Wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet
Wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet
Hello, dieta jak to w weekend nie wypadła zbyt ładnie, ale też nie najgorzej...
Wczoraj:
-> jogurt dietetyczny MAGDA, pół banana, musli z orzechami
-> 2 sucharki z miodem
-> pierogi ruskie (lepiłam chyba pół dnia ale wyszło - NIEBO W GĘBIE), filiżanka barszczu
-> popcorn
-> tost pelnoziarnisty z miodem
co dało jakieś 1300 kalorii
Dziś:
-> jogurt dietetyczny MAGDA, pół banana musli orzechowe
-> garstka płatkow (II śniadaie do czarnrj kawy)
-> pierogi ruskie, filiżanka barszczyku
-> miseczka kutii (małam zamrożona jeszcze z wigilii )
-> mandarynka, pół jabłka
-> miód
Bilans podobny do wczorajszego... z tym że ruchu miałam więcej, bo łaziłam ze 3h po centrum handlowym, pocwiczylam godzinę na orbitreku i zrobilam 25 powt A6W, choć nie wiem czy to rozsądne, bo coś mnie gardło boli i mam katar
Mąż już we Włoszech Wczoraj nyliśmy w kinie na "Mgle", pod zadnym pozorem nie idzcie - jeden z gorszych filmów jakie widziałam ostatnio... szkoda czasu.
* * *
Tagotta, kurcze no dla mnie to masakra, Kamo cały czas chce coś jeść, a ja musze mu to przygotowywac i pomagać mu w jedzeniu... Nie da się tak że wyniose sie z kuchni i moge zapomniec o jedzeniu... Ale chyba trzeba sie jakos do tego przyzwyczić
Waga nie pokazala rewelacji, w sobote rano sie zważyłam - bez zmian
Gosiu radzisz sobie super
niech tydzień bez męża będzie super dietkowo ale i niech szybko mija!!
buziaczki
Gosienko napewno nie masz lekko,ze musisz Kamilkowi ciagle cos przyzadzac,ale pomimo tego trzymasz swietna figurke i zawsze masz wage dobrze ponizej 60 kg.
Ja mysle ,ze to jest fantastycznie
Ty Gosienko jestes do tego przyzwyczajona troszeczke i chyba czasami zapominasz ,ze jestes laska jakich malo
Oczywiscie ciazko ,na to pracujesz ,bo waga sama sie nie trzyma.Zawsze jak tylko kg ida w gore ty juz do walki przystepujesz i to jest twoim sukcesem.
Brawo Gosienko
Ja bylam w niedziele na "Step up 2 the Streets" i tez nie wyszlam z kina zadowolona... Zobaczyc mozna, ale pierwsza czesc (jak to czesto bywa) byla duzo lepsza. Moje wczorajsze menu tez wzorcowe nie bylo... Nachos + lody
Aniu, co do tego, że weekend zleci szybko nie mam najmniejszych wątpliwości...
Jeśli chodzi do męża, to musze sie przyznac, że czasem potrzebuje troche "odpoczac" więc to że tydzień go nie będzie, nie martwi mnie wogole... Tym bardziej że oststnio mnie troche wnerwiał...
Kasiu, ja naprawde nie zasługuje na tyle komplementów! Ja swoja diete widze zupełnie inaczej, brak stabilizacji, przymnina raczej ciągle szarpanie sie ze sobą, połączone z wyrzutami sumienia... ale spoko pracuje nad tym, wiosna idzie bedzie wiecej warzyw - mysle że trzeba wprowadzic troche zmian w menu - wiecej warzyw i owoców - i to nie tylko w mojej diecie, ale całej rodzinki!
Teraz przez tydzien postaram sie bardzo zdrowo odżywiac
Choć zauważam u siebie postępy od jakiegoś czasu regularnie ćwicze 3x w tygodniu
Nie jest juz przynajmniej tak że albo wogóle albo prawie codziennie
Juli, my ostatnio ogladamy sporo filmów, ten zdecydowanie był jednym z najgorszych.
My zawsze zjadamy duzy popcorn. W sobote tez mielismy isc dodatkowo na lody - z okazji dnia kobiet, no ale nadal staram sie nie jesc słodyczy no i boli mnie gardło
gosiu, ja sie przylaczam do zdania KAsi..masz swietna figure i wazysz malutko..wiec samo utrzymywanie wagi jest chyba wielkim sukcesem...bo z czego tu chudnac??
Gosiu, pozdrawiam serdecznie
czasami potrzeba jest takiego odpoczynku, ja po tylu latach małżeństwa wiem coś o tym a jakie fajne jest potem powitanie
buziaki Chudziaku
Gosia, mozliwe, ze czujesz, ze sie troche "szarpiesz" z ta dieta.....wiem po sobie...pod koniec zasze najtrudniej, bo efekty sa minimalne, waga spada powoli,nie ma spektakularnych spadkow, wyglada sie juz normalnie wiec i motywacja troche inna...jednym slowem DUZO TRUDNIEJ niz na poczatku...Ale to o czym sama napisalas - wlasnie chcialam powiedziec...Od dluzszego czasu widze jak regularnie cwiczysz i to jest to! Ja nadal jeszcze sie miotam, ze albo wcale albo codziennie. Na szczescie mam w tej chwili etap "codziennie", wiec nie jest zle
ehhh....duzo jeszcze sie musimy nauczyc a wydawalo sie ze na koncu juz bedzie tak latwo
Na dobry poczatek bilans:
-> bulka zytnia, ser topiony "Mix fit' Hochland (1 trójkacik), 2 plasterki sopickiej, sałata, 3 plasterki ogórka, kawa z mlekiem
-> jabłko, mandarynka
-> jogurt FRUTTIS lekki, otręby pszenne łyżka
-> 2 kotlety z ciecierzycy, warzywa na patelnie z przyprawa wloska 1/2 op.
-> salatka (różnae sałaty pół ogórka, pół pomidora, troche winegret)
-> miód
W sumie kalorii: 1 200
Orbitrek 45 min, 25 powt. A6W
* * *
Troche stresujący dzien dzis mialam... od dziś można składac podania w przedszkolach (w formie papierowej, bo elektronicznie już dawno Kamila zarejestrowałam), mialam w planach po pracy spokojnie pojechac, po czym kolezanka przesyla mi linka, że pod przedszkolami tłumy, bo w przypadku gdy dzieci maja taka samia ilosc punktow, decyduje kolejnosc skladania podan Myslalam ze mnie cos trafi, nie widzialam zeby bylo to opisane w zasadach rekrutacji... Wiec popedzilam z tym podaniem, Kamo nadaje sie juz do tej starszej grupy - 4rolatków, miejsc było 13, a on jest zarejestrowany jako 12, cien nadziei jest, ale jak sie dowiedzialam o tym, to myslalam ze juz po wszystkim, rano jak przejezdzalam kolo 7 obok tego przedszkola widzialam jakis ludzi i dziwilam sie ze tam już koczują bo na skladanie podan jest kilka dni...
Pozapisywalam Kamila tez na listy rezerwowych w prywatnych przedszkolach, bo poki co do 4rolatków miejsc brak. Mam nadziej ze cos znajdziemy
* * *
Magda, mam nadziej że uda mi sie nauczyc sie tego utrzymywania wagi, poko co różnie bywa
Beatko, faktycznie powitania są baardzo miłe
Gosia, racje te oststnie kg jest bardzo trudno stracic, a "wyjscie" z diety to dla mnie wogóle masakra... niby juz jest Ok mozna sobie pozwolic na wiecej, wiecej i wiecej i... znów trzeba sie odchudzac
Etap ćwiczeń codziennych jest baardzo dobry, szybko pomaga spalic to co zbędne
Zakładki