-
Haniu, jak ja bym chciała już mieć na suwaczku tyle, co Ty masz
Oj, bardzo bym chciała
Dzionek mija spokojnie, za oknem cudoooowne słoneczko, a ja po pracy idę kupić jakiś prezent teściowej, bo ma 13 marca imieniny (Krystyna) i w niedzielę idziemy do niej na obiad - ja już pisałam, że ja swój przyniosę w torebce
Haniu, winogronek na razie nie mogę, choć bardzo lubię
Spróbuję z otrębami.
-
Kasiu, nie martw sie suwakiem. Zobaczysz, ze jeszcze mnie przegonisz 10 razy, bo mnie jest strasznie ciezko zejsc nizej. Pewnie bede teraz miala zastoj...Ech..
A tesciowej to moze jakas ksiazke albo album ze zdjeciami. Moze nawet album NA zdjecia albo ramke? Albo jakis ladny zestaw pachnacych swieczek czy cos takiego???
Cos wymyslisz, kochana...
-
Oj, Haniu, świetny pomysł z tymi pachnącymi świeczkami - dziękuję za podpowiedź
-
Kasiu, zapisuję, przyszła środa o 18 w kawce A wcześniej jeszcze na forum potwierdzimy! Zbieg okoliczności jeden na drugim, z tymi miejscami Haniu, bądź z nami myślami, a jak przyjedziesz to się spotkamy we trzy albo i jeszcze więcej!
Ja zawsze największy problem mam z teściem i prezentami dla niego, też nigdy nic nie potrzebuje. Ale czasami trafimy jakimś cudem w prezent, który i jego ucieszy. A te pachnące świeczki to swietny pomysł. Albo kuchenny odświeżacz powietrza (np. o zapachu kawy) albo kwiatowa woda do żelazka!
-
Kasieńko mam nadzieje , że zakupki się udały i kupiłaś prezent dla teściowej.
Ja wróciłam z badań i jutro idę do lekarza do kontroli.
Dziś już zrobiłam zaopatrzenie w DC do końca mojej diety tzn. kupiłam batony w dwóch wariantach tzn: w czekoladzie białej i czarnej, zupki-jarzynowa, kurczak z grzybami i jest nowa - żurek oraz kupiłam napój czekoladowy ze słomką.
Zauważyłyście napeno że mój wybór to raczej wszędzie czekolada ale co ja zrobię że lubię, jem i chudnę. Więc czemu mam sobie odmawiać.
Oczywiście trochę mój portfel jest chudszy ale czego się nie robi dla sylwetki.
Moja konsultantka już mi zapowiedziała że mogę zwrócić asortyment jak już nie będę chciała dalej chudnąć, ale ja nie chcę nic oddawać.
Ja już zrobiłam zamówienie na dietę mieszaną aby napewno mi nie zabrakło ale to dopiero na 30.3 teraz mam to co mam.
Kasieńko nie gniewaj się na mnie że tak się rozpisałam, ale sama wiem po sobie że bałam się tej diety ale jak więcej zebrałam informacji to się przekonałam.
Może ktoś też potrzebuje takiego bodźca.
Na tym kończę może uda mi się wpaść tu jeszcze wieczorkiem.
Kasieńko - pozdrowionka
-
Kasiu, dC jest bezpieczna, tylko, że wiele osób nie umie czy też nie chce z niej rozsądnie i pomału wychodzić.
Stosowanie dC ma na celu obniżenie ciężaru ciała, wiadomo.
Jest to jednak dopiero pierwszy etap.
Docelowo powinno ona służyć zmianie trybu życia. Zmianie diety i wprowadzeniu codziennego zwyczaju ćwiczeń fizycznych. Dopiero to zagwarantuje dobre samopoczucie i to że nie powstanie jo-jo.
Jeśli jednak stosuje się ją uważnie i rygorystycznie przestrzega się jej zasad, może być tylko dobrze :P
Według badań dC nie wywołuje istotnych efektów w spoczynkowych wskaźnikach przemiany materii i po przejściu na zwykłe odżywianie następuje bardzo szybki ich powrót do wielkości normalnych.
Zmiany spoczynkowe wskaźników przemiany materii są takie same jak w dietach o kaloryczności 800 kcal dziennie.
Trzeba tylko umieć ją stosować tak więc Twoje zdrowie na pewno na tym nie ucierpi.
Ja jestem zwolenniczką dC i nic na to nie poradzę
Kasiu, no jak ja bym się mogła gniewać, że do mnie piszesz - pisz, odwiedzaj mnie jak najczęściej
Szkoda, że ja już wychodzę z dC i nic więcej nie będę zamawiała, ale ŻUREK brzmi bardzo apetycznie, fajnie, że urozmaicają smaki
Teraz na dC to jest istny raj - kiedy pierwszy raz stosowałam dC były TYLKO I WYŁĄCZNIE SASZETKI.
I wytrzymałam.
Nie było żadnych batonów, które nota bene są bardzo smaczne (ja najbardziej lubię czekoladowy i ten w polewie jogurtowej), nie było czekoladowego napoju w kartoniku
Było niewygodnie, pamiętam, jak nosiłam do pracy blender, żeby to wszystko miksować.
A teraż żyć nie umierać
Kasieńko, nie bój się dC, ja zawsze służę radą
A prezent dla teściowej już mam
Kupiłam taką dużą skrzyneczkę z drewna hebanowego (wygląda jak skrzynia, w której piraci przechowywali złupione skarby), wyściełana jest aksamitem, podzielona na trzy części i służy do przechowywania biżuterii. I jest robiona na taką "starą".
Taki stylowy gadżecik, ma mosiężne, inkrustowane okucia i zamknięcie.
Może się przyda mojej teściowej, bo ona ma dużo klejnocików różnych
I jeszcze kupiłam taką dużą świecę zapachową o zapachu i kolorze pomarańczy, taka rustykalna, przewiązana słomianymi linkami takimi i jeszcze na niej wisi taka miniaturkowa pomarańczka też świeczuszka
Zrobiłabym zdjęcia i je tu zaprezentowała, ale w sklepie zostały ślicznie zapakowane :P
No ja to dopiero epistoły wypisuję że też macie cierpliwość mnie czytać
-
witaj kasik!
jestem tu u ciebie codziennie, zeby cie dopingowac, nie zawsze jednak mam czas, zeby skrobnac choc slowko. chlonne cala soba kazde twoje slowo o dc, jutro bedzie moj pierwszy dzien, wiec czytam ile tylko mozliwe, zeby wiedziec jak najwiecej. tak jak napisalas, sama dc to nic wielkiego, najwazniejsza rzecza jest umiejetnie z niej wyskoczyc, a raczej wypelznac fajnie, ze mozecie sie spotkac na kawusi i poplotkowac milego wieczorku!
-
Jumboshrimp, TRZYMAM JUTRO ZA CIEBIE KCIUKI!!!! POWODZENIA! I nie zrażaj się, jeśli trochę zaburczy w żołądku, wytrwaj, głodek naprawdę mija po 3 dniach i potem się go nie czuje Pojawia się największa przyjaciółka na dC - KETOZA
Będzie dobrze :P ŻYCZĘ CI Z CAŁEGO SERCA MIŁEJ DC
-
Jumboshrimp - trzymam kciuki! Ja dziś 1 dzień miałam.
Jak wytrzymasz 3 dni to reszta z górki.
Pamiętaj może być Ci zimno, burczeć w brzuchu, głowa boleć.
Ale to minie!
Nie wolno gumy rzuć. Ja niestety cukierki ssię, ale to chyba dlatego że mam za mało cukru we krwi i organizm się domaga.
Bo codziennie 1 paczkę ice ssię. A też nie powinnam, ale cóż.
Kasieńko, ja tę dietkę to od 1go lutego stosuję.
Polubiłam ją bo szybko chudnę i to jest piękne.
Gdybym miała mieszać jakieś koktajle do pracy to napewno bym sie nie przekonała.
A tak to rano batonik, potem zupka i na kolację napój.
Zero utrudnień.
Pozdrawiam
-
Już dość późno, trochę chce mi się już spać, ale jeszcze zrobię krótkie podsumowanko dzisiejszego dnia:
zjadłam batona morelowo-waniliowego i obiadek w postaci rybki panga (uwielbiam ją :P ) z warzywami - ten sam zestaw warzyw, co wczoraj, bo 1/2 mrożonki mi jeszcze zostało a i kawałek czerwonej papryki, którą uwielbiam
Najadłam się i nie chce mi się jeść, ale powinnam jeszcze 1 posiłek dC zjeść: chyba wypiję koktajl czekoladowy z kartonika, bo na ciepłą zupę nie mam ochoty a saszetki nie chce mi się miksować i hałasować o tej porze
Co do batoników, to wiecie Dziewczynki, że można zjeść tylko jeden w ciągu dnia?
Nie powinno się jeść więcej, bo działają wiatropędnie
A ja wciąż nie mogę się załatwić Łyknęłam właśnie jedną tabletkę Xenny, bo brzuch mam wzdęty
Mam nadzieję, że to pomoże
Dobrej nocki życzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki