-
Madziu a ja o 15 wtłaczałam do głowy pewnemu piętnastolatkowi co to jest potęgowanie i pieriastkowanie.. ale też myslami byłam z Asią..
ech.. ja też byłam ost. na swoim ślubię hehe, jak pomyslę, ze to juz minęło tyle m-cy, to jestem w szoku.. zanim się obejrzę, będzie rok.. szybko czas płynie.. za szybko..
no to Asiulka tańcz.. tańcz.. do białego rana
-
Pozdrawiam pierdziutko ale bardzo cieplutko
Kaszania
-
Witaj Asiu
Bardzo dziekuje za troske i słowa otuchy Tak, przyznaje sie miałam mega doła jadłam i jadłam ( okresik) no i wybrałam sie jeszcze do fryzjera, zeby sobie humor poprawic, ale chyba sie nie zrozumielismy i mielismy rozne wizje mojej fryzury, bo jak zobaczyłam sie w szybie sklepowej gdy wychodziłam od fryzjera to myslałam , ze trupem padne wiele mi juz nie trzeba było , wiec szłam sobie ulica i poprostu ryczałam jak głupia W domu od razu głowa pod kran i udało mi sie doprowadzic siebie do porzadku i teraz wyglada tak jakbym sie wiele nie zmieniła w tych włosach
Oj co ja przeszłam - ale włosy nie zęby - odrosna
dzis sie dzielnie odchudzam i tak bedzie do osiagniecia wymarzonej wagi juz, dosc załamek
Pozdrawiam ciepło Cie Asiu, miłego dnia, całuje
-
Witajce Słoneczka
Na weselu byo super. Wszystko się udało, zabawa była do białego rana, tylko pogoda niestety nie dopisała. Było 10 stopni i padał deszcz. Dobrze, że miałam żakiet, bo nieźle bym zmarzła.
Wróciliśmy do domu o 6.00 rano , więc pół niedzieli odsypialiśmy zarwaną noc. Szczerze mówiąc, to jeszcze dziś czuję się niewyspana i chyba po pracy pójdę spać.
Jedzenie na weselu było przepyszne : torcik , dobry śląski obiad, świniak, poprostu same smakołyki. Jadłam wszystkiego po trochu, ale myślę , że przynajmniej część kaloriii spaliłam w tańcu. Ale niestety w niedzielę brzuch mnie trochę bolał. To jest tak , że po dietkowych dniach , każda kaloria więcej , daje się we znaki organizmowi. W niedzielę obudziłam się z dużym brzuchem . Nie cierpię tego uczucia.
A najgorsze jest to , że od wesela trzyma mnie ochota na słodyczy. Wczoraj sobeie pozwalałam na słodkie i dziś już też.
Przyznaję szczerze, że jakoś opadłam z sił do dietkowania i ten tydzień pewnie nie będzie super dietkowy. Nie rzucam się oczywiście na jedzenie, a ciągnie mnie do zakazanego.
Kurcze wszystko przez te imprezy. Cały tydzień idzie ładnie dietkowo ,a przez weekend zawsze mi się dieta popsuje. Ten weekend też sie taki zapowiada.
Ale od 26 września przechodzę na SB. Na razie przygotowuję się do tego psychicznie.
Opuściałam w sobotę i niedzielę Szóstkę i nie wiem , czy nie robić jej od początku.
Kurcze jestem zła na siebie , bo jest poniedziałek , a ja taka rozlazła w dietce i wogóle.............
Jutro chyba nie odważę się wejść na wagę , bo nie chcę się znów dołować................
A wizja 5 z przodu na początku października , zamiast się przybliżać , to się oddala................
Gotko cieszę się bardzo , że wróciłaś na dietkowe tory. Wiesz ja chyba też nie zobaczę 5 z przodu , ale się nie poddaje. Ja teraz może nie mam załamki, ale przyszło jakieś zobojętnienie. Poczekam , aż mi to przejdzie. A najgorsze jest to , że zrobiło się bardzo zimno i ciągle chce mi się jeść.
Kaszaniu dziękuję za pozdrowienia. Zaraz wpadnę poczytać , co i jak.
Aniu na weselu było świenie i tańczyłam do samego rana. Jeszcze dziś mnie nogi bolą. Dietkowo nie za wesoło. Ja też pokładam duże nadzieję w nastepnym starciu z SB. Tylko cały czas się boję , że nie będę taka silna , jak za pierwszym razem.
Madziu dziękuję , że myślami byłaś przy mnie. Ty już pewnie jedną nogą jesteś na plaży w Hiszpanii. Ale ja CI zazdroszczę.......Ale należy Ci się słoneczko.........
Grażynko niestety pogoda była beznadziejna. Jedyny plus to , to że przy wyjściu z kościoła nie padało. Ciekawe czy byłaś w skansenie albo w parku ?
Haro bawiłam się świetnie. Ale jak to zwykle bywa , wszystko, co fajne szybko się kończy. Człowiek się szykuje na wesele parę dni , a potem tylko chwila i już jest po...........
Piegowata83 witam na moim wąteczku. W wolnej chwili wpadnę poczytać co u Ciebie.
Słoneczka życzę , aby ten tydzień był dla wszystkich dietkowo udany. Ja też postaram się wrócić na drogę dietki i dalej zrzucać niepotrzebne kilogramy.
Przesyłam buziaczki
Asia :P :P :P :P :P :P :P
-
Witaj Asiulka
Słonko cieszę się, ze się wybawiłaś Słonko sama chętnie wybrałabym się na wesele.. mam ochotę się wybawić, wyszaleć.. bo na razie to ogarnęłam mnie spora melancholia.. dołek goni dołek, choć staram się jak mogę trzymać i nie wpadać w czarne myśli.. oj.. marudzę Ci tu.. cała ja... napiszę Ci też priwa potem, bo chcę się coś Ciebie spytać..
co do dietki.. to Asiu wyznaczyłam sobie te 5 dni bez słodkości i proszę trzymaj kciuki za mnie, tymbardziej, ze te dni się zbliżają i już jestem od wczoraj napuchnięta i nijaka.. i tak z tydzien będzie mnie trzymać.. oczywiście apetyt też mam spory.. ale przeżycie tych dni bez słodkości wzmocni mnie i wiarę moją w to, ze dam radę dietkować na SB dzielnie... bardzo tego chcę bo znów przestaję się lubić i źle czuję się ze sobą..
Słonko do do szóstki.. spróbuję ZNÓW dziś zacząć ją i dojść do 20 dnia.. mam nadzieję, ze mi się to uda.. bardzo chcę.. jeśli znów zaczniesz dzionek I tym bardziej będzie mi raźniej hehe.. musze popracować nad moją konsekwencją i trwaniu w postanowieniach..
Asiu buziaczki Ci posyłam i gorąco pozdrawiam stęskniłam się za Tobą przez ten weekend, ale nie tylko.. pa Słonko nie daj się słodkościom
-
ahhh jak ja uwielbiam wesela!!!!!!!!!!
fakt... żarcie jest też na nich zawsze niesamowite. ale co się wytańczysz to TWOJE!!
dużo słonka
-
Hej Asiunia!
Ales sie wybawila, co?? Super, ze sie wszystko udalo! I baaaardzo prosze o zdjecia!
Ja wpadlam w ciag niedietkowy i nie wyjde z niego az po urlopie...no bo jak, skoro w domku serniczek stoi, mamus pierogi lepi...nie ma szans....
Ale obiecuje, ze po powrocie bede grzeczna.
Moze i nawet lezaczek rozloze do ciebie i Ani...choc ciagle watpie, ze bym to przetrzymala...
Asienko! Buziaki sle!
-
Czesc Asiu, mam ten sam dylemat... Trzymam diete przez jais czas ladnie, pozniej trafia sie jakas impreza i wszystko bierze w łeb... Trudno wrocic na wlasciwe tory...
A w sobote ja ide na wesele
-
Dobry pomysł z tym nie ważeniem. Po co się stresować, a przecież za parę dni waga i tak sama spadnie. Na pewno nie uda mi się zrzucić tych zaplanowanych 3kg do końca września. Cały czas mialam gości, a wtedy ciężko jest zdrowo się odżywiać. Do końca mamy jeszcze dwa tygodnie to postaram się zawalczyć o kilogram. No w końcu musi mi się udać
Buziaczki
Kaszania
-
Witaj Asiu
Wpadam z pozdrowionkami i uśmiechem wtorkowym
i jak tam Asiu - ważylaś się? mam nadzieję, ze waga była przyjazna.. ale i tak pamiętaj, ze najważniejsze jest, ze czujesz się coraz lepiej ze sobą, ze płaski masz brzuszek
A u mnie po staremu.. zrobilam tak, jak pisałysmy.. ciężko mi to przychodzi, ale w sumie to weszła we mnie obojętność..
Buziaczki Słonko czekam na Ciebie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki