-
Witam poniedziałkowo
***
Grażyna
p.s. wpadnę jutro...
-
Hej Asienko!!!
Biedaczko taki stres cie dopadl zaraz w poniedzialek. Jej, ja nie znosze takich poniedzialkow, kiedy nie mam na nic czasu....ale dzis bylo nawet spoko. I tego zycze ci Asiu na jutro, spokojnego dnia, tak zebys z nami na forum troszke pobyla i opowiedziala o weekendzie! czy bylysmy znowu o 8 razem na aerobicu??
Dobranoc
-
Asieńko wiedzę ze jesteś tak samo zapracowana jak ja
Tylko rano mam czas zeby wpasc no i czasem jak uda mi sie wyrwac troszke czasu z pracy bo bardzo za wami tesknie.
dzis masz wazonko. Więc powodzonka
Ja wazyłam się wczoraj. Więc zapraszam do obejrzenia mojego tickerka
Pozdrawiam.
-
Witaj Asiu
Słoneczko przesyłam Ci pozdrowionka buziaczki i czekam na Ciebie pełna nadziei, ze dasz radę wpaść..
miłego dnia Asiu
-
Witam
Tak powinna wyglądać jesień, a tu szaro buro, jak wstałam było jeszcze ciemno i lało
ja sie nie zgadzam na jesień, czuję się jakby lata w ogóle nie było w tym roku
Widzę,ze zalatana jesteś strasznie - pogoda na rower i tak nieszczególna...
Całuski
***
grażyna
-
Witajcie
Jestem dziś okropnie wkurzona. Ta głupia waga pokazała rano 61,6 czyli 0,3 więcej niż tydzień temu. Dlaczego , no powiedzcie mi dlaczego ?????????? Cały porzedni tydzień jadłam same zdrowe rzeczy w granicach 1000, codziennie ćwiczyłam , nie jadłam 12 dni słodyczy, i jedynie w sobotę na imprezie pozwoliłam sobie na trochę pyszności. Okres też mi się nie zbliża, więc już naprawdę nie wiem , dlaczego przytyłam. Czasami mam ochotę rzucić dietę w cholerę..................Ale oczywiście nie zrobię tego................Ale jestem bardzo rozczarowana , bo odmawiam sobie na każdym kroku, ćwiczę nawet resztkami sił, a tu się okazuje, że przytyłam. Liczyłam , że waga pokaże 60,5 a tu taka klapa...................
Postanowiłam , że jutro i w piątek robię znów mleczarza, ale dziś mam dzień węglowodanowy. Jestem dziś za bardzo wkurzona , żeby jeść same jogurciki.
A do tego stresy w pracy , stresy w domu , i waga jeszcze okrutna. Kurde dziś to mam taki dzień , że schowałabym się pod kołdrą i spała cały dzień , żeby złe emocje minęły.
Dobra przestaję już marudzić , bo wszystkim popsuję humor. W piątek obcięłam i zafarbowałam włoski. W sobotę udało mi się kupić kreację na wesele. Jest to czarna bluzka z gołymi plecami, koralowa marszczona spódnica i do tego czarny żakiet , bo zapowiada się zimno. Do tego stroju muszę mieć płaski brzuszek, więc pomimo wielkiej ochoty , żeby dziś rzucić dietę, nie zrobię tego....................
Najmaluszku ostatnio nie mam wogóle czasu na forum i chyba się to szybko nie zmieni. Chciałam wczoraj napisać , że ważymy tyle samo , ale dziś niestety jest to nieaktualne. Jak tak dalej pójdzie , to nie uda mi się zgubić 3 kilogramów we wrześniu.
Madziu byłysmy razem na aerobiku. Najchętniej to chodziłabym na aerobik codziennie, ale na razie jest to niemożliwe. Tam przynajmniej zapominam o stresie i zaległych obowiązkach. Na panieńskim było bardzo fajnie. Czasami takie typowo babskie spotkania są bardzo potrzebne.
Grażynko w wolnej chwili wpadnę poczytać , co u Ciebie słychać. O ile dobrze pamiętam , to dziś masz wodniczka.
Aniu chyba niestety powiedzenie się sprawdzi , bo wczoraj kłopoty w pracy , a dziś waga zdążyła mnie już wkurzyć. No i ta złość odbija się na wszystkich. Aniu trzymam kciuki za Ciebie , żeby nowa akcja była skuteczna. No i żeby waga była łaskawa. Ja też szybko muszę wrócić na SB, bo wyglada na to , że tylko na tej diecie umiem stracić kilogramy.
Efci cieszę się , że zdjęcia doszły. Teraz czekam na rewanż , bo jestem bardzo ciekawa , jak wyglądasz. Mam nadzieję , że z N. już wszystko dobrze.
Dagmarko ja też liczyłam , że waga dziś pokaże mniej , ale strasznie się zawiodłam. Czyżby mój organizm był już tak rozregulowany , że nie reaguję na ścisłą dietę. Sama się już w tym wszystkim pogubiłam.
Aga771 ja też niedługo zaczynam SB. Już się nie umiem doczekać samej dietki , no i oczywiście efektów. Ale obawiam się też rochę , czy pójdzie mi tak dobrze, jak za pierwszym razem.
Paulinko impreza się udała, chociaż wkradło się troszkę niedozwolonych rzeczy. Ale koleżanka , u której byłam , też jest całe życie na diecie , więc wszystko było raczej chude i dietetyczne. No oprócz ciasta , ale tego zjadłam tylko 1 kawałek.
Ribko ciekawa jestem , czy sukienka doszła i jak się bawiłaś na weselu. Musisz nam wszystko opowiedzieć. Ja czekam na piątkę z przodu z utęsknieniem , ale moją ulubioną liczbą jest 55,5. Tylko kiedy to będzie ?
Słonka jak tylko znajdę chwilkę, to wpadnę poczytać , co u Was. Miałam nadzieję , że dziś będę mieć więcej czasu, bo prezentację skończyłam w piątek. Ale dosłownie 5 minut temu szef mi przyniósł materiały do nowej prezentacji. A niech to szlak trafi................
Przepraszam , że dziś się tak wyżywam na tym forum , ale naprawdę jestem zła.
Słonka życzę miłego popołudnia
Pozdrawiam
Asia
-
Asiunia! Po piewsze gratuluje 100 stronki!!!
Hehe...razem jestesmy na 100, bo moj pamietniczek tez!
co do wagi...to ja juz od dawna mowie, ze wyroki wag sa niezbadane.....ja przez caly sierpien nie jadlam slodyczy i cwiczylam i co..i nic...waga stala i stoi. A niech stoi, wariatka jedna!!! To twoje niby "przytycie" to nie moze byc przytycie, to tylko woda, skoki wagi maja duzo wspolnego z gospodarka hormonalna organizmu, z zatrzymywaniem wody (np jak zjesz za duzo soli, bo sol wiaze wode w organizmie), ale to napewno nie jest tluszcz, myszko!!!
Zycze ci duuuuzo mniej stresow i duzo wiecej usmiechu!!! Asiu, dasz rade, jestesmy z toba!
-
Asieńko wpadam żeby pogratulować 100 strony Kiedy ja dojdę do teakiego wyniku
Asiula nie martw się to wagą. Ja gdybym się dziś zważyła to napewno byłoby jakieś kilo więcej. Tak to jest jednego dnia 61 a drogiego 62. Waga się waha ale to nie znaczy że tyjesz. Po prostu sa tego różen przyczyny.
Ale widzę że nie załamujesz rączek i dobrze. Tak trzymać. Jesteśmy mniej więcej na równi więc asia razem dzielnie dietkujemy.
Wiem że Ty napewno dasz sobie radę. Wiem też i znam to rozczarowanie gdy waga robi nam takie psikusy. Nie mozna się tym przejmować tylko dalej do celu.
Asieńko ja jestem teraz w podobnej sytuacji, kłopoty w pracy skąd ja to znam. Nie bede pytać co to za problemy rodzinne ale mam nadzieje ze wszystko sie rrozwiaze.
Asieńko całuski.
Pa pa kochana
-
Witaj Asiu
Słonko i ja zacznę od gratulacji 100 stronki! Kawał Twojego życia.. historia pisana co dzień Twoim życiem...
Piękna historia...
Słoneczko smutno mi się zrobiło gdy przeczytałam o tym wszystkim i bardzo chciałabym mieszkać bliżej, bo chybabym dziś w Chorzowie zapukała w Twoje okienko i kazała koniecznie odłożyć popołudniową pracę i zabrała Cię na spacer... albo nie.. zaprosiłabym Cię do siebie, bo u mnie slonecznie jest, a w Chorzowie szaro-buro jak pisała Grażynka.. poszłybyśmy na spacer nad jeziorko i obeszłybyśmy je całe dookoła (przypominam to 7 km ), bo byśmy się nagadać nie mogły..
to tylko na razie niestety marzenia.. ale ja wierzę, ze uda nam się spotkać kiedyś w realu....
ale wydaje mi się, ze tego właśnie Ci trzeba.. odpoczynku..
Asiu czy Ty nie masz za dużo na głowie.. za dużo pracy, obowiązków, za mało czasu dla siebie, dla K. dla Rodzinki... w pracy widze kołomyja.. coś widzę też w domku i mam tylko nadzieję, ze nic poważnego.. że szybko stresy te domowe odejdą... trzymam kciuki choć nie wiem co się stało...
Słonko a co do wagi.. wydaje mi się, ze to może być spowodowane powrotem do ćwiczeń, a może i Ciebie dogonił zastój wagi.. ale Słonko ważniejsze od wagi są wymiarki!! Pisałaś o płastszym bruszku!! To jest najważniejsze, byśmy kurczyły się wizualnie, by tłuszczyk znikał, a waga niekoniecznie idzie w parze...
Zobacz.. u mnie waga 79 kg.. a wymiarki jakie wcześniej miałam przy ok 82-83
moje wymiarki ze ślubu (ślicznie wypłaszczony jak na mnie brzuszek na ślub ) a z wakacji przy tej samej wadze 76 kg to różnica ok 6 cm
Asi nie patrz aż tak na wagę.. patrz na wymiarki, na znikający tłuszczyk!!
Ale się rozpisałam...
ale naprawdę się zasmuciłam... Słonko uśmiechnij się... szczególnie, ze to setna stronka buziaczki i spokoju w pracy i domku!! jestem myślami z Tobą!!
-
Witajcie ponownie
Taki mam dziś wisielczy humor , że nawet nie zauważyłam dobrnięcia do 100 stronki. Bardzo się z tego cieszę, bo jest to jednak kawał mojego życia.
Ale dziś mam jeszcze jedną rocznicę. Dokładneie 13 września rok temu , zaczęłam dietę i założyłam pamiętnik. Nie będę robić podsumowania roku , bo wpadnę w jeszcze większy dołek.
Ale z okazji 100-ej strony i roku pobytu na forum , chcę Wam bardzo podziękować , że cały czas jesteście ze mną, wspieracie mnie i podnosicie na duchu, śmiejecie się ze mną i płaczecie...............Bez Was naprawdę byłoby mi ciężko powracać na dietkową drogę................
Jesteście wspaniałe i kochane . Dziękuję Wam bardzo i jestem szczęśliwa , że mogłam poznać tak wspaniałe osoby.....................
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki