no wlasnie tez sie nad tym zastanawiam,hehe :P moze dlatego, ze te wszystkie dobre efekty pojawiają się przede wszystkim już po cwiczeniach,a nie w trakcie
no wlasnie tez sie nad tym zastanawiam,hehe :P moze dlatego, ze te wszystkie dobre efekty pojawiają się przede wszystkim już po cwiczeniach,a nie w trakcie
mi było zimno podczas mojego pierwszego odchudzania. wtedy to potrafiłam w środku lata na plaży w Grecji spać w długim rękawie (no bo do zimna dochodziło ciągłe zmęczenie)
teraz jestem trochę zmarzluch, ale to już nie przez dietę :P
ja w ogóle nie lubię ćwiczyć w domu mam rowerek i stepper, ale z nich nie korzystam, może na rowerek coś mnie nagra od czasu do czasu i mam wtedy jakieś zrywy, ale szybko kończę :P może do tego wrócę
a takich ćwiczeń bez przyrządów ro mi się tym bardziej nie chce robić... ani z płytami dvd... mam cały zestaw, a żadnej płyty jeszcze chyba nie wykorzystałam
miłego dnia Aniołku
Hej Młody Aniołku jak tam Ci dzionek mija ? Moi też zawsze jest zimno kiedy się odchudzam,ale aż trzech warstw ubrań to nie zakładam na siebie
Miłego dnia:*
Witaj Aniołku
Mnie generalnie teraz jest też częściej zimno niż kiedyś, ale ja choruję na tarczycę i w zależności od wyników, albo mi za gorąco albo za zimno
Jedynie, jak ćwiczę, pot się ze mnie leje
A ja lubię ćwiczyć w domu, nie lubię spędów, czuję się bardziej komfortowo i wszystko dobre, co zrobiłam swojej sylwetce, działo się moim mieszkanku
Miłej środy
Aniolku kladziesz sie na ziemi, opierasz glowe na tym podparciu niebieskim i chwytasz sie rekoma za te raczki na koncu rurek i podnosisz sie jakbys chciala wstac. Plusem jest tego ze kregoslup jest prosty i go nie obciazasz. Poza tym mozesz zrobic 50 plytkich brzuszkow na raz a efekty czujesz dopiero nastepnego dnia
nicoletia, ciekawe to urządzonko ale mimo wszystko, brzuszki to coś co jeśli robię to z przymusu :P więc istnieje ryzyko, że szybko ten przyrząd poszedłby w kąt. A pewnie troszke kosztował, bo sprzęt do ćwiczeń przeważnie tani nie jest.
Kiedyś wydawało mi sie fajne takie urządzenie , które między innymi reklamowali w TV Gazelle Freestyle. A wydawało mi sie fajne, bo moim zdaniem na tym tak lekko się ćwiczy, coś na zasadzie rowerka, gdzie to jakoś tak się nie nudzi i szybko zlatuje czas moja ciocia to ma i mowila,ze jest zawsze cala spocona, ale zmeczenia jako takiego nie czuje. Ale drogie to cholerstwo :P a zresztą zebym tylko na rowerek znalazła czas i na nim jezdziła regularnie to już będzie dużo, bo kupowac to sobie można urządzeń i milion, gorzej z ich używaniem. :P
dzisiejsze jedzonko:
-serek wiejski +pomidor z cebulką, polane oliwą z oliwek
-kilka listków sałaty
-plasterek wędliny sojowej
-kefir z otrębami
-serek wiejski sam( czasami muszę go zjeść bez dodatków,żeby nacieszyć się czystym jego smakiem gadam jak psychol :P i zaczynam sie bać tego nabiałowego uzależnienia )
-twaróg+cynamon
-kefir+otręby
-wielka,ogromniasta marchewa, jak ze 4 zwykłe :P (aż mnie buzia bolała od długiego jej chrupania
-3magnezy,2cynki,maxivit[/u]
no Aniołku cos mnie tu troche nie było...przepraszam na wstępie...:P
widze ze Tymasz taka manie na serek jak ja na Bersliso ale tez mialam miesiaczna manie na serek wtedy uwielbialam jesc go z ketchupem mmmmm
wedlina sojowa?dobra??
asq hihi, z ketchupem też próbowałam , bardzo dobry serek jest dobry ze wszystkim :P ze szczypiorkiem, czosnkiem,roznymi warzywami, z truskawkami, jablkiem, z dzemem, z cynamonem, z inką, nawet kiedys wlasnie wedline sojowa do niego wkroilam. hehe, rozne eksperymenty robiłam :P
hmm, a co do wedliny sojowej to trudno mi powiedziec jak smakuje taka wedlinka, ma swój specyficzny smak i tyle Czasami lubię sobie ją tak skubnąć samą, bo ogólnie kanapek nie lubię albo można ją dodac do jakiejś jajecznicy itp. Zawsze wzbogaci smak ale raczej nie powiedziałabym, że smakuje identycznie jak zwykła. Ale smaczna jest I są nawet różne rodzajei. Aktualnie mam w domu wedline o smaku szynkowym i drobiową. Chyba nawet tak nie smakują :P , ale od siebie się różnią i obie są dobre Jeszcze maja w sobie przyprawy i jakieś warzywka.Ale ogolnie to mało jadam sojowych rzeczy Tzn. próbowałam już ich wiele: kotletów "mielonych" i schabowych", też jakiś hamburgerów, sznycli, parówek zwykłych, pikantnych, jakis kiełbasek, ,past, pasztetów i pieczonych i takich do smarowania, jakiś dań,typu soja w pomidorach,flaki sojowe, gulasz, faszerowaną z ryżem i soją , mleko sojowe,budyń sojowy,paprykarz itd. mnóstwo tego jest. I w dodatku jeszcze w roznych formach, bo mozna samemu cos zrobic z nasion soi albo kupić np. w słoiczku gotowe czy zapakowane w folie jakies kiełbaski lub kotlety, albo są takie dania, które robi się z suchej masy, jak np. flaki czy kotlety te takie "sucharkowate " na pewno i tak wszystkiego nie spróbiwałam,ale w przeciągu tych kilku lat to mimo wszystko trochę się uzbierało Ale jak dla mnie to te wyroby i tak mają swój własny smak i raczej wiekszość nie jest porównywalna do mięsa Chyba jednej firmy flaki sojowe smakowały mi tak bardzo prawdziwie i paprykarz jest identyczny w smaku jak ten prawdziwy przynajmniej dla mnie,ale w sumie to niektorych smakow miesnych dan nie pamiętam :P Jednak mimo roznic od prawdziwych odpowiednikow to soja jest smaczna,czasami nawet smaczniejsza wszystko mi raczej odpowiadało,poza mlekiem sojowym- obrzydlistwo :P i nie smakował mi jeszcze pasztet taki pieczony. Za to np. parówki sojowe są całkiem dobre,a nienawidziłam zawsze tych mięsnych Jednak jem sojowe rzeczy naprawde rzadko. Czesto ze wzgledu na moją mamę coś sobie kupie, bo ona myśli, że sojowe jedzenie jest takie zdrowe i odżywcze, gdy nie jem mięsa, a naprawdę dużo lepszym zamiennikiem mięsa jest nabiał. Soja nie jest tak zdrowa jak się przyjeło. No ale rodzice to rodzice Miedzy innymi ta wędline wlasnie mama mi zakupiła, z myslą o kanapkach na uczelnię ale że nie lubię kanapek :P to zabieram inne jedzonko,a wedlinkę sobie wcinam po plasterku bo jest smaczna mame i to zadowala ostatnio mi jeszcze kotleciki mielone sojowe kupiła i tez jej o to nie prosilam :P, te takie o suchej masie, wiec mogą poleżeć :P ale ktoregos dnia moze sobie zrobie ku jej uciesze a tak to ostatnio cos sojowego jadlam kilka miesiecy temu(nie licząc tej wedliny, którą szamię w ostatnich dniach
ale sie rozpisałam o soi
no dokładnie. Lepiej mieć jedno urządzenie ale na nim ćwiczyć a nie tylko po to aby w kącie stało. Ja muszę ruszyć moje szanowne cztery litery i dosiąść w reszcie rowerek
Aniołku ja z miesa jem tylko ryby... i mama mnie nie ściga z soja, choc jak jest w domu to raczej z jej inicjatywy niz z mojej ale własnie kaze (znaczy sie che ) jesc ryby... mnie jakos do soi szczegolnie nie ciagnie, ale w sumie chetnie bym sprobowała kilka rzeczy... morze terazna parowki sie skusze jak tak pochwaliłaś mleko jakos niezbyt mi podchodziło.. nie ma to jak prawdziwe pasztet troche taki nie bardzo.. a ktlety dobre , ale najepsze jak sie samemu zrobi a nie kupuje.
łaaa spac mi sie chce...
lece dalej w odwiedziny a Ci zycze słodkich snow
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki