-
Asieńko w sumie to nie napiszę nie rezyguj bo sama zrezygnowałam z akcji ale myślę, że jednak byłaby to dla Ciebie jakaś mobilizacja gdybyś nadal trwała w akcji...nie przejmuj się tymi kilkoma dniami swiat się nie zawali a dietka też nie...nie masz czasu i każda z nas doskonale to rozumie...nadrobisz to napewno...
Cieszę się z radości rodziców To dla nich napewno bardzo ważna decyzja
Asieńko wagą się nie przejmuj...pisałam Ci już wiele razy że waga to żaden wyznacznik...choć sama często o tym zapominam
Dietkuj ładnie ale też żyj...nie katuj się...nic na siłe
A koleżanka może i dobrym przykładem jest i nie życzę jej jo-jo ale obawiam się o utrzymanie przez nią wagi
Buziale.
-
raporcik
[size=24]witam dzisiaj poniedzialek czyli dzień mierzenia i ważenia to są moje wymiary
----------------------------
waga 69,9kg/bylo 70,1kg
biust 94/0
pod 80/-2
pas 80/0
oponka 92/-1
biodro 100/0
udo 62/0
ramie30/-1
----------------------------------
niezbyt ciekawie ale bez bicia przyznaje sie wcale się nie staralam nie cwiczyłam
doły dołki i to paskudne przeziębienie a jeszcze plomba mi wypadla i..................
cierpialam przez weekend dzis dopiero bylam ................ale oszczędze szczegółu brrr ladna pogoda się w końcu pojawila więc...... można więcej spacerować ruszać się mam nadzieje ze w tym tygodniu nie bede tak nawalała ale teraz święto jej............................................... .................................................
ale nie wolno narzekac zycie jest zbyt krotkie pozdrawiam asieńko nie martw się waga w koncu drgnie......... :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
......[/size18]
-
Asiu, mój zeszły tydzień:
poniedziałek - 1358 kcal (tiramisu!) ćwiczenia skasowane przez ból zęba
wtorek - 1107 kcal ćwiczeń brak przez gościa siedzącego do 23
środa - 1073 kcal 30 min na orbitreku
czwartek - 1211 kcal 20 minut na orbitreku
piątek - ZA DUŻO ćwiczeń brak
sobota - 1056 kcal 25 minut na orbitreku (naczczo) przypłacone całodziennym bólem zęba i jakieś 1,5 godziny marszu po mieście
niedziela - jakieś 1250 kcal ruchu brak
Dziś waga pokazała 65,9 czyli o pół kg więcej niż tydzień temu. Ale za to we wtorek zeszły było 66,1. Nie wiem więc jak to traktować. Aha chyba jutro nadejdzie @ do tego.
-
Asiu jeśli czujesz wewnętrzna potrzebę,zeby zrezygnowac z akcji to zrób to,ale ja nie ukrywam,że liczę na to,że tego jednak nie zrobisz
Dzisiaj krótki raporcik u Ciebie-moja waga oczywiscie stoi,jakże by inaczej W ciagu tygodnia mieściłam sie w limicie 1100-1200,ćwiczyłam codziennie ok.1 godziny-za wyjatkiem niedzieli,kiedy tylko zrobiłam brzuszki
Pa!!!!
-
Witaj Asiu
zostawiam Ci poranne pozdrowionka i usmiecham się do Ciebie
Asiu nie musisz mi odp. na priwa, jesli nie masz czasu ja wszystko rozumiem, sama czasem tak mam.. tez powoli zaczyna sie kocioł w pracy i noszenie papierów do domu, choć teraz jak mamy stażystkę w biurze to trochę pomaga i się zaczynam powoli wyrabiać... ale i tak jest przegięcie i wychodza różne syt. z braku czasu... az się gadać nie chce
no nie będę tu Ci marudzć na mojego szefa hehe.. bo ja się rozgadam.. a to przecież forum dietkowe
Asiu czytam o Twojej rezygnacji z akcji... a wiesz, ja jestem na nie.... nawet jeśli wydzie, ze tych dni dyspensy będziesz miała w sumie 5 czy 6 to i tak widzę, ze akcja trzyma Cie mocno w ryzach... zresztą zrobisz jak uwazasz, ja tam nie mam prawa na ten temat gadac, bo nie wytrzymuję zadnej ale co tak w sumie się zmieni, jak powiesz ze nie jesteś w akcji - i tak bedziesz dalej dietkować, w miarę mozliwości cwiczyć a na tych imprezkach pilnować się,ale z małą dyspensą........ Asiulka zrób tak, zeby Ci było jak najlepiej, tez w psychice - bez obciążeń, ze nie dajesz takiego przykładu jak byś chciała.. ale czy musisz aż rezygnować? sama zdecyduj....
trochę tu namotałam, ale chyba mnie rozumiesz co?
Asiu znów się panoszę u Ciebie hehe.. zamykam się więc! i zyczę Ci miłego dnia! pozdrawiam Cię gorąco! buziaczki
ps. a pociąg jedzie i z dnia na dzień jest coraz blizej....
-
OJ JAKA JESTEM ZLA
CO WY TU WYPISUJECIE JAKI KONIEC Z AKCJI JAKIE DEMORALIZOWANIE I OKLAMYWANIE
MAMY WPADKI ,SLABE DNI ALE MAMY WSPANIALE REZULTATY
ASIA NIE MA REZYGNACJI AKCJA TRWA DALEJ I JA PROWADZISZ
ROZUMIEM ,ZE ZABIERA CI TO DUZO CZASU NIE BEDZIEMY CI ZAWRACAC GLOWY BEDZIEMY DALEJ PISAC A NA KONIEC PODAMY U CIEBIE REZULTATY CZY WAGA POSZLA W DOL -W GORE! MOZEMY NAPISAC CO NAM DALA! OCZYWISCIE U CIEBIE WSZYSTKIM NAM COS TO DA TO WYMIANA MYSLI ,NASZYCH OBSERWACJI
CO BYLO DOBRE A CO ZLE
NIE WIEM JAK INNE ALE JA SIE NIE ZGADZAM Z TWOJA REZYGNACJA
PROSZE NAPISZ JAK TO WIDZISZ DO KONCA JUZ TAK BLISKO POTEM MALA PRZERWA I ZNOWU ZACZYNAMY PROSZE PROSZE PROSZE
-
Asiu dziekuje za wiadomosc!!!
Hihi ja na Twoim miejscu bym nie rezygnowala bo jak Cie Psotulka dorwie to ......
Pozdrowionka!!!
-
30/47
Witam Słoneczka
Ostatnio jakoś nie wyrabiam się z forum , nie wyrabiam się z ćwiczeniami, w ogóle brak czasu na cokolwiek......................Wybaczcie jeżeli przez jakiś czas będę Was rzadziej odwiedzać, ale w pracy mam straszny natłok, a w domu nie mam jeszcze na stałe dostępu do neta. Po apelacji i „opieprzu” Psotulki postanowiłam poprowadzić akcję do końca. I tak mam zamiar dalej dietkować, więc wystąpienie z akcji praktycznie nic by nie zmieniło.............No i wychodzę z założenia, że nawet jeżeli do końca akcji nic nie uda mi się schudnąć , to przynajmniej nie przytyję................
Wczorajszy dzień minął intensywnie i szybko. W pracy urwanie głowy, popołudniu znów tona papierów i goniące terminy, a potem relaks w postaci aerobiku. Ostatnio mam tak, że jak spędzę bardzo intensywnie dzień to mam wielkie problemy z zaśnięciem. Dziś zapowiada się tak samo.................
Jeszcze tylko jutro idę do pracy i mam cztery dni wolnego...............Już się nie mogę doczekać....................Trochę odpocznę, pozałatwiam zaległe sprawy, spotkam się ze znajomymi..................W sumie nie będzie czasu na słodkie lenistwo, ale zawsze to lepsze niż chodzenie do pracy................
Wczoraj było tak :
8.00 – grahamka, jogurt ze zbożem – 285 kcal
12.00 – berliso – 222 kcal
14.00 – banan – 100 kcal
17.30 - razowiec z serem żółtym i pomidorem, garść orzeszków do kawy – 400 kcal
18.30 - kawałek babeczki z makiem – 120 kcal ( nie warto było jeść, bo sucha i mak źle doprawiony, ale wygrała zachłanność)
Płyny : 2 kawy, 0,5 l. wody, 1,25 l. herbatek
SUMA :1127 kcal
Ruch : godzina aerobiku
Danik nie ma sprawy . Psotulki bardzo się boję , więc w akcji zostaję do końca.
Psotulko po Twoim apelu nie odważyłam się odejść z akcji. Poprowadzę ją do końca, chociaż brak czasu bardzo mi doskwiera. Przekonałaś mnie stwierdzeniem, że akcja to nie tylko chudnięcie , ale przede wszystkim wymiana poglądów i myśli..........Masz rację, że akcja każdej z nas coś daje , a przede wszystkim mobilizuje do walki o lepszą siebie.
Anikas posłuchałam Waszej rady i zostaję w akcji. Nawet jak jej ściśle nie przestrzegam to i tak rzeczywiście trzyma mnie w ryzach. Czytałam o baseniku i coraz ładniejszej diecie. Trzymam kciuki, żeby z dnia na dzień było lepiej. Walcz zaciekle, żeby waga spadła poniżej 85 kilo, a potem postaw sobie nowy cel w postaci 79,90. Na priva odpiszę pod koniec tygodnia.
Lunko na priva już odpisałam. Przykro mi, że waga znów stoi, bo wiem jakie to nieprzyjemne uczucie. Może 6 nie uda Cię się osiągnąć na wesele , ale i tak będziesz wspaniałą i zgrabną mamą panny młodej.
Zosiu o nie spadającej wadze pisałam już setki razy , więc nie będę się powtarzać. Ważne, że nie tracisz wiary i walczysz. Zresztą jesteśmy w tym samym punkcie odchudzania , jeżeli chodzi o efekty, więc pozostało nam wzajemnie się wspierać i nie dopuścić do całkowitego spadku motywacji. Kanałowego nie zazdroszczę, sama przechodziłam i dwukrotnie wracałam do domu z płaczem .
Sylwia widzę, że i Ciebie dopadły dołki i zastój wagi. Trzymam kciuki, żeby ten tydzień był lepszy , pomimo dłuższego weekendu ,w którym okazji do grzeszków jest więcej.
Najamluszku ciekawe jak tam dzisiejszy nastrój u Ciebie............Czytałam o kłótni z J. Myślę, że to efekt nerwówki przedślubnej i wkrótce wszystko się uspokoi. Znam wiele par, które normalnie się nie kłócą , a przed ślubem przechodziły nie jedną awanturę. Nie myśl już źle o Jarku, przytul się popołudniu i postaraj choć trochę zrelaksować i odprężyć.
Jeni cieszę się, że wróciłaś do pionu ,a o niedietkowych dniach już zapominamy. Ja w akcji zostaję, więc dalej będę trzymać kciuki i dopingować.
Katsonku gratuluję spadku dwóch kilogramków. Imprez też nie zamierzam unikać, ale jak na złość w każdy tydzień wypada co najmniej jedna. Muszę się jeszcze sporo nauczyć , bo niejedzenie na imprezach jakoś mi nie wychodzi. Wprawdzie pozbyłam się już zwyczaju jedzenia „na zapas”, ale do ideału i taka bardzo mi jeszcze daleko.
Słoneczka wracam do pracy.
Życzę wsystkim miłego dnia
Buziaczki :P :P
Asia
-
Cieszę się Asiu, że jednak zostajesz , mi też brakuje czasu, więc mam problemy z liczeniem kalorii i regularnym ćwiczeniem, ale całym sercem jestem z uczestniczkami.
Mój mąz ciągle mi podkresla, ze najważniejsze , ze nie tyję , a schudnąć może się jeszcze uda
-
Mnie rowniez jest bardzo daleko do idealu a teraz moja waga tylko dlatego spada szybko bo mam jej jeszcze bardzo duzo ale jak juz mi zostania ostatnie kg to napewno bede sie meczyla strasznie
Narazie robie wszystko zeby unikac spotkan typu imprezki przy stole i jedzeniu bo jest niestety bardzo ciezko nie jesc w takich okolicznosciach ale powoli sie ucze i nie rzucam sie juz na przysmaki jak bym z miesiac nie jadla
Natomiast ty Asiu masz calkiem fajna figurke i wcale nie jestes gruba wiec mozesz z tym zyc oczywiscie jesli sie zle czujesz i bedziesz chciala to bedziesz walczyc o te niechciane kg .Ja natomiast tak sie zapuscilam ze bylam grubsza niz wyzsza i zyciu moim juz waga zagrazala nie na zarty.Nadcisnienie , cholesterol na wszystko musze brac leki a nogi to juz mnie tak bolaly ze chodzic w ogole nie moglam
Pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki