-
No Laseczka!
Z mojej strony - powrót do walki (no dobra, dzisiejszy dzień nie był najlepszym przykładem). U Ciebie - widzę walka trwa.
Będzie dobrze- bo i co ma być inaczej.
Ps. Teraz mi narobiłaś smaka na frytki
-
Frytki, pierogi, piwo... Ja sobie nie mogę na razie pozwolić na takie kaloryczności - musiałabym zjeść mniej. Póki co wolę jeść więcej, częściej, za to mniej kalorycznie. Super, że masz 4 dni wolnego. Ja "oficjalne ważenia" też mam w niedzielę
-
-
oooo frytki...nie lubie na szczescie hihih ale kochana jak sie wazysz codziennie to znacyz ze kontrolujesz wage i wyskoki sa pod kontrola takze dobrze;*
-
Witam weekendowo
Neonka, może i nie ma niespodzianki, ale przynajmniej nie ma potem zaskoczenia, że nic nie spadło A poza tym zawsze mogę przesadzić parę razy i co? I widzę wtedy, że mi rośnie, znaczy się waga, i mogę zahamować.
Notta, walka trwa, tylko nie wiadomo jak długo jeszcze...
Tleli, wiem, że moje menu nie brzmi za "dietkowo", ale zdecydowanie jem mniej, niż kiedyś. Pierogów np było 10, a nie 15 jak jeszcze 10 dni temu Piwa było tylko pół. A frytek dziś też nie będzie 3 porcje jak zwykle tylko 1 te dni wolnego postaram się dobrze wykorzystać i coś w końcu poćwiczyć, bo przez cały tydzień jakoś mało czasu było...
Reniu, dziękuję, na pewno będzie miły, bo wolny
Asieńku dziękuję za te pyszności Może sobie takie kanapeczki fantazyjne kiedyś stworzę, kto wie! I masz rację wyskoki pod kontrolą.
A to codzienne ważenie, to u mnie jakoś tak w psychice działa, że wiem, że muszę się postarać, bo przecież rano nie powinno być więcej niż dziś, wczoraj, przedwczoraj... I powiem Wam, że to się u mnie nawet sprawdza - oczywiście do czasu, jak się nie rzucę na coś :P Po 10 dniach wkleję wam wykres, jak to się fajnie patrzy jak waga spada, aż żal to niszczyć
Na śniadanie płatki (owsiane + nestle fitness) z mlekiem, a tu obiadowe fryteczki:
-
mmm powiem ze mimo tego ze nie lubie frytek tena zdjęciu wygladaja apetycznie hihih
kochana ja tez kiedys wazylam sie codziennie i to dzialalo a teraz albo zapominam albo czasu nie mam rano :P:P
buziak kochana
-
qrde ty sie wazysz codziennie a ja praktycznie wcale bo wage mam zepsuta w pracy a nowa musze zakupic po wyplacie oczywiscie mam nadzieje ze o tego zcasu cos mi spadnie z tuszy..
oj ja frytki jadam od swieta ..
miłego piatku podoba mi sie zdanie ze wypilas piweczko z tata bo potzrebowal towarzystwa hehe
-
na mnie codzienne ważenie działało wręcz odwrotnie, zawsze zniechęcało do diety, bo ciągle tyle samo albo trochę waga w górę, no i już po diecie. Zawsze chciałam widzieć szybko efekty, teraz na szczęście mi to przeszło Teraz chcę widzieć cotygodniową niespodziankę
miłego weekendu
-
Asq, u mnie wszyscy się tak nauczyli, że pierwsze kroki rano to w stronę wagi
Katarina, może i brak wagi nie jest taki zły, bo człowiek nie przesadza, żeby przy ewentualnym ważeniu nie wyszło za dużo
Neonka, u mnie takie niespodzianki za zwyczaj były niefajne :P A poza tym jakoś się tak już uzależniłam...
No cóż. Dziś nie był za zdrowy dzień.
Jak już wiecie frytki, jeszcze piwko do tego doszło - ale znowu tylko pół, resztę oddałam tacie
Ale był też rowerek - 40 minut w tym 20 interwały oraz trochę spalania kalorii z moim Misiem. Nie jest więc aż tak tragicznie Przynajmniej z mojego punktu widzenia
-
ja tez kiedys wazylam sie codziennie, ale to juz bylo raczej w fazie kiedy bylam na utrzymaniu...teraz wrecz przeciwnie staram sie nie stawac codziennie na wage bo jak wiedze ze z dnia na dzien waga stoi to od razu wlacza mi sie takie czerwone swiatelko w glowie ze moze te wszystkie moje wysilki nie maja sensu bo i tak nie chudne...a wiem przeciez ze przestoje sa normalne i ze nie mozna na sile szybko zrzucac...
ale skoro Tobie wazenie codzienne rzeczywiscie pomaga to ok ))
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki