśli..trzeba by chyba na jakiś odwyk. łapię się na tym, że najwięcej jem nie wtedy gdy mam ochotę, a wtedy gdy mam smuta, albo coś mnie boli..albo jestem na imprezie (tych niestety sporawo ostatnimi czasy).
    Dlatego koniec ze smutami...
    Jak coś boli to dać się wymiziać mężydłowi, przytulić albo coś tam jeszcze
    na imprezie...hmmmm założyć, że wszystko to tylko mnie unieszczęsliwi..a po co samemu się unieszczęśliwiać...
    No! Teraz będzie już tylko lepiej i naprawdę schudnę...
    No i nie jem po 18.30 choćby nie wiem co...
    i zapominam o istnieniu czipsików (zapomina się o ważniejszych sprawach i się żyje )
    Ehhh samą siebie zanudzam, ale po takim wpisie głupio mi sięgnąc po coś do jedzenia he he...
    Zaklinanie trwa.
    Ps. Musi się tym razem udać...bo już dość mam ciężkiej i marudnej siebie..a maruda włącza mi się zdecydowanie za często...
    Pozdrawiam i buziaki ślę.

  2. #32
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Tu znowu ja ;(...Nie użyję już słowa wyklucza..to takie groźne słowo .
    Hmmm w sklepie nie mieli ani kawałka chudego mięska więc zaplanowane mięsko zamieniło się w śledzia po wiejsku, cygańsku, z czosnkiem..wszystkiego po 70 - 80 g więc suma sumarum wyszło ok 250 g ryby w zalewie..octowo - olejowej..zalewie dałam ociec...ale kalorycznie i tak gorzej niż chudziutkie mięsko...no cóż..plany planami a realia realiami...
    podsumować się trzeba...
    rano 260
    II śniadanie - jabłko wielkie nie było 75 kcal
    obiad śledź pod różnymi postaciami..dla bezpieczeństwa 2,5 * 200(tyle mają sardynki w oleju, śledź jest tłustszy, a moje rybki nie były w oleju, tzn nie tylko i dałam temu ociec)
    i 40 g chleba słonecznego...ok 100 kcal (do rybki nie umiałam inaczej)
    pekińska z pomidorkami z kroplą oliwy z pestek winogron - ok 130
    czyli..
    1065 kcal
    no ok...wydaje się całkiem dobrze (o ile kalkulacje rybne nie były oszukane, nie mam pojęcia jak dokładnie policzyć)
    teraz jeszcze 1065 skoków na skakance...
    brzuszki i przysiady...
    jak przeżyję to jeszcze coś napiszę kiedyś...

  3. #33
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hmmm
    wczorajszy dzień był chyba ok...jeśli się sama nie oszukałąm..od teraz jem bardziej oczywiste kalorycznie rzeczy..żeby nie było...że myślę, że chudnę a tu klops.
    Zrobiłam poważne wyliczenia matematyczne i wyszło mi, że mój cel powinnam osiągnąc najdalej do końca lutego...zatem nic strasznego termin nie tak odległy..byle motywacji nie zabrakło.
    Skąd staty? przeliczyłam skakankę i basen na kcal i wyszło, że dzięki tylko temu powinnam schudnąć ok 6 kg w 5 miesięcy.
    Potem skorzystałam z wyliczeni AlekXL'a i wyszło mi, że w zasadzie potrzebuję tylko 1491 kcal na funkcjonowanie..jest jeszcze jakiś mnożnik, ale skoro to moja milion któraś dieta, nie ma mnożnika dla mnie...metabolizm nie ten...
    więc ok 491 kcal dziennie deficytu (dieta 1000 kcal) i kolejne ok 11 kg..
    no powinnam odjąć troszkę ze względu na fakt że troszkę schudnę i mniej bede do życia potrzebowała...ale zakładam też poprawę metabolizmub więc wyszło mi, że bez wi,ększych sensacji powinnam schudnąć do końca lutego i kropka.
    Tyle matematyki...
    ciekawe co z praktyką...
    ale od tego mam ten pamiętniczek..coby się dzielnie ze wszystkiego spowiadać i rozliczać i musi być ok.
    UFFF

  4. #34
    Ajulka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    66

    Domyślnie

    Witaj, no naprawdę super obliczenia.... Ja też staram się planować itd...bo mnie to pozytywnie nakręca. A najważniejsza jest motywacja, bo strasznie słomiany mam zapał.
    Spadam do mojego młodego bo "krecik" się konczy a do tego w Krakowie jest dziś dalej cudnie to szkoda czasu na siedzenie w domku...

    Miłego dnia zyczę

  5. #35
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Heh słomiany zapał jak to znajomo brzmi...niestety...ale u mnie juz nie ma miejsca na słomiany zapał..teraz są kalkulacje i wyliczenia i choćby nie wiem co, musi mi sie teraz udać. Bo jak nie nam to komu?
    Nadal brzuszysko mi przeszkadza, a chciałabym żeby nie przeszkadzał.
    Poza tym nie wiem jak to jest..jak jestem gruba..po ulicach chodzą same szczupłe szczypiory...jak jestem szczypiorem...równowaga się odwraca...Punkt widzenia? Hmm tak ogólnie rzecz ujmując należałoby nie chudnąć dla zdrowia szczypiorów, nie? he he.
    No cóż będę egoistką...ważne żeby ten kokretny ludź znaczy się m.in ja stał się szczypiorem.
    Czego sobie i wszystkim życzę.
    Po śniadanku ok 300 kcal. Płatki chude mleko kawa...
    na obiadek dziś planów nie mam, żeby nie było jak wczoraj.
    No i skakanka 1000 lub tyle ile kcal zeżartych - jeśli ponad 1000
    i te 25 brzuszków by się przydało....
    Buziole!!!

  6. #36
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie Re: Desperados musi/chce schudnąć

    Cytat Zamieszczone przez topozona
    ...
    Potem skorzystałam z wyliczeni AlekXL'a i wyszło mi, że w zasadzie potrzebuję tylko 1491 kcal na funkcjonowanie..jest jeszcze jakiś mnożnik, ale skoro to moja milion któraś dieta, nie ma mnożnika dla mnie...metabolizm nie ten...
    więc ok 491 kcal dziennie deficytu (dieta 1000 kcal) i kolejne ok 11 kg..
    no powinnam odjąć troszkę ze względu na fakt że troszkę schudnę i mniej bede do życia potrzebowała...ale zakładam też poprawę metabolizmub więc wyszło mi, że bez wi,ększych sensacji powinnam schudnąć do końca lutego i kropka.
    Tyle matematyki...
    ciekawe co z praktyką...
    ale od tego mam ten pamiętniczek..coby się dzielnie ze wszystkiego spowiadać i rozliczać i musi być ok.
    UFFF
    No to zobaczymy jak to pójdzie ale jak to mówią nic bardziej praktycznego niż dobra teoria

    Cytat Zamieszczone przez topozona
    ...
    I wykorzystam mężydło do smarowania mnie tymi wszystkimi cudownymi balsamami...
    Jeśli nie będę po nich piękna, to będę przynajmniej wymiziana.
    No to trzymaj kciuki za bycie pięknie wymizanym

    Jutro się zmierzę i zważę...
    Ile Ci wyszło % tkanki tłuszczowej kiedy/jeśli mirzyłaś?

  7. #37
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    AleXL - jeszcze się nie zmierzyłam..ciągle się oszukuję ze niezmierzone jest szczuplejsze

    Zwłaszcza, że nijak nie czuje chudnięcia...może jak sobie zrobie jednodniową głodówkę to się poczuję lżej...Kurcze jem wydawałoby się ok..zadnego fujskiego, niezdrowego tłuszczu (tylko oliwa z pestek winogron), pieczywo jeśli zwykłe to max 2 kromale tygodniowo, dużo warzywek typu kapusta pekińska i pomidorki..a ja nadal się ciężko czuje...
    Nie mogę się doczekać tego uczucia lekkości, nie wagowej ogólnie, ale takiej zwykłej lekkości w brzuszysku...Ehhh może gdzieś popełniam błędy
    Chociaż wydaje sie że wczoraj było ok.
    śniadanko płatki z mlekiem (260 kcal)
    próbowanie obiadu u znajomej 50 kcal (łyżka czegośtama)
    II śniadanko wafel pełnoziarnisty w zalewie jogurtowej (80kcal)
    obiad: pekińska + pomidorki, 250 g piersi grilowanej (550)
    kolacja 1/2 grapefruita (40)

    Suma: 980 kcal

    Więc dlaczego mi brzuszysko dzisiaj ciąży? ehhhh
    Więcej ruchu i powinno być ok...
    Może w końcu moje zakochane w sobie ciałko pozbędzie sie tych paru kg..z teśknoty nie powinno uschnąć
    Muszę być dzielna i wygrac z opornym cielskiem, dla jego dobra
    Koniec kwękania...
    Na troszkę...

  8. #38
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez topozona
    AleXL - jeszcze się nie zmierzyłam..ciągle się oszukuję ze niezmierzone jest szczuplejsze
    Koniecznie się zmierz i to dokładnie by móc postepy mierzyć.

    Cytat Zamieszczone przez topozona
    Suma: 980 kcal

    Więc dlaczego mi brzuszysko dzisiaj ciąży? ehhhh
    Więcej ruchu i powinno być ok...
    Może w końcu moje zakochane w sobie ciałko pozbędzie sie tych paru kg..z teśknoty nie powinno uschnąć
    Muszę być dzielna i wygrac z opornym cielskiem, dla jego dobra
    Koniec kwękania...
    Na troszkę...
    Narzekać czasami trzeba Ale poniżej 1000 kcal to nie schodź bo nie warto wprowadzić organizmu w tryb głoówkowy - zamiast szybciej bedziesz chudnąć wolniej i na dodatek jak za mocno zagłodzisz to spalisz nie tylko tłuszcz ale i mięśnie i organizm będzie oszczędzał zamiast spalać no i zwiększasz szanse na jojo ...

    Lepiej wolniej ale do celu z długotrwałymi efektami - daj sobie czas bo niestety w odchudzaniu to póki co nie widać drogi na skróty Pozdrawiam!

  9. #39
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hmmm trudny moment zmierzyłam się
    Waga oczywiście ani drgnie..nadal nieszczęsne 7 z przodu..ale już niedługo (demoniczny śmiech)
    Za radą AleXL'a zmierzyłam się..wynik dramatyczne, ale co tam...
    podaję:
    Biust (jedyna rzecz, która cieszy) 97 cm
    Talia (Upsss) 84 cm
    Biodra 101
    najgrubsze miejsce 106 cm
    łydka 36 cm
    udo 56 cm
    tłuszcz wg mojej wagi 29,5 % (ojj, brzmi strasznie, ale kto wie co to znaczy he he).

    Za miesiac będzie mniej, obiecuję to sobie...
    Kolejne ważenie 14.10.2007, a co...
    dzisiaj mam dzień głupiego odchudzania..ale w pogoni za uczuciem lekkości jem dzisiaj tyko owoce (niewiele)..wiem, że głupie, ale bez tego uczucia nie dam rady sie dalej motywować...to w odchudzaniu lbie i musi ta chwla nastąpic..
    dlaczego nie jutro...

  10. #40
    topozona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    No tak mało tych owoców to znowu nie było...wyszło coś około 500 cal..wiem, że to nie powód do dumy..ale każdy ma chwile słabości i głupota nim rządzi...nic to...zmądrzeję jak poczuję to coś..od czego bardziej chce się chudnąć.
    Jutro basenik 6:00 małe demoliszcze z niewyspania jutro ze mnie będzie (a jednak optymizm się wkradł nazwałam się małym, a nie wielkim demoliszczem )
    Więc mam czyste sumienie jeśli chodzi o brak skakanki dzisiaj..nie miałam możliwości NAPRAWDE mam sajgon w domku..robią mi kuchnię i nie miałabym się gdzie podziać..ćwiczę w salonie połączonym z kuchnią...
    Od jutra znowu po 1000 kcal i skoków i minimum 68 basenów...(czyli 1700 m).
    Miłej nocy wszystkim odchudzaczom.

Strona 4 z 17 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 6 14 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •