Witajcie Słoneczka
Powiem od razu : to co ostatnie dni robię , to niestety nie jest dietkowanie, a katastrofa . Wprawdzie staram się nie przekraczać 1500 kcal ,ale jem same niezdrwowe rzeczy : precle, drożdżówki , batony........... Pewnie sobie pomślicie - wariatka . Trzy tygodnie walczyła ostro o każdy gram , a teraz to zaprzepaszcza. I macie rację. Robię źle i bezmyślnie, ale sama nie wiem dlaczego ....................
Już nawet sobie nie wmawiam, że do końca tygodnia coś się zmieni................Ten tydzień z góry uznałam za stracony.
Do tego przez weekend wybieramy się na działkę do najbliższych sąsiadów moich rodziców ( znamy ich 26 lat). Ciocia ( sąsiadka) jest bardzo gościnną osobą, i na taki wyjazd zawsze przygotowuje tony jedzenia: mięso i kiełbaski na grila, sałatki, ciacho, bigos, alkohol. No i nam nie wypada jechać z pustymi rękami, więc mama już postanowiła, że upieczemy 2 ciasta ( już nie pamiętam kiedy piekłam ciasto - tak dawno jestem na diecie), zrobimy jakieś sałatki, i pewnie coś jeszcze wymyśli.
Jedynym ratunkiem dla mnie jest brak pogody , bo wtedy nie pojedziemy. Inaczej - dietkowo przepadnę.
Ale obiecuję , że we wtorek dzielnie stanę na wagę................
Wczoraj popołudniu pracowałam. Wieczorem nie ćwiczyłam , bo nie miałam siły. W tym tygodniu , chyba moim jedynym ruchem będzie aerobik w czwartek.
Kurcze dziewczyny nic mi się nie chce: dietkować nie mam siły , na ćwiczenia też nie mam siły. Od poniedziałku musi się to zmienić , bo inaczej , nim się obejrzę , stanę się ogrągłą 70-cio kilową kulką.
Dziś po pracy umówiłam się z przyjaciółką. Mam nadzieję , że skończy się na soczku, bo nie są mi potrzebne dodatkowe kalorie w postaci piwa.
Gotko sredecznie zapraszam do wspólnego plażowania. SB nie jest taką prostą dietką i trzeba trochę poczytać , zanim się ją zacznie , żeby potem nie było wpadek. Mi też teraz idzie "źle" i ten tydzień zaliczam do straconych, chociaż jeszcze się nie skończył. Znów odezwał się u mnie słodyczochilizm i nie potrafię się temu oprzeć.
Najmaluszku niestety nie mogę się pochwalić , że wczoraj było dietkowo. Znów sobie pozwalam na same zakazane rzeczy.Już jestem sama na siebie wkurzona za brak konsekwencji i jednocześnie nic z tym nie robię. Jestem ostatnio beznadziejna. Konflikt z ukochanym chwilowo zażegnany. Teraz nie widzieliśmy się 2 dni , a wczoraj z trasy wrócił o 1 w nocy , więc pół nocy miałam zarwane. Czasami strasznie się złoszczę na jego prace i marzę , żeby mógł wracać do domu o normalnych godzinach.
Kaszaniu ja uwielbiam takie popołudnia i wieczory , kiedy na dworze ciemno i zimno , a ja mogę schować się pod kocyk z ulubioną książką. Niestety takich okazji jest coraz mniej. Ale obiecałam sobie , że postaram się raz na 2,3 tygodnie taki wieczór sobie wygospodarować.
Grażynko czyżby na zdjęciu był las w Kochłowicach? Bardzo podobny. Grażynko u mnie znów spadek formy ( aż mi wstyd z tego powodu) ale od poniedziałku zaczynam SB pełną parą. I musimy się niedługo koniecznie spotkać , bo muszę ci podkraść trochę sił do idealnego dietkowania.
Efci4 wykorzstaj dobrze ostatnie dni wolności , bo jak zacznie się rok akademicki, to już na nic nie będzie czasu.
Agusia771 jasne , że jesteśmy mocne dziewczynki i tak łatwo się nie poddamy. Ważne , żeby po kazdym upadku , znów się podnieść i z nową motywacją kroczyć dalej , jedynie właściwą drogą.
Aniu posyłam ogromnego plusa za ćwiczonka. No poprostu jestem z Ciebie dumna. Aż płonę ze wstydu , że Ty tak dzielnie ćwiczysz , a ja nie mogę się nawet zmusić do 200 brzuszków.Ale od poniedziałku znów wcielam nowy plan ćwiczeniowy i żadna chandra mnie już nie pokona.Tak bardzo chcę zobaczyć 55 na wadze, a ostatnio robię wszystko, żeby tego nie osiągnąć. Aniu obiecuję , że od 26 września będę świecić przykładem i nie będę ulagać żadnym pokusom. Żadnym. Muszę w końcu dojść do wagi 59, a potem do 55. Aniu myślę , że powinnyśmy wspólnie opracować cel : ja do końca roku osiągnę 55, a Ty wymarzoną 70. Co Ty na to ? Aniu trzymam kciuki za dzisiejsze składanie podania. I napisz mi smska, jak tam się układają sprawy . Czy coś się zmieniło? A może ktoś sie robi miękki ?
Słońca zmykam do pracy. Szef znów kazał mi "wyprodukować" następną prezentację. Myślę , że już ostatnią w tym miesiącu , bo szkolenie prowadzi przez weekend.
Buziaczki :P :P :P :P :P :P
Asia
Zakładki